dziewczyny a konsultowalyscie to wprowadzanie z pediatra?moja powiedziala ze to za wszesnie, a widze ze wy juz od 4 miesiaca wprowadzalyscie i to bez schematu , tylko tak poprostu. jak moja zapytalam czy kaszki na noc moge wprowadzic to powiedziala ze za wczesnie, ze tylko mleko do konca 5 miesiaca bo on mleka najbardziej potrzebuje a nie innych pokarmow, z mala czekalam do 6 miesiaca i zaczynalam od marchwi, potem jablko potem polaczone, potem gotowalam zupki z merchewki ziemniaka itd stopniowo nowe rzeczy wprowadzalam, nie uzywalam sloiczkow bo to najgorsze G! moim zdaniem oczywiscie. wolalam sama wszystko zrobic. ale pamietam ze trzymalam sie schematu i zalecen zywienia
reklama
kathhe, niestety nie mogę się zgodzić że to najgorsze g... właśnie kupna marchew i ziemniaki są do kitu, bo sztucznie pędzone, obsypywane pestycydami i inną chemią. chyba że miałaś swoją działkę i stamtąd brałaś warzywa. ja w tym roku działki nie mam, więc wolę kupić słoiczek. co do wprowadzania, to ufam własnemu instynktowi. lekarz wypowie się 1-go marca na wizycie, ale nie sądze by miał jakieś zastrzeżenia. a skoro mała aż się rzuca na łyżeczkę tzn, że to już czas. i nic jej oczywiście nie jest. nie daje jej na raz całego słoiczka, tylko 1/3 na obiadek. ja mam mniej wartościowy pokarm, bo już mi się tak jeść nie chce, więc niech się dziecię naje. a kaszka.. jest na mleku modyfikowanym, które podajesz swojemu synkowi, więc co tu może zaszkodzić?
najważniejsze, że dziecię najedzone śpi chociaż 3 godzinki, bo co tyle ją karmię w nocy... masakra.
a w tych sloiczkach to myslisz ze co jest
nie sa takie idealne, bylo niedawno o tym glosno , ale nie wazne, wazne zeby kazda mama ufala swojej intuicji
mysle ze wiesz najlepiej co jest dobre dla malej, my jeszcze poczekamy raczej
KAthe dyskusja na temat wprowadzaniu pokarmow juz była.Kazda ma swoje zdanie.Ja mam takie jak ty.Znowu co do słoiczkow Olin je od poczatku.Do teraz.Bardzo je lubi mimo ze je tez nasze rzeczy.Nie ufam az tak warzywom ze sklepow.Jak bede miala juz dom to moze bede sadzic warzywka to jak drugi dzidzius bedzie to moze bede mu gotowac.A poza tym marna ze mnie kucharka i balam sie ze cos nie tak mu zrobie ;-)
ania, na pewno byś sobie poradziła
jedzonko dla dzieci nie jest aż tak skomplikowane. kochane, powiedzcie, dlaczego Wy takie przeciwne jesteście rozszerzaniu diety? bo ja wciąż nie mogę tego zrozumieć 
YoungLady konsultowała to przecież z pediatrą, która wręcz zaleciła wprowadzenie jedzonka. dlatego i ja nie miałam obaw, ale na pewno napiszę, co powiedział mój pediatra. a jemu ufam w każdej kwestii. nigdy mnie nie zawiódł i jest naprawdę godnym polecenia lekarzem.
YoungLady konsultowała to przecież z pediatrą, która wręcz zaleciła wprowadzenie jedzonka. dlatego i ja nie miałam obaw, ale na pewno napiszę, co powiedział mój pediatra. a jemu ufam w każdej kwestii. nigdy mnie nie zawiódł i jest naprawdę godnym polecenia lekarzem.
Ostatnia edycja:
a ja co do wprowadzania nowych pokarmów powiem tak... jeśli wasze dzieci nie miały anemii, przybierają na wadze prawidłowo to ok, możecie z innymi posiłkami niż mleko poczekać, ale u mnie sytuacja była wręcz dramatyczna, bo dziecko z 50 centyla spadało mi sukcesywnie do 5... ostatnio właśnie dzięki kaszce Maja zaczęła przybierać na wadze i wróciłyśmy na 50 centyl.
