Ja własciwie mam tak samo z tym napinaniem. Robi sie strasznie twardy - aż ciagnie i to własciwie jest takie...niepszyjemne.
Ćwiczę ba szkole rodzenia i szyjka trzymała sie ostatnio bez zmian.
No-spę mam zapisaną 1 lub 2 szt 3x dziennie, to samo magne B6.
To co mnie jeszcze niepokoi to uczucie "kłucia" w pochwie/spojeniu łonowym. Nie cały czas, tylko czasem.
U mnie szyjka tez się trzyma, ale to pewnie zasługa leżenia i pesaru na szyjce, inaczej to pewnie rozwarcie bym miała nie na opuszek palca a na dwa palce

A te kłucia w kroczu czy na spojeniu tez mam od czasu do czasu - generalnie odzywa się jak chodzę - czasem wogóle nie boli, a czasem mnie pokłuwa - generalnie mówiłam gince to mówiła, że na razie mam się nie martwić, bo spojenie łonowe może się troszkę rozchodzić i wtedy boli
Mi też tak twardnieje brzusio np. jak rano wychodzę na dwór (idę do taty, zrobić obiad i inne rzeczy mniej lub bardziej ciekawe). Ten spacer twa ok 15 minut, to tak po 10ciu zaczyna mi twardnieć. Ale jak już wejdę do domku i usiądę na chwilkę to przechodzi. Moja gin powiedziała, że to normalne i jeżeli nie boli to nie mam czym się przejmować tylko się oszczędzać, żadnych tabletek na to nie biorę
Gosieekk może normalne jak u ciebie nic się więcej nie dzieje, a szyjka się nie rozwiera i nie skraca. Joli7777 się juz skracała, mi też+mam rozwarcie, więc twardnienie i napinanie wtedy jest niebezpieczne, bo dalej skraca szyjkę-więc bez nospy i magnezu+oszczędzania byłoby źle-każda ciąża jest inna i nie można powiedzieć przy każdej ciężarnej, że napinanie i twardnienie jest OK.bo to bardzo indywidualna sprawa;-)
Witajcie,
Co do rzeczy do szpitala - to ja dla siebie mam już wszystko - leży w komodzie ale jeszcze nie w torbie. Wszystko podszykowane tylko nowe koszulki muszę wyprać w delikatnym proszku. Dla dzidzi większość mam - zostały jeszcze jakieś drobiazgi.... no i przepierka. Ale przynajmniej już jest zgromadzone.
Natomiast nie mam jeszcze łóżeczka, wózka, karuzelki, pościelki, tetrówek a już bym chciała.........Mąż uważa że teraz to możemy łóżeczko i pościelkę kupić a resztę po urodzeniu ale ja nawet nie chcę o tym słyszeć.....On mówi że ja to wogóle "grzała" jestem ale co mi będzie tu chłop w moje instynkty i harmonogramy wchodził:-)
Dobrze, że z mężem juz OK.
Podziwiam z tym gromadzeniem - ja nie mam nic dla siebie do szpitala, a jestesmy w podobnym wieku ciążowym, przy czym ja mam ciąże zagrożoną wczesnym porodem


Tak mi lepiej na psychice jak jeszcze sie nie szykuję, choć pewnie powinnam, ale ja tam wierzę, że szybciej niż przed połową grudnia się nie rozpakuję, więc torbę zacznę przygotowywać pod koniec listopada.
Dla dzidzi tez tylko parę szmatek mam - dziś kombinezonik przyszedł pocztą i sie napatrzeć nie mogę
Co do przesądów na temat kupowania, to każdy robi co uważa za słuszne - ale nie wiem zupełnie jak racjonalnie wytłumaczyć wpływ zakupu łóżeczka czy wózka na szybszy poród - że co skórcze się zaczynają od zapachu drewna z łózeczka czy od patrzenia na to? To nie martwe rzeczy decydują o życiu dzieci, no ale możecie mieć inne zdanie niż ja. Co ma być to będzie i wpływu na to nie ma rozstawienie łóżeczka-można nic nie kupić i nie rozstawiać i urodzić za szybko, a można mieć wszystko i urodzić w 42 tgodniu...