reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Styczen 2011

reklama
Ribi przykro mi, że musiałaś się denerwować. Mam nadzieję, że trafi do Twojego męża to co mu napisałaś. Trzymaj się kochana. Ja niestety wiem, co to życie z alkoholikiem, mój ojciec nim był. Współczuję ale postaw mu ultimatum, może zechce się zmienić.
 
klaudoos dla mojego męża dzień bez piwka to dzień stracony....a jak mu robię wyrzuty to mi mówi, że przecież nie chodzi narąbany...nieraz faktycznie da sobie spokój i nie wypije piwa ale to jest 1-2 dni max. Ajeszcze nie kończy się na jednym piwku muszą być min 2 i to mocne. Ja mu powiedziałam, że to jest alkoholizm...ale do niego nie dociera. Ten kto miał albo ma podobną sytuacje zrozumie o czym mówię...
 
klaudoos dla mojego męża dzień bez piwka to dzień stracony....a jak mu robię wyrzuty to mi mówi, że przecież nie chodzi narąbany...nieraz faktycznie da sobie spokój i nie wypije piwa ale to jest 1-2 dni max. Ajeszcze nie kończy się na jednym piwku muszą być min 2 i to mocne. Ja mu powiedziałam, że to jest alkoholizm...ale do niego nie dociera. Ten kto miał albo ma podobną sytuacje zrozumie o czym mówię...

Ja doskonale Cię rozumiem. Mój ojciec zawsze powtarzał, że piwo lubi i wypijał conajmniej 2-4 dziennie. Masakra.
On musi skończyć z tym teraz, bo co będzie jak przyjdzie na świat dziecko?? Wiem że to bardzo trudna sytuacja ale dasz sobie radę :) Jestem z Tobą całym sercem
 
Ribi przykro mi strasznie, ja się wychowałam w rodzinie alkoholików, więc rozumiem Cię.

Ale nie wiem co bym zrobiła, gdyby mój mąż taki był.

Trzeba się nad tym zastanowić, bo przy takim tylko zniszczycie sobie życie.

Spróbuj poszukać pomocy, może jakaś terapia.
Na prawdę nie wiem co powiedzieć
 
Ja znów tak późno, ale teraz dopiero się odrobiłam, dziś wzięłam na siebie o dużo za duzo, ale podołałam:)

Bardzo duszny dzień, rano wstałam, bo mielismy z mężem pojechać na targ kupić mi jakąś bluzkę, owszem pojechalismy (mąż po nocce specjalnie wstał o 10tej).. a ja nie dałam rady chodzić po rynku w ten upał, słabo mi było wrócilismy do domciu! Ale namówił mnie znów po 15tej zebysmy na sklepy spróbowali i się udało mam dwie bluzeczki i białe leginsy 100% bawełny :) droższe, ale mega wygodne :)

A jak juz wrócilismy ze sklepu to naszło mnie na gotowanie i zrobiłam pomysł FiX "Gołąbki bez zawijania" rewelacyjne mi wyszły jeszcze pietruszeczke dodałam aromat, że ... a potem mnie sprzatanie ogarnęło i dopiero teraz skończyłam, ale M3 lsni :p
No to streściłam Wam mój dzionek :))

Rozumiem Joasie bo ja miałam podobnie przed sobotnim weselem, wiadomo ja nie opalona, a mój mąż w pracy opalił się w ciągu 3 dni na maxa bo na dworze robił i to przed weselem był czarny poprostu, przy nim wygladałam jak biała ściana, wszyscy go zaczepiali i pytali gdzie był na wakacjach :p A mi bylo przykro bo zawsze opalałam się duzo i lubiłam byc brązowiutka:) Ale wiem, że mój mąż mnie kocha i ciągle powtarza, że uwielbia na mnie patrzeć w ciązy hehe, podobno ciąża mi słuzy:))

