Co do snu dziecka to już się wypowiadać nie będę, bo to wszystko zależy od naszych maluchów, ja na 100% nie przestawię mojego dziecka nagle ze spania od 24 czy nawet 3 w nocy na godzinę 20... jestem realistką!
A co do jedzenia, to ze względu na anemię mój pediatra polecił mi wprowadzać warzywka już od 4 miesiąca żeby Mała dostawała żelazo także z innego źródła nie tylko z kropelek i żeby się szybciej nagromadziło go troszkę na zapas. Więc wprowadziłam, ale i tak pewnie bym powoli zaczęła wprowadzać je nawet gdyby pediatra mi tego nie zalecił, w końcu na słoiczkach jest wyraźnie napisane po 4 miesiącu. Poza tym przecież nie wciskam w dziecko całego słoiczka od pierwszego karmienia tylko powolutku pozwalam Mai poznać nowe smaki i jak zje 2 pełne łyżeczki łącznie tej tartej marchewki z jabłuszkiem to jest super.
No i co najważniejsze Maja puki co nie jest na nic uczulona więc nie mam obaw przed wprowadzaniem nowych pokarmów.
Luthiew u mnie Maja też bardzo się ciekawi jak jem coś przy niej (jeszcze mi nie zabiera he he) ale czasem tak się na mnie patrzy jak kot ze shreka i raz dałam jej nawet na czubeczku łyżeczki spróbować smakiji waniliowej
I tak z innej beczki marcheweczka z jabłuszkiem podziałała i moja Maja nie miała najmniejszego problemu ze zrobieniem dziś rano kupki
A co do jedzenia, to ze względu na anemię mój pediatra polecił mi wprowadzać warzywka już od 4 miesiąca żeby Mała dostawała żelazo także z innego źródła nie tylko z kropelek i żeby się szybciej nagromadziło go troszkę na zapas. Więc wprowadziłam, ale i tak pewnie bym powoli zaczęła wprowadzać je nawet gdyby pediatra mi tego nie zalecił, w końcu na słoiczkach jest wyraźnie napisane po 4 miesiącu. Poza tym przecież nie wciskam w dziecko całego słoiczka od pierwszego karmienia tylko powolutku pozwalam Mai poznać nowe smaki i jak zje 2 pełne łyżeczki łącznie tej tartej marchewki z jabłuszkiem to jest super.
No i co najważniejsze Maja puki co nie jest na nic uczulona więc nie mam obaw przed wprowadzaniem nowych pokarmów.
Luthiew u mnie Maja też bardzo się ciekawi jak jem coś przy niej (jeszcze mi nie zabiera he he) ale czasem tak się na mnie patrzy jak kot ze shreka i raz dałam jej nawet na czubeczku łyżeczki spróbować smakiji waniliowej
I tak z innej beczki marcheweczka z jabłuszkiem podziałała i moja Maja nie miała najmniejszego problemu ze zrobieniem dziś rano kupki