HIHI fajny temat - nie sądziłam, że wigilijne menu może być takie różnorodne
Ja wspominam święta fajnie dopóki czaiłam tylko to, że jest choinka i prezenty, a klimaty między dorosłymi do mnie nie docierały. Jak zaczęły docierać to zaczęły się słabe święta... Alkohol + mój wujek i ciotka z rodziną = awantura itd...
Przez ostatanie 3 lata wujka juz nie bylo na wigilii ale też zmarło 2 moich dziadków i 1 babcia więc jest smutno, mówiłam co roku, że dopóki nie bedzie dziecka w rodzinie to będą smutne święta.
Na szczęście jest już Alusia i teraz wszystko będzie dla niej specjalnie
. Choinkę u nas ubiorę tydzień wcześniej, bo w święta nas nie będzie.
Spędzamy święta u rodziców, wigilia będzie jakoś łączona, wcześniejsza u jednych rodziców i późniejsza u drugich, a potem mój mąż pojedzie jeszcze sam do dziadków na trzecią wigilię.
A co do menu to u mnie były zawsze takie dania:
- barszcz z uszkami (w zeszłym roku sama lepiłam)
- karp smażony i po żydowsku w galarecie (u mnie w rodzinie chyba wszyscy lubią, ale my rybożercy jestesmy)
- sałatka śledziowa
- ryba po grecku
- kapusta z grzybami
- kompot z suszu (uwielbiam)