reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2023

Tak dokładnie o tym samym myślałam bo też oglądałam filmik o cynamonie. Potem oczywiście sprawdzalam i tego cejlońskiego w zwykłym sklepie sieciowym to raczej nie uświadczysz, lepiej przez internet.

Tu gościu to dosyć szeroko omawia ale o rodzajach cynamonu jest na samym końcu chyba tak koło 12minuty
O, fajnie, że to tutaj wrzuciłaś. Ja ogólnie cenię tego gościa, wydaje mi się, na ile oczywiście mogę opiniować w dziedzinie dietetyki klinicznej, której nie studiowałam, że ma te filmy dobre merytorycznie i często sobie go sprawdzam, jak mam wątpliwości ;) ale inna sprawa, że facet wygląda jak śmierć na chorągwi i czasem się zastanawiam, czy sam się do tych zaleceń stosuje (jeśli tak, to kiepska reklama jednak).
 
reklama
O, fajnie, że to tutaj wrzuciłaś. Ja ogólnie cenię tego gościa, wydaje mi się, na ile oczywiście mogę opiniować w dziedzinie dietetyki klinicznej, której nie studiowałam, że ma te filmy dobre merytorycznie i często sobie go sprawdzam, jak mam wątpliwości ;) ale inna sprawa, że facet wygląda jak śmierć na chorągwi i czasem się zastanawiam, czy sam się do tych zaleceń stosuje (jeśli tak, to kiepska reklama jednak).
Hahhah dokładnie mam bardzo podobne odczucia!! Wygląd i sam klimat filmików - trochę jakby urwał się nie z tego świata ;D
Mimo to uważam że jego filmy są jednymi z najbardziej merytorycznych ponieważ zawsze podaje źródła i zawsze podchodzi do tematu tak od różnych stron więc ja lubię takie wyważone podejście :)
A co do tych produktów to u mnie do ciąży dochodzą jeszcze alergie pokarmowe i Hashimoto więc ja to już czasem wgl nic nie wiem 😂
Do produktów "zakazanych" to mam takie podejście, że po prostu wszystko z głową, uważam że trzeba się przyjrzeć rzeczom których jemy dużo i codziennie a takie raz za czas to uważam że wszystko wolno (no wiadomo oprócz alkoholu 😅 )
 
Ja kupiłam sobie już jakiś czas temu ten z Darów Natury, na dość długo mi starcza, ale jest też niestety sporo droższy. W moim przypadku celem było zbicie poziomu cukru, bo podobno cynamon ma takie właściwości. Może nawet jest w tym jakieś ziarno prawdy, ale ciężko mi wyczuć, czy niższe wyniki to zasługa cynamonu, czy jeszcze innych czynników. To info się może przydać, bo większość z nas chyba jest tu jeszcze przed badaniem obciążenia glukozą. W każdym razie to jeden z niewielu produktów obniżających poziom cukru, które nie są w ciąży zakazane ;) albo nie jest napisane, że niewskazane ze względu na to, że nie ma w ogóle na to badań. Ech, ile ja rzeczy odstawiłam tylko dlatego, że "są niepewne", nikt nie bada na kobietach w ciąży, więc na wszelki wypadek, w zaleceniach jest, żeby lepiej nie jeść.
Co do poziomy cukru to myślę, że to prawda, bo jak byłam na diecie redukującej (mam niską insulinooporność) to rzeczywiście pojawiał się w dużej ilości przepisów. Także z głową wszystko!
No właśnie szkoda, że wszędzie piszą "odżywiaj się zdrowo" i dostarczaj odpowiednie ilości składników odżywczych ale konkretów zero.
Dzięki za filmik! Koleś bardzo dobitnie przedstawił fakty, a co do jego wyglądu to moja dietetyczka wyglądała podobnie a trzymała się twardo! :D
 
Hej hej, melduję się wśród styczniowych mam 😉 Termin na 16 stycznia i mam nadzieję, że tak zostanie ale niestety mam pewne perspektywy na to, że będę miała wcześniejszy poród (oby jednak się udało donosić).

Mam nadzieję, że mimo tego, że robi się coraz trudniej, brzuch rośnie a każda kolejna wizyta to coraz to nowe potencjalne problemy, humor mi i Wam będzie dopisywał. Czy są tu jakieś dziewczyny, które mają doświadczenia z szpitalami w Warszawie i okolicach? Jestem właśnie na etapie decydowania się i każda opinia będzie dla mnie bezcenna
Cześć! :)Też mam termin na połowę stycznia i też martwię się, czy się uda donosić. Ze szpitali w Wawie na razie odwiedziłam tylko Inflancką (mialam zakladany szew), bo mam lekarza stamtąd i nie mogę złego słowa powiedzieć.
 
