reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

starania się - watpliwości..

hej!!!

Ja muszę mieć cesarkę (jestem po dwóch operacjach kręgosłupa) więc długością porodu się nie martwię, choć cesarki boję się straszliwie. Nie wspominam miło wybudzania po narkozie i w ogóle to jest jakaś operacja, jak by nie było, ale trudno. Wszystko zniosę, żeby tylko mieć Kruszynkę...
Izabelka, ja Cię rozumie,. Mi też się serce sciska jak widzę koleżanki z Dzidziusiami albo z brzuszkami, aż mnie coś kłuje w środku, wręcz boli. To nie jest zazdrość, albo może nawet jest, ale nie taka zła. Nikomu źle nie życzę, po prostu bardzo chciałabym mieć już też Dzidziusia.
Trzymajcie się Dziewczynki, będzie dobrze :)
 
reklama
Kasiu, będę niedyskretna,ale też mam problemy z kregosłupem-mam skoliozę dość sporą,ale chciałam Cię zapytać jak sobie poradziłaś w ciąży-bardzo Cie bolał? Ja sie obawiam,że bedzie cieżko-gin powiedział,że ciąża będzie pod specjalnym nadzorem czy coś w tym stylu( ale to dawno mi powiedział,jak jeszcze nie myślałam o dziecku). Jednym słowem tego sie boję najbardziej, zresztą mój mąż i oczywiście mama:)
 
Izabelko! Ja też w ciąży jeszcze nie byłam i nie jestem niestety, choć bardzo się staram i bardzo chciałabym już być :( Ale co wizytę u gina słyszę, że w przypadku ewentualnej ciąży mam się już psychicznie nastawiać na cesarkę, bo innego rozwiązania być nie może w moim przypadku. Izabelko, ja też miałam skoliozę, bardzo złośliwą i pogłębiającą się mimo zabiegów i rehabilitacji, tak szybko, że miałam ucisk na serce (mdlałam) i na rdzeń (groził mi wózek inwalidzki bo zaczynało blokować mi chodzenie). Dlatego też miałam operację, pierwszą w wieku 17 lat- wszczepiono mi impalnty prostujące kręgosłup. Druga operacja była 5 lat po pierwszej, był stan zapalny, bo... implanty zaczęły rdzewieć :mad: więc mi je usunięto, a że kręgosłup już był sztywny i trzymał się w miarę prosto to mi drugich impalntów nie wstawili. I dobrze, bałabym się, że zaczną mi rdzewieć np w ciąży i co wtedy? A o ciążę się nie martwię, jakoś sobie dam radę, będę wypoczywać, pracę mam niezłą (jestem nauczycielką) i jakoś będzie. Ciąża od początku będzie oczywiście ciążą wysokiego ryzyka, ale trudno. Wszystko będzie dobrze, grunt to pozytywne nastawienie :) Teraz najważniejsze, żeby "zafasolkować" Mam nadzieję, że trochę pomogłam i Cię uspokoiłam. Nie martw się, ważne, żebyśmy miały już fasoleczki w brzuszkach, potem się jakoś ułoży. Pozdrawiam ciepło :)
 
Cześć dziewczynki ja jeśli chodzi o starania, to przyznam wam się bez bicia ,ze dopiero zacznę po @ i jeśli się uda to będzie moja pierwsza dzidzia. Wcześniej za specjalnie nie przywiązywałam do tego aż tak ogromnej wagi. ;)
Jestem chyba jakaś lewa bo tu już bym chciała, a za chwilkę mam wiele wątpliwości, czy podołamy finansowo, ale z dnia na dzień coraz bardziej przekonuję się, że nie mogę tak podchodzić do tego.
Moje całe życie jest chyba za bardzo zaplanowane przeze mnie samą ;D ;

Chyba zaczęłam przekonywać się do całej sytuacji poczęcia dziecka jak poznałam to forum, które zresztą pokazała mi mojego męża sister :laugh: :laugh:.

Jeśli chodzi o poród, to ja też raczej skazana jestem na cesarkę bo mam wadę wzroku. Na jedno oko jestem dalekowidzem, natomiast na drugie bliskowidzem i z bardzo dużą wadą minusową a do tego astygmatyzm :)

Mojego męża siostra ma wadę plusową i mogła rodzić własnymi siłami, natomiast okulistka powiedziała jej, że kobiety majace wadę minusową są objęte wysokim ryzykiem, ponieważ przy wysiłku mogą stracić wzrok,
Tak więc suma sumarum, podejrzewam (acz kolwiek nie jestem tego pewna do końca), że też będę pewnie miała cesarkę. :p

Ale nie ważne w jaki spodób się dzidzia urodzi, najważniejsze, żeby była zdrowa. :laugh: :laugh:
 
Hej Kasiu,rzeczywiście podniosłaś mnie na duchu. i masz racje będzie dobrze, ale najpierw trzeba sie zafasolkować ;) pozdrawiam
 
Witam Wszystkie!!  :)
Tak jak ja Rybka..wszystko zawsze musiało być dokładne, prefekcyjne i zaplanowane..a gdy cos było nie po mojej myśli- wielkie frustracje!
Jesli chodzi o dzidzie..chcę."od zawsze' chciałam:)..ale najpierw to..potem tamto..Smieje sie, bo faktycznie wszystko co sobie założyłam..że zanim bęzie Dzidziuś..muszę mieć- Mam..a tu ..." w miarę jedzenia rosnie apetyt...":(...i a moz4e jeszcze..a najpier..i odnowa zaczyna sie tylkoPLANOWANIE! i..fakt- to to forum uzależnia- :)..pozytwynie dziewuszki wpływacie na- "TAK-PRAGNĘ":)..a "spotakalam" Was przypadkowo..chciałam poczytac cos na temat Dzidziusiów..no i..tu jest tak wesoło..tak miło..ciepluchno.., ze jak weszłam raz..to :)zadomowiłam sie;)...
Pozdrawiam!!
Trzeba dzialac!:)
Rybka-chyba czasem trzeba zdać sie na intuicję.., na to co mówi nasze wewnętrzne ja...do Dzieła!!..:)
 
Hej Dorka-to tak jak i ja :) szukałam czegoś na temat ciąży, bo dopiero co zaczeliśmy drążyć temat z mężem i wpadłam na kalendarz ciazy, a potem na forum. Poczytałam sobie najpierw, a po paru dniach też chciałam sie przyłączyć. Dobrze jest mieć kogoś z kim można pogadać-oprócz męża oczywiście. A tu atmosfera jest domowa i cieplutka :D i nie mam zamiaru was zostawiać-chociaż pewnie kiedyś będę wam marudzić ;D Buziaczki
 
Kochane, niezła paczka z nas się zrobiła, nie? Dobrze mieć taką "grupę wsparcia" :) Bardzo pozytywnie na siebie wpływamy :)
Idę brać się za męża ;D ;D ;D
Pozdrawiam ciepło :D
 
Dziewczynki, forum jest super. Dobrze, że mamy tu siebie i mozemy bez krempacji pogadać o naszych troskach i najważniejsze, że się tu wszyskie rozumiemy, bo w końcu wszystkim nam o to samo chodzi :laugh: :laugh:
 
reklama
Do góry