reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szkoła Rodzenia

Też mi się wydaje że im większy brzuch tym bardziej do nich dociera że zostaną ojcami. Mój mąż odkąd wie że jest dziewczynka codziennie raniutko przed wyjściem do pracy głaszcze mnie po brzuszku, wcześniej tego nie robił.
Co do szkoły rodzenia to stwierdził ze może iść na pierwsze spotkanie (później i tak go nie będzie) zobaczyć co i jak, ale ja chyba nie będę chodziła bo sama nie chcę, jakby mnie ktoś zawiózł to może. A poza tym słyszałam że położne wszystko mówią więc pewnie to czego bym się nauczyła i tak diabli by wzieli w tej panice :-).
 
reklama
anni, absolutniaście urocza historia, uśmiałam się do łez przy tym ginekologu, ehhh faceci:))
 
Hej dziewczyny .. zajrzałam na Wasz wątek tak z sentymentu - ja rodziłam w czerwcu 2006 :-)

A co do Szkoły Rodzenia ... ja uczęszczałam sama, mąż niestety nie mógł się zwalniac z pracy w ciagu dnia więc nie miałam wyjścia. Pech chciała że akurat był strajk pielegniarek i cześć zajęć wypadła :-( Szkoła jest przy Centrum Zdrowia Matki Polki i jest bezpłatna.
Ale podsumowując z zajęć byłam zadowolona.. zawsze coś w głowie zostało i najbardziej przydały mi się praktyczne informacje na temat karmienia piersią ( czyli jak trzymac dziecko - trenowaliśmy na lalkach). Byłam jedną z dwóch dziewczyn które przychodziły same. Trochę się obawiała jak mąż "nadrobi" braki ale świetnie dała sobie radę ( czytał tony gazek i książek).. zreszta teraz on jest na wychowawczym a ja wróciłam do pracy ( niestety).
jestem zdania że szkoła rodzenia jest przydatna chociaz by dlatego że człowiek "osłu****e" się z tematyką dziecięcą w szerokim tego słowa znaczeniu..
Życzę Wam powodzenia i cieszcie się z rosnących brzuszków :-)
 
Dzieki za "zajrzenie" do nas Czerwcowki 2006.

Sorga co do Mojego to jest "agent 007"... Powinnam zaczac pisac pamietnik o nim...Serio. Wlasnie teraz siedzi mi nad uchem (obok mnie) i gada takie pierdoly, ze mi az slabo ;-) :laugh2:
On poprostu sie sam nakreca...prowadzi monolog sam z soba...ale tematy na poziomie 2 latka..hehe ja udaje, ze slucham i kiwam glowa ...Jego ostatnia filozofia, "ze diabel jest kobieta, a pieklo jest rozowe..." I tak mi siedzi i "pier@&!@&" o niczym i mam tylko nadzieje, ze dziecko bedzie mialo iloraz inteligencji po mnie. hehehe

Caluski,
 
Kobitki, widzę że wczoraj był dzień dołowania.
To powiem Wam coś - mam nadzieję na pociechę - jako "doświadczona" mężatka i matka.
FACECI TO ZUPEŁNIE INNY TYP CZŁOWIEKA - im bardziej będziecie naciskać, tym bardziej będą się wycofywać. Naoglądali się amerykańskich filmów, gdzie facet stoi od strony że tak powiem najbardziej biorącej udział w przedstawieniu i jeszcze to nagrywa. U nas mąż stoi PRZY GŁOWIE i może żonę potrzymać za rękę, pogłaskać, pocieszyć, wytrzeć czoło itd., ale nie widzi wszystkiego!!!
Przy Weronice mój mąż też nie był przekonany czy chce być czy nie. Ja nie naciskałam, ale jak przyszło co do czego, to siedział przy mnie. Potem było ciężko, bo ja jak mnie coś boli, to się strasznie zamykam w sobie, więc odwróciłam się do niego za przeproszeniem tyłkiem i nie rozmawiałam z nim w ogóle. On widział jak się krzywię no i w pewnym momencie stwierdził że nie wytzyma tego. Ale jak wzięłam znieczulenie i mi przeszło to już było OK, tylko ciągle mówił, że jak już będzie właściwa akcja to wychodzi. A ja stwierdziłam że zrobi jak zechce, bo to jego decyzja. Wyszedł na papierosa a jak wrócił, to okazało się że to już. I wtedy nie miał czasu na myślenie, po prostu został. Potem stwierdził, że nie wyobraża sobie, że mógłby to stracić, bo to cudowne przeżycie. Teraz się ze mną droczy, że już to widział i nie musi drugi raz, ale wiem, że sobie tego nie daruje. Tym bardziej, że u Weroniki nie miał szansy przeciąć pępowiny. A bardzo chce.
Zobaczycie, im bliżej będzie porodu, tym bardziej ich decyzje będą ulegać zmianie. Wy nie naciskajcie, a oni sami podjemą tę decyzję. Ci, którzy naprawdę nie będą mogli się przełamać niech nie będą, bo lekarze zamiast Wami będą się zajmować mdlejącym Tatą.
Powodzenia i cierpliwości dla naszych "gorszych" połówek.
 
u nas to będzie troszkę inaczej :-( z powodu wady wzroku i serduszka muszę mieć cc. i potwierdziło to kilku lekarzy, więc mój Miły nie wiem czy będzie mógł być przy mnie confused:
szkołę rodzenia tak czy inaczej odposzczamy, choć słyszałam, że to świetna sprawa.
 
reklama
anni dobre to było z tym piekłem :)
zadzwonię chyba do szpitala i wypytam o szczegóły dot. szkoły rodzenia, potem przedyskutuję z mężem i zobaczymy co będzie dalej. część koleżanek nie chodziło, część tak. suma sumarum zadowolone obie części, więc sama juz nie wiem...
 
Do góry