Luthiew moja Maja wczoraj też została oficjalnie mięsożercą
dostała indyka w warzywkach
zjadła aż 3 łyżeczki he he a dla mnie to smakuje po prostu jak pasztet drobiowy...
a co do tych ilości to nasze dzieci całego słoiczka i tak by z pewnością nie zjadły na raz, bo mają za malutkie żołądki, ja daję wyjmuję ze słoiczka dla mai do miseczki 2-3 czubate łyżeczki i rozwadniam przegotowaną wodą, żeby a)zrobiło się cieplejsze, b) rzadsze bo takiej gęstej papki moje dziecko nie chce (to również poleciła mi pediatra choć sama wcześniej na to wpadłam)
Poza tym uważam, że nawet Wy w 5 miesiącu powinnyście dzieci zacząć powoli przyzwyczajać do nowych smaków (np. 1-2 razy w tygodniu), żeby nie było, że w 6 miesiącu nagle zaczynacie je na siłę karmić warzywkami bo w 6 miesiącu to jest już konieczność wprowadzenia nowych pokarmów, bo wówczas mleko mamy o zdecydowanie za mało. A nie wszystkie dzieci chcą warzywa jeść od razu przykład mojej Mai która dopiero po 2 tygodniach zaczęła cokolwiek z tych warzywek połykać... choć teraz też miałyśmy ponad tydzień przerwy bo znów zaczęła wypluwać.
Aha w kwestii samo gotowania
to ja ugotowałam mojej córce raz marchewkę i jabłko smakowało to obrzydliwie, marchew sztuczna jabłko nie najgorsze (ale Maja jabłek nie lubi) jak będą nowalijki to z pewnością gdzieś na straganie zakupię ale teraz te sztucznie pędzone wolę omijać z daleka.
I kupuje hippa bio... może to tylko ściema, ale mam spokojniejsze sumienie, że jest to słoiczek ze zdrowszymi warzywkami.
Luthiew moja Maja wczoraj też została oficjalnie mięsożercą
a co do tych ilości to nasze dzieci całego słoiczka i tak by z pewnością nie zjadły na raz, bo mają za malutkie żołądki, ja daję wyjmuję ze słoiczka dla mai do miseczki 2-3 czubate łyżeczki i rozwadniam przegotowaną wodą, żeby a)zrobiło się cieplejsze, b) rzadsze bo takiej gęstej papki moje dziecko nie chce (to również poleciła mi pediatra choć sama wcześniej na to wpadłam)
Poza tym uważam, że nawet Wy w 5 miesiącu powinnyście dzieci zacząć powoli przyzwyczajać do nowych smaków (np. 1-2 razy w tygodniu), żeby nie było, że w 6 miesiącu nagle zaczynacie je na siłę karmić warzywkami bo w 6 miesiącu to jest już konieczność wprowadzenia nowych pokarmów, bo wówczas mleko mamy o zdecydowanie za mało. A nie wszystkie dzieci chcą warzywa jeść od razu przykład mojej Mai która dopiero po 2 tygodniach zaczęła cokolwiek z tych warzywek połykać... choć teraz też miałyśmy ponad tydzień przerwy bo znów zaczęła wypluwać.
Aha w kwestii samo gotowania
I kupuje hippa bio... może to tylko ściema, ale mam spokojniejsze sumienie, że jest to słoiczek ze zdrowszymi warzywkami.
Ostatnia edycja:
luthiew wymaz pobrany,pierwszy bo pewnie trzeba bedzie powtorzyc,narazie mamy czekac do 4 dni, a jutro zanosze kupke
niech zbdaja dokladnie
i zobaczymy, Marysie tez przebadamy odrazu na tez pasozyty czy jeszcze cos ma. a teraz bidulka zaczela tak kaszlec, az dusznosci ma
podobno to tez moze miec zwiazek z pasozytami, wszelkie alergie ,azs,skazy,astmy itd moga byc wywolane przez pasozyty, Boze zeby w koncu juz sie wyjasnilo co im jest
a coś mi się kiedyś o uszy obiło, że pasożyty w układzie pokarmowym dają takie objawy i dlatego trudno je zdiagnozować. chyba na discovery był jakiś program o tym.
nasza mała rozpoczęła wczoraj fascynację stopami
)) jak mi mąz powiedział (bo on to pierwszy zauważył z racji tego, że zajmuje się nią od 7), to nie wierzyłam. Ale długo nie musiałam czekać i mała złapała się za stopę i siup do buzi
) oczywiście jeszcze nie może dosięgnąć ale to kwestia dni. widać po niej, że jest bardzo zdesperowana i zrobi wszystko, by tą stopę zjamkać hehe
nasza mała rozpoczęła wczoraj fascynację stopami
reklama
moja Maja też już od jakiegoś czasu się za stópki łapie i ciągnie do buzi ale daleeeeeko jeszcze do osiągnięcia sukcesu
A dziś się nie przybliży ani o mm bo taka maruda drze się jak tylko ją odłożę, nawet przewinąć się nie daje normalnie... mam dość a T. wróci dopiero koło 21 bo ma 2 spotkania z klientami po pracy masakra mam dość i czasem już wrzeszczę razem z nią... teraz siedzi grzecznie na kolanie i trzyma mnie za paluszek ale już chyba nie długo 
i wpadłam na pomysł, że zrobię MAI SAMA KOCYK NA DRUTACH
będzie miała pamiątkę - kolejną 
i wpadłam na pomysł, że zrobię MAI SAMA KOCYK NA DRUTACH
Podziel się: