EmiliaM
Fanka BB :)
Hej
My po wizycie, opisana w watku wizytowym.
Afja sliczny twoj Adas, az ciezko uwierzyc ze w naszych brzuszkach takie slicznosci mieszkaja
Zdrowka dla was i nie przejmuj sie ze nie jestes przygotowana na swieta. Najwazniejsze jest zebyscie z maluszkiem odpoczywali i nabrali sily spowrotem.
Magda my mamy dokladnie taki sam spray do tego grzyba. Te reniferki co zrobiliscie genialne
Co do meza to masz racje. Ciezko mi sie jest teraz wyluzowac i wiem ze czasem sie czepiam ale tak jak mowisz jestem juz zmeczona ta ciaza. Chcialabym zeby juz bylo normalnie, wydaje mi sie ze fakt ze tulakow z mezem nie mielismy juz od jakiegos czasu tez wplywa na to ze oboje chodzimy nabuzowani. Juz sie nie moge doczekac az bedzie mozna sie normalnie poprzytulac. 
Czarni e to pewnie juz wozem po domu pojezdzilas co? Super ze maz ma tak dlugo wolne. Moj dostal 3 tyg wolnego, ale ze wzgledu na to ze tak mnie denerwuje teraz to niewiem czy sie z tego ciesze czy wolalabym zeby byl w pracy
No i zapomnialam juz co mialam komu napisac.. sorki.. ide meza zagonic do skladania lozeczka.
My po wizycie, opisana w watku wizytowym.
Afja sliczny twoj Adas, az ciezko uwierzyc ze w naszych brzuszkach takie slicznosci mieszkaja
Magda my mamy dokladnie taki sam spray do tego grzyba. Te reniferki co zrobiliscie genialne
Co do meza to masz racje. Ciezko mi sie jest teraz wyluzowac i wiem ze czasem sie czepiam ale tak jak mowisz jestem juz zmeczona ta ciaza. Chcialabym zeby juz bylo normalnie, wydaje mi sie ze fakt ze tulakow z mezem nie mielismy juz od jakiegos czasu tez wplywa na to ze oboje chodzimy nabuzowani. Juz sie nie moge doczekac az bedzie mozna sie normalnie poprzytulac. 
Czarni e to pewnie juz wozem po domu pojezdzilas co? Super ze maz ma tak dlugo wolne. Moj dostal 3 tyg wolnego, ale ze wzgledu na to ze tak mnie denerwuje teraz to niewiem czy sie z tego ciesze czy wolalabym zeby byl w pracy

No i zapomnialam juz co mialam komu napisac.. sorki.. ide meza zagonic do skladania lozeczka.

Dlatego dziękuję Bogu, że mąż mi się spisał i zakupy wszelkie mamy zakończone. Tylko w poniedziałek podjedzie do polskiego sklepu po pieczywo. Od jutra szaleństwo w kuchni. Ja oczywiście tylko na miarę możliwości, czyli jakieś tam prace wspomagające, a resztę mąż i mama. Karp właśnie pływa w wannie i wieczorem zostanie oprawiony do zamrożenia. Chyba zaczynam troszkę czuć Święta;-)
