ja chłonęłam wszystkie informacje jak gąbka i w szkole rodzenia i te z telewizji, prasy internetu czy książek. No i na początku (pierwszy tydzień ) czerpaliśmy z nich- i super lepsze to niż zupełna niewiedza, a potem wyczulismy Zosię i faktycznie już raczej intuicyjnie działaliśmy (na szczęście Zosia kolek nie miała).
Natomiast co do zwiastunów porodu, to chyba za duzo wiedziałam i w rezultacie od 38 tygodnia wydawało mi się, że to już i trwało to "już" tak z pięć tygodni . Co tylko wyczytałam, zaraz potrafiłam zaobserwować u siebie. To pewnie ta chęć tulenia dzidziolka sprawiała, że w głowie robił się mętlik
Natomiast co do zwiastunów porodu, to chyba za duzo wiedziałam i w rezultacie od 38 tygodnia wydawało mi się, że to już i trwało to "już" tak z pięć tygodni . Co tylko wyczytałam, zaraz potrafiłam zaobserwować u siebie. To pewnie ta chęć tulenia dzidziolka sprawiała, że w głowie robił się mętlik