Jesli o piwka chodzi to własnie macie racje kochane że od tego sie zaczyna, mój mąż kupuje od czasu do czasu piwko, ale nie pije na całe szczęście czesciej niz jedno w tygodniu:) nie mamy duzo kasy więc i imprezy często sie nie zdarzaja, sam tez nie wychodzi bo to z kosztami związane jest, jak jest wesele, czy jakis gril raz na jakiś czas to owszem napije się,ale mam go na oku więc jestem pewniejsza, narazie jestem spokojna, ale wiem, że tego tematu nigdy nie mozna odrzucić, trzeba mnieć ręke na plusie nim będzie za późno! Powodzenia Ribi, trzymam kciuki napewno podejmiesz dobrą decyzję:)

Spokojnej nocy KOchanE:))) do usłyszonka :))

Ps. A jesli o witaminki chodzi to z trzech do wyboru jakie mi lekarz napisał, wybrałam, a raczej mi pani w aptece poradziła PrenatalComplex hm z imbirem na poranne mdlosci :p nie mam mdłości juz ale ... hehe buźka
 
Ostatnia edycja:
Ribbi doskonale Cię rozumiem, pod koniec czerwca (pisałam o tym na forum) moj mąż tak dobrze bawił się z kolegami z pracy, że nie wrocił na noc do domu. Przez trzy tygodnie miałam spokoj, bo jak obiecał nie sięgał po alkohol. Niestety od końca lipca zaczęło się znowu, dokładnie tak jak u Ciebie - codzienna porcja 2-4 piwek i najlepiej, aby były strong. Obecnie nie rozmawiam z nim od kilku dni i cieszę się, ze ma taką pracę, że jest w domu wieczorami, bo dłużej nie mogłabym na niego patrzec. Ojciec mojego męża jest alkoholikiem i ostatnio powiedziałam Mirkowi, że jaki ojciec taki syn. Zapowiedziałam rownież, że nie jestem kobietą, ktora będzie się męczyc z pijakiem. No i ma pecha, mieszkanie jest tylko moje, więc jak chce to zawsze może wrocic do swoich rodzicow. Teraz on ma wybor, albo dziecko i ja, albo piwo. Powiedziałąm mu rownież, że brzydzę się go, bo codziennie w łożku czuję woń alkoholu. Niestety faceci to cholerni egoiści (oczywiście są wyjątki).
Ribbi życzę Ci, aby twoj problem zniknął. Trzymaj się dziewczyno.
Ja teraz śmigam na badanie krwi.
 
reklama
witam, wstalam na chwile, ale zaraz ide dalej spac.

Ribi- doskonale Cie rozumiem, ale dla mnie teraz jak wypije chocby piwko dziennie to juz nic takiego. jeszcze nie dawno musial pic drinki kilka wieczorem, a wczesniej 2 razy w tyg chodzil na piwka ze znajomymi z pracy i wracal w nocy. dla mnie najgorsze bylo to ,ze ani razu nie zaproponowal wspolnego wyjscia- tlumaczyl sie ze to tylko piwko, ale jak pow ze ja tez chce tylko piwko, zawsze bylo NIE. hmmm wiec sie wstydzil mnie??? :(
poza tym najbardziej wkurzaja mnie te imprezy integracyjne 10 razy w roku. wlasnie jutro w nocy o 3.30 wstaje i plynie do Bornholmu i co ? bez alkoholusie nie obejdzie bo bez % jest glupia zabawa. ja mu ufam.., ale nie ufam jego kolezankom, jedna nawet na naszym slubie próbowala go "zachecic", wiec jak mam sie nie denerwowac?????? i to nie jest zazdrosc ani zaborczoc z mojej strony, odkad sie znamy walcze o niego. poznalam go majac 15 lat on mieszkal w akademiku- niestety wszystkiego próbowal, wiec wyciagalam go z tego towarzystwa, w koncu przeprowadzil sie do mnie na północ (mieszkał na poludniu Polski) przez jaks czas bylo ok, dopoki nie zmiana pracy.. i tak w kolko.. ale teraz mowi sam ze jak bedzie dziecko, to nie pozwoli sobie na takie imprezowanie, zoabczymy..
 
Do góry