Cześć! :)Też mam termin na połowę stycznia i też martwię się, czy się uda donosić. Ze szpitali w Wawie na razie odwiedziłam tylko Inflancką (mialam zakladany szew), bo mam lekarza stamtąd i nie mogę złego słowa powiedzieć.
Team Inflacka 👍 też tam chodzę i jestem bardzo zadowolona ze względu na lekarkę i fajne położne w punkcie pobrań. Rejestracja jest niedodzwianialna i ogólnie nie podoba mi się działanie ich administracji, ale to i tak mały problem. Mam porównanie tylko do Starynkiewicza, gdzie była absolutna masakra, tak w kwestii samego wyglądu oddziału (np. drzwi do toalety, które się nie zamykały), jak i lekarki (typ lekarza mówiący "proszę oddychać głęboko i się nie denerwować", gdy nie umiała mi odpowiedzieć na pytanie).

Obawiam się, że na Inflanckiej jednak też nie będę mogła rodzić, bo nie mają III stopnia referencyjności, a na razie ta moja ciąża nie przebiega książkowo 😿

Też tak macie, że ogólnie czujecie się dobrze i macie dobry nastrój, ale na wizytach lekarskich i badaniach wciąż wróżą Wam "nowe przygody", jakie mogą Was spotkać w następnych etapach? Mam wrażenie dużej medykalizacji ciąży i porodu oraz ogólnego dmuchania na zimne, co z jednej strony oczywiście może być korzystne, ale z drugiej powoduje, że w zasadzie normalne zjawisko, jakim jest spodziewanie się dziecka urasta do wyczynu 12 prac Herkulesa i walki z tysiącem zagrożeń 😑 u mnie jak nie ryzyko preeklampsji, to cukrzyca ciążowa, ostatnio niby skraca mi się szyjka, ciekawa jestem ile jeszcze przede mną atrakcji 🤪

Jak te nasze matki kiedyś rodziły?!
 
Co do poziomy cukru to myślę, że to prawda, bo jak byłam na diecie redukującej (mam niską insulinooporność) to rzeczywiście pojawiał się w dużej ilości przepisów. Także z głową wszystko!
No właśnie szkoda, że wszędzie piszą "odżywiaj się zdrowo" i dostarczaj odpowiednie ilości składników odżywczych ale konkretów zero.
Dzięki za filmik! Koleś bardzo dobitnie przedstawił fakty, a co do jego wyglądu to moja dietetyczka wyglądała podobnie a trzymała się twardo! :D

Czasem myślę, że ten brak konkretu może wynika z tego, że zdrowo dla każdej z nas, która ma pewnie jakiś już swój bagaż chorób/przejść/stylu życia pewnie może wyglądać inaczej. A wszystkie jesteśmy wrzucone do jednego worka, bo nie oszukujmy się ginekolodzy często sami nie bardzo znają się na kwestiach dietetycznych. Z drugiej strony są pewne w miarę, podkreślam w miarę, uniwersalne zasady, które już trochę ocierają się o banał, bo niby każdy wie, że należy odstawiać słodkie napoje, żywność wysoko przetworzoną itp., ale jednak statystyki zakupów pokazują, że konsumpcja nie spada. Ja akurat mam zdiagnozowaną cukrzycę ciążową, więc siłą rzeczy dietę mam bardzo "czystą", z tym że nawet i tu wytyczne dietetyczne są tak ogólnikowe, że spokojnie korzystając z materiałów dla ciężarnych można się nieźle przejechać i nie koniecznie sobie pomóc.
 
Do produktów "zakazanych" to mam takie podejście, że po prostu wszystko z głową, uważam że trzeba się przyjrzeć rzeczom których jemy dużo i codziennie a takie raz za czas to uważam że wszystko wolno (no wiadomo oprócz alkoholu 😅 )
Ja na samym początku, jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży sprawdzałam wszystkie produkty w necie, czy mi wolno (paranoja, wiem). Najgorszy jest brak konkretu i rozjazd w opiniach, dlatego często sobie sprawdzałam, jak źródła w innych językach opisują "bezpieczność" danego produktu. I tak na przykład, szukając karczocha (który ma zdolności obniżania glukozy), w polskim Internecie, raczej był to produkt na nie, który odradzają w ciąży, tymczasem okazuje się, że Włoszkom wręcz się karczochy zaleca! To samo na stronach anglojęzycznych. Powodu upatruję w tym, że u nas karczoch to jednak mało popularna roślina, więc pewnie zadziałał mechanizm, "skoro nie jestem pewien, to na wszelki wypadek powiem, że nie wolno". I chyba sporo jest takich rzeczy, więc, jak mówisz, grunt to nie zwariować.
 
reklama
A pijecie cole? Ja odstawilam kawe, bo mi nie smakuhe, ale przyznam sie, ze podpijam od czasu do czasu colę.
Ja nie pije ani coli ani żadnych innych napojów gazowanych słodzonych.Wczoraj dopiero sobie pozwoliłam na kawę latte ,zaczynam 5 mc.Wczesniej mi nie smakowała przez mdlosci I zastanwiam się czy w ciazy mozna pic od czasu do czasu. Czytałam,że max 2 filiżanki kawy dziennie są dopuszczalne.
 
Do góry