reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Straty Naszych Aniołków

gratuluje:):):) i trzymam kciuki żeby było ok:) a ja zaczynam coraz częsciej się zastanawiać nad kolejną ciążą. Chyba też muszę wyjechać na jakiś urlop;) Pozdrawiam
 
reklama
Żaneta, gratulacje, aż dostałam gęsiej skórki. rany bardzo się cieszę i w myślach mocno trzymam kciuki. Mam nadzieję, że ten dzidziuś to jest ten właściwy.
Wlochk, a co do koleżanek w ciąży to nie mam ujemnych emocji, wręcz przeciwnie lubię patrzeć na brzuszki nastraja mnie to jakoś tak ciepło. Wogóle lubię pozytywne zdarzenia w życiu moich koleżanek, śluby, urlopy, czasem niektórym zazdroszczę, donoszonych ciąż, wakacji na majorce, ale to taka pozytywna zazdrość. Zazdroszczę im, ale cieszę się że im się udało. Raz jeden jedyny pomyślałam sobie tak trochę źle o sąsiadce, która ma dwójkę dzieci, trzecie w drodze, każde z innym facetem, bida aż piszczy, ona nic nie robi tylko cały dzień na ławce i tak sobie wtedy pomyślałam: dlaczego taka donosi, ma silne zdrowe dzieci, a ja chucham i dmucham i kucha. Na to pytanie najmądrzej odpowiedziała mi dziewczyna z tego forum, za co będę jej wdzięczna i na zawsze zapamietam to zdanie. "Dzieci słabych rodziców od początku muszą być silne", dlatego mojej sąsiadce udaje się za każdym razem. Żaneta jeszcze raz wielkie sto lat i zmieniaj dziewczyno szybko temat forum, żeby Cię nie łapały żadne smuteczki. Ja ciągle jeszcze myślę, czy chcę czy nie chcę, ale moja córcia powiedziała, że nie sprzedajemy jej roweru, bo moze w piwnicy zaczekać aż dzidziuś urośnie...
 
hej dziewczyny, myślę, że chyba nie ma takiej z nas, która po utracie ciąży, nie pomyślała nawet przez chwilkę: to moja wina. Nawet jeśli staramy się odpędzić takie myśli i bardzo zaufany lekarz mówi, to nie pani wina, to gdzies w podświadomości każdej z nas czai sie to 'może". Może jednak coś zrobiłyśmy nie tak?? jedna paliła papierosy, inna piła kawę. Jeszcze inna pracowała za dużo albo zjadła tabletkę przeciwbólową... ja też szukałam winy, a moze raczej przyczyny we mnie, bo najbliżej. Myślałam, moze praca, może zabobon, że kupiłam ciuszki, może że za daleko z psem chodziłam na spacery? qrcze nie!!! bo tak samo, wszystko to samo robiłam przy pierwszej ciąży, ale do tego doszłam jak opadły emocje. To nieprawda zrozpaczona że Ty masz jeszcze mnóstwo czasu, mnóstwo czasu to się ma w wieku 17 lat, ale nigdy nie jest za późno, żeby coś zaczynać, tylkonie na odczep się. Nie szukaj partnera dlatego, że musisz mieć dziecko i rodzinę. wiem, że to strasznie niedobrze być samemu, ale sam nie znaczy samotny. Uśmiechnij się, bo faceci nie lubią nas z naszymi przejściami. Ten, który cię dobrze pozna, pozna także twoją historię, czasem bez słów.To dobrze, że masz teraz dystans do związków, ale nie stawiaj poprzeczki za wysoko. Pozdrawiam i życzę powodzenia, ja już teraz wiem, że po stracie ciąży, a nawet po śmierci kogoś bardzo bliskiego wydaje się, że to koniec świata, ale potem okazuje się, że można z tym żyć. Tak to wszystko głupio skonstruowane...
 
Ja poroniłam trzy razy. Po pierwszych dwóch udało mi się urodzić zdrową córkę, więc zakładałam, że z kolejnym dzieckiem nie będzie już problemu. Myliłam się, ciąża obumarła po raz trzeci (dwie pierwsze w 9 tyg, ostatnia w 14). wtedy trafiłam do fantastycznego lekarza, który zlecił mi badania, które miały stwierdzić czy przypadkiem nie mam zespołu antyfosfolipidowego. jego przypuszczenia się potwierdziły. Przez prawie całą ciążę przyjmowałam zastrzyki i teraz jestem mamą pięciomiesięcznego Maciusia. Mogę wam tylko napisać nie poddawajcie się, bo narodziny dziecka wynagradzają wszystkie cierpienia.
 
Ewalia witaj, ja to wiem, że narodziny wynagradzają. Tylko wiesz wacham się nie dlatego, że boję się o kolejną ciążę, ale zastanawiam się po co mi to wszystko. Mam córcię, mam kogo kochać, a tu znów problemy z pracą, z pieniędzmi, przerąbane noce, kolki, pieluchy płacz... Chyba mam za dużo czasu na myslenie, trzeba się wziąść za robotę. Pójdę posprzątać łazienkę... Może mi te myśli przejdą, do pierwszego próbowania mam jakieś 10 dni. Wóz albo przewóz...
 
Marthusiu, własciwie to bardzo cię przepraszam, że zagapiłam się w sobie. Twoja historia i ból, który przeżywasz, ściska serce. Mała, słodka istotka, dzięki Tobie na zawsze pozostanie i w naszych sercach. Bądź silna!!!!
 
reklama
bardzo Ci współczuję miałam dokładnie to samo...mój synek miałby dzisiaj 6 lat... , ale niestety zmarł gdy byłam w 5 miesiącu ciąży robili wszystko żeby mu pomóc (byłam po wypadku samochodowym) zrobili mi cesarkę ale jego płuca były za małe ... zmarł po 3 godzinach...bardzo ciężko było nam się pozbierać dopiero po 1,5 roku zaczeliśmy się starać o drugie dziecko teraz mamy Wikusie i Anielę jesteśmy szczęśliwymi rodzicami o Michałku nie zapomnieliśmy ale nasze córcie rekompensują nam wszystko to co przeszliśmy ...wierzę że i wam się uda życzę powodzenia sama wiem że na początku jest trudno ale z czasem wszystko się poukłada...zobaczysz
 
Do góry