reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Styczniowe Mamusie 2008

Albi ja mam to samo, jestem zmeczona brzuszkiem i ociezaloscia wieloryba.
Chce dotrwac do 1 stycz a potem to juz oge rodzic
 
reklama
Witam Was wszystkie po swietach. U mnie tez byly swieta cieple i rodzinne ale ciezko bylo mi wysiedziec przy swiatecznym stole tyle dni no ale sa i dobre strony tego, objadlam sie jak diabli, niczego nie zalowalam sobie w tym roku :-D zdalam sobie dzisiaj sprawe ale juz tak serio ze juz za 8 dni bede tulic moja Natalke, strasznie sie boje porodu no ale trzeba bedzie, mam nadzieje ze ciezko nie bedzie:baffled:
 
Drogie koleżanki, nie udzielam się tu często ale czytam Was regularnie. Po prostu czasu trochę brak. U mnie święta minęły bardzo szybko i w napięciu. We wtorek zaczął mi odchodzić czop z krwią więc z samego rana kierunek szpital, bo nie wiedziałam czy to tylko to czy może coś poważniejszego. Jak się okazało miałam już wtedy rozwarcie na 2,5 cm i skurcze dosyć regularne ale bardzo delikatne bo prawie ich nie czułam. Lekarz chciał mnie zatrzymać w szpitalu ale stwierdziłam, że skoro to jeszcze narazie nic poważnego a szpital mam jakieś 15 minut drogi od domu to wolę jeszcze posiedzieć z rodzinką i przyjechać już na rodzenie. No i dobrze zrobiłam bo wszystko się uspokoiło i jak narazie do tej pory cisza. Dzidziuś spokojniutki, brzuszek troszkę twardnieje ale nie jakoś tak specjalnie no i ja rownież latam po kilka razy dziennie do toalety co wcześniej się nie zdarzało. A więc teraz pozostaje tylko czekać na rozwój sytuacji i w razie czego szybko w drogę.
 
Dori zazdroszcze jak cholerka, ze może juz dzisiaj bedziesz rodzić. Moj Dawidek to ze mnie jaja robi. Wiecie, ze miałam 25 takie skurcze, ze myslałam, ze wyjde z Siebie i co po 2 przeszło i do dzis nic nie było.
Ja pamietam jak moj kumpel z działu w kwietniu mówił, ze jego dziewczynie odeszło cos z krwią (czyt. czop) i Edyta tydzien poźniej urodziła zdrowego chłopaka ;-). Pytałam sie lekarki, kiedy mogę spodziewac, ze mi czop z krwia zacznie odchodzić? Powiedziała, ze wcale nie musi, przeciec niektorym kobitkom wogolenie nie odchodzi czop wczescniej tylko podczas porodu. Także ja codziennie mysle czy to może juz dziś.:sorry2:
Zresztą im bliżej, tym mysli skierowane przedewszystkim są na włąsnie, poród. Tylko to sie takie nuuuuuuuudne staje, to oczekiwanie :baffled:
 
czesc Kochane,
Jobo wiem cos tez o spuchnietych nogach, ja jak wstaje i chodze na boso to tak jabym chodzila na jakis poduszeczkach;-)daje jakies kremy schladzajace ale one wiele nie daja...
Frodo- masz racje... ale ja juz nie potrafie nie cisnac, ale to chyba spowodowane jest nerwami przed porodem... i wogole... wczoraj zadzwonil,ze jedzie do swojej babci i czy ma po mnie przyjechac, wiec stwierdzilam, a co mi tam, bede lepsza i pojechalam- oczywicie nie oddzywalam sie wogole do Niego, pojechalam z nim zawiesc jego corke, poszlismy na pepsi i byl taki slodki- jak kiedys, powiedzial,ze nie mozemy si etak klocic itp... spoko uspokoilam sie, ale i tak wiem,ze zaraz cos nowego bedzie...ale jest teraz spokoj wiec luzik... ale sama tez przynaje, ze jak sie zaczynamy kloicc to wpadam w taka histerie, ze np. dzis sie sobie dziwie za wczoraj...
ja mam wizyte w sobote, denerwuje sie... mam nadzieje, ze w brzusiu wszystko oki...
zaciskam nogi do 1 stycznia a pozniej tak jak Wy bede robic wszystko... wogole na sama mysl o porodzie robi mi sie slabo i goraco....
Dori ale Cie dawno nie bylo..... witaj ponownie
 
