reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starsi ludzie i ciężarne w autobusie...

reklama
Ja podchodziłam do najmłodszej wypatrzonej osoby siedzącej i mówiłam: "przepraszam, prosze mi ustąpić miejsca, jestem w ciąży i słabo sie czuję"... - skutkowało :D

Teraz jadąc z Julką podchodze do miejsca dla Matki z Dzieckiem i mówię: "przepraszam moja córeczka jeszcze nie potrafi dosięgnąć do uchwytów a tu jest miejsce przeznaczone dla takich właśnie maluchów"... - skutkuje

Natomiast nikt nigdy nie zaproponował mi, że miejsce ustąpi "tak z urzędu" :wink:
Szkoda... poprostu "prawo dżungli"...

Pozdrawiam
Agawa
 
Ja jak byłam w drugiej ciąży miałam jedną niezbyt miłą sytuację. Musiałam gdzieś pojechać autobusem, wzięłam więc mojego starszego synka (miał wtedy jakieś niecałe 2 latka) i wsiadłam do autobusu. Po wejściu poczułam się jak na wycieczce geriatrycznej, same stare bereciary. Więc byłam w widocznej już ciąży i musiałam stać i trzymać swoje starsze dziecko na rękach, a te co? Nic patrzyły na mnie jak na ufo i żadna swojej dupy nie ruszyła. Od tamtej pory nie ustępuję miejsca starym babsztylom. A męża poprosiłam, że jak będę stara i zrobię się taką wstrętną bździągwą to ma mnie zastrzelić :lol: . Swoją drogą to zastanawiam się skąd tych bab tyle w tych autobusach? O każdej porze dnia jest ich masa, klonują się czy co? Nie mają co w domu robić? Dziewczyny postarajmy się nie być takie jak będziemy w ich wieku! Pozdrawiam.
 
Dodam jeszcze, że w czasach ich młodości to jak jakaś dziewczyna miała 23-24 lata i była niezamężna to już starą panną była. A więc napewno same w podobnym wieku w ciązę zachodziły lub nawet już miały dzieci.
 
Kochane dziewczyny, troszke sie wkurzylam, bo tak slicznie starobabujemy i ublizamy krzyczac o stereotypach a same popadamy w targiczne stereotypy marudnych bab w ciazy. Rozmawialam wlasnie z moja sasiadka, kobieta ponad szescdziesiecioletnia, porownywalysmy swoje samopoczucie, ja w 30-tym tygodniu ciazy, ona z naturalnymi dolegliwosciami. I wiecie, co? Chyba wole byc w ciazy, czuc sie zle w autobusie, a potem odebrac nagrode w postaci malego dzieciatka, niz byc stara, marudna, zblizajaca sie do niedoleznosci kobieta. Starsi tez maja prawo narzekac. Pomyslcie o tym.
 
Ja po prostu przesiadłam się do samochodu i jak tylko mogę unikam środków komunikacji miejskiej i tych wszystkich stresów związanych z tłokiem, niemiłymi ludźmi itp. W miarę możliwości proponuję przemóc się i zacząć prowadzić autko :!:
 
Aletko, przykro mi, że mówisz o mężu, zabierającym samochód, podczas gdy jego ciężarna żona musi tłuc się autobusami. To nie świadczy o nim chyba najlepiej.

Mam jednak pomysł jeśli chodzi o tramwaje i autobusy. Babć nie ma co prosić o ustępowanie, to nie ma sensu. One też są przecież biedne i słabe, jesteśmy w podobnej sytuacji. Ja na razie jestem w 8 tygodniu, więc nie potrzebuję tak pilnie, ale jak tylko będzie trzeba usiąść, to podejdę do możliwie młodego mężczyzny z tekstem "przepraszam, jestem w ciąży i muszę usiąść, poproszę mi ustąpić". Jestem pewna, że każdy student czy inny młody koleś na pewno ustąpi.
 
no tak ale nie zawsze w tramwaju czy autobusie są młodzi ludzie... a zadziwiajace w starszych ludziach jest to że nie czują sie tak źle jak BIEGNĄ do autobusu a jak wsiądą to są strasznie ale to strasznie chorzy i nie mogą długo stać nawet jak jadą jeden przystanek. dlatego ja będąc w ciązy nie ustąpie żadnej starszej osobie miejsca bo potrzebuje jego tak samo jak ona a może i bardziej mając ciąże z ryzykiem wczesnego porodu. aha i nie każdy ma samochód... a jak mąż juz zabiera to widocznie musi mieć ważniejszy powód. i nie mówimy tu o nagminnym podróżowaniu środkami komunikacji mmiejskiej tylko czasem jako pomoc w dotarciu do lekarza.
 
a nienajlepiej świadczy o mężu który nie interesuje sie ciażą żony a nie o takim który nie może obyć sie bez samochodu :?
hmmm pomysl o tym avocado2
 
reklama
theo,

całkowicie się zgadzam, że niefajnie jest, kiedy mąż nie interesuje się ciążą żony. podobnie w przypadku "zabierania" tego nieszczęsnego samochodu. na szczęście mój mąż moją ciążą się interesuje, kocha mnie, rozpieszcza i pomaga. znam jednak takich, którzy mają to gdzieś. mój "kolega" na przykład bił swoją żonę, kiedy była w 9 miesiącu. wyobrażacie to sobie? pan psycholog. nóż się w kieszeni otwiera.
 
Do góry