aniaj151
Fanka BB :)
My jednak spacerek zaliczyliśmy, troszkę później bo ok 16 ale akurat wtedy nie było wiatru:-):-)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
podziałało ;-)
przede wszystkim udało nam się uciec od mrozów panujących w Polsce, więc nie miałyśmy problemu ze spacerami... do nart podeszłam lajtowo, więc kolana jakoś wytrzymały, mimo że po pierwszym dniu myślałam, że więcj nart nie założę
udało mi się nawet dwa razy iść na masaż tajski - w końcu mnie plecy przestały boleć
chociaż nie spodziwam się, żeby ten stan trwał długo 
śmialiśmy się, że nawet nawiązywała kontakty międzynarodowe, bo o czymś dyskutowała z 11-sto miesięczną niemką ;-)
no i wszyscy kelnerzy wiedzieli jak Karolka ma na imię i nadawali do niej cały czas po czesku 
także wczoraj był dzień naprawczy, a dzisiaj pralniczo - prasowniczy (nie jestem pewna, czy jest takie słowo
)
mam nadzieję, że od jutra będę mogła sobie z wami już spokojnie pogadać

mam nadzieję, że Bartuś sie już troszkę uspokoił i daje ci pożyć 

A powiedz mi z Karolcią długo na polku byliście? Czy ograniczaliście się? My planujemy za trzy tygodnie jechać gdzieś na narty
Ja i Olcia to raczej będziemy takim dodatkiem, bardziej spacerowac będziemy i patrzeć jak tatuś szaleje, no ale niech nasz mężczyzna skorzysta ;-)
mąż wychodzil na stok o 10 i wracał przed 13, ja w tym czasie dawalam Karolci deserek, odciągałam mleczko i szłam na spacer... więc tego spacerku wychodziło około 1,5 godz tylko :-( później o 13.30 szłyśmy my na stok (ja z Paulą), a mąż był z Karolką, tylko że nie chcialo mu się juz wychodzić...mój mąż na nartach szaleje i jak wraca to pada ;-)i tak dobrze, że udawało mu się pobawić z Karolą
ze stoku wracałyśmy o 16 i zanim się wykąpałyśmy i doszłyśmy do siebie trzeba było iśc na obiad
Karolka pewnie najmniej skorzystała, ale była zadowolona i nawdychała się górskiego powietrza, wiec polecam wyjazd na narty
a gdzie chcecie jechać? kurcze... moja siostra z takim maluchem wybiera się do Austrii - ja bym się trochę bała 
dlatego (między innymi) z premedytacją ją tak długo na słoiczkach przetrzymywałam, teraz powoli muszę ja przyzwyczajać do naszego jedzenia... pewnie to potrwa trochę, bo ona nasze chętnie je, ale w tak niewielkich ilościach, że słoiczek muszę jej jeszcze dawać
a Limanowa - fajnie, też tylko latem byłam i to dawno ;-)
Dawno jej w sumie słoiczka nie dawałam
Ech, no zobaczymy ;-)