Witajcie,
u mnie święta znośnie, byliśmy u moich rodziców (super, najlepsze miejsce na ziemi itd.), on czytał i oglądał telewizję, co jest najlepszą możliwą relacją przy paru dniach w mojej rodzinie, więc nie było źle. Ale dziś się pokłóciliśmy siedzimy osobno, bo skrytykowałam pomysł by pojechał z nami oglądać samochód, który zamierzamy kupić jego znajomy, z którym się nie spotykam, nie rozumiem jego przyjaźni z tym człowiekiem. Powiedziałam tylko, że zrobi jak chce, ale ja nie zamierzam w tym uczestniczyć, mam swoje zdanie. Nieistotne. Nie mam łóżeczka, wanienki, wózka, fotelika. Mieliśmy przed porodem obejrzeć kafle do nowego mieszkania. nie mogę się go o żadną z tych spraw doprosić. Ale też nie umiem prosić o rzeczy, które wydają mi się oczywiste. Dziś w nocy miałam pierwsze skurcze po odstawieniu tydzień temu Fenoterolu. Dziś też mam. To naprawde już moment jak będzie dzidzia. Ale i ostatnie dni, gdy możnaby zrobic razem zakupy. Ale on albo ogląda telewizję, albo internet i nie myśli o tym, co trzeba załatwić. A ja nie potrafię prosić. Skończy się tak, że w szpitalu dam kartę do bankomatu siostrze i ona zrobi mi zakupy. I będzie wielka o to awantura. Ale los mi dotąd oszczędził sytuacji bym musiała prosić. No ile razy mogę mu mówić: trzeba kupić łózeczko, trzeba wybrać kafle ? Wygadałam się. Trochę mi lżej. Niepokoją mnie te skurcze, ale wiem, że to już pora na takie ćwiczenia macicy, tym bardziej, że od 24 tygodnia byłam na tabletkach rozkurczowych. Chyba wybiorę się do apteki kupić kosmetyki, termometr Maleństwu. Mama mnie pociesza, że jak w 1974 r przyniosła mnie do domu to też nie miała wózka ani łóżeczka, takie czasy były, a jaka duża i mądra urosłam:-)
 
Albi może to być dzisiaj ale równie dobrze za tydzień. Z początku też myślałam, że jak już się krew pojawia to poród tuż tuż a tu widzisz 2 dni minęly i cisza. Z Klaudią to mi czop odszedł na porodówce dlatego tak spanikowałam ale jak to mowią każda ciąża i poród inny więc nie ma co się nastawiać. Równie dobrze Ty możesz dziś tulić swoje maleństwo. Już tak na finiszu to ciężko cokolwiek przewidzieć.
 
Witajcie,

ja tez już po świętach. było całkiem miło.:tak: Jestem tylko zła, ze mój mężulo tyle pieniędzy wydał na mój prezent gwiazdkowy:wściekła/y:

niedługo idę do gina, i troszkę sie martwię. chciałabym dotrzymać dzidzię do końca stycznia tak jak mam termin, bo jak ostatnio byliśmy na wizycie to mój synuś bardzo mało ważył i to by świadczyło, zresztą ja tez tak sądzę, ze dzidzia jest po prostu młodsza:sorry2:

Albi widzę, ze ty nadal w dwupaku, ale niczym, się nie przejmuj pewnie Dawidkowi tak u ciebie dobrze:tak::tak::tak:

jakiś ból mi wszedł w święta w dolnej części kręgosłupa:dry:. coś jak korzonki:confused: pewnie dzidzia uciskała na jakiś nerw. ale jesuu jak bolało, nie mogłam sie ruszyć, wstać z łózka a jak wstałam w wielkim cierpieniu to chodziłam przychylona jak staruszka. mam nadzieje, ze już sie to nie powtórzy.

Dzidzia to nerwy nam plątają takie figle, ze czasami to ja siebie nie poznaję, ale mężulo dzielnie znosi i słowa nie mówi, a twój może po prostu nie do końca rozumie:sorry2: i tak jak chyba Dori napisała, potem ciężko wrócić i człowiek tak się zacietrzewia w swoich poglądach i kropka. poczekaj, może jeszcze sie wszystko zmienić, ale nie ukrywam , że w waszym przypadku może być ciężko:sorry2:
 
reklama
Do góry