hi!
Ja też mam termin za 2 tygodnie i doskonale Cię, moja droga, rozumiem! Ale wierzę przy tym głęboko, że nie da się przeoczyć objawów. Z tego co czytałam, to bóle są podobne do tych miesiączkowych, a bardzo niewielu kobietom odchodzą wody płodowe wcześniej i lekarze zazwyczaj sami muszą przebijać pęcherz płodowy. Co do bóli, to moja doktórka mówiła, że są to dość wyrażne skurcze z punktem kulminacyjnym, w regularnych odstępach czasu, rzecz jasna.
Dużo czytam, dużo pytam, ale i tak jestem niespokojna - przecież każdy poród jest inny. Pocieszam się myślą, że od zarania dziejów kobiety rodziły - często zdane tylko na siebie, więc teraz, gdy mamy do dyspozycji szpitale i nowe technologie jest o wiele łatwiej!
Rada: wszystkie doświadczone rodzicielki mówią, by zbyt szybko nie iść do szpitala, bo tam położą nas w łóżku i nie tylko będzie boleśniej, ale i dłużej. Ponoć należy spacerować - to przyśpiesza poród i łagodzi ból.
Pozdrawiam gorąco i życzę powodzenia!