Mnie się wydaje, że smoczek z butelki miałby znaczenie, bo ze smoczka uspokajacza mleko nie leci, więc dla mnie związku z karmieniem nie ma.
Asiowo dobrze napisała, jak będziesz myśleć o karmieniu to dupa z tego wyjdzie. Jak np. karmiłam małą, ona leżała na podusi do karmienia, a ja w tym czasie czytałam książkę :-)
Jak za mocno Ci leci, to spróbuj karmić ją na brzuchu na leżąco (nie wiem, w jakiej pozycji karmisz), wtedy mleczko wolniej leci.
A powiem Ci (Asiowo o tym dobrze wie), że ja bardzo walczyłam o karmienie piersią i miałam naprawdę doła, jak okazało się, że muszę małą dokarmiać (urodziła się 4400g i miała duży brzuszek i jeszcze większy apetyt). I nie raz płakałam z tego powodu, ale z czasem pogodziłam się z tym i ona jest zadowolona i ja, że dostała ode mnie wszystko, co najlepsze przez ten krótki, ale jak ważny czas, a w dodatku nie jest głodna. A z czasem, jak dziecko zaczyna jeść inne rzeczy to się zapomina o karmieniu piersią i tym całym stresie związanym z tym (czy wykarmię, czy na pewno się najada itp.).
Więc nie stresuj się, delektuj się tym czasem (czas karmienia piersią, zwłaszcza na początku, to naprawdę cudowny czas; później dziecko będzie zainteresowane wszystkim dookoła, tylko nie cycem

).