reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpital Uniwersytecki Kopernika - poród, położne, wasze wrażenia

Ja leżałam na pierwszym pietrze tez w duzej sali kolo 12 dziewczyn bylo, tam byl chyba ogolny konflikt pacjentki kontra pielegniarki, jedynie byla bardzo mila i dobra pani od laktacji, p. MAGDA, z tego co pamietam ale ona byla tylko do 14, pozniej juz nikogo takiego.
 
reklama
To ja mam nadzieję, że jak będę rodzić to tłoku
anetaz a na kiedy masz termin?
Ja na połowę czerwca.

A sale poporodowe to na razie część chyba tylko wyremontowana?
Zresztą, najważniejsze żeby opieka była dobra i poród bez komplikacji przeszedł.

Termin z OM mam na 10 marca, a USG wskazuje 15 marca, jutro idę do gina to zobaczymy co powie
 
Witam wszystkie oczekujące i te już szczęśliwe mamusie. Za około tydzień mam planowane CC w szpitalu na Kopernika. Będzie to mój drugi poród w tym szpitalu, pierwszy dwa lata temu wspominam w porządku, tzn tak jak większość tu pisze - opieka okołoporodowa super, gorzej później na salach poporodowych.... Wtedy też był remont, który miał się niebawem skończyć, ale z tego co widzę trwa nadal:-) Mam pytanie, jak wyglądają sale poporodowe i ile jest maksymalnie osób. Ostatnio wylądowałam na sali z 9 osobami i był to istny koszmar. Już nawet nie chodzi o brak komfortu w końcu to tylko kilka dni, ale strach o dziecko, że przy takiej ilości osób przewijających się na odwiedziny i w ogóle czymś się zarazi. Jak to teraz wygląda, czy nadal są takie duże sale poporodowe?


Martuska mam pytanie, bo wygląda na to, że miałaś cesarkę bardzo niedawno. Po ilu godzinach uruchomiają? Ostatnio było po 24 godzinach, ale z tego co tu czytałam to teraz jest chyba szybciej. I drugie pytanie widzę, że do cesarki można mieć swoją koszulę, ale właśnie się zastanawiam, czy lepiej założyć coś co będzie trzeba później wyrzucić, czy koszula bardzo nie ucierpi podczas zabiegu:-)
 
Katarzynka mnie postawili na nogi po 12 h od cc :)
na 2 p widziałam dwie sale 2-3 osobowe i jedna 11 osob bodajze:) Akurat jak ja byłam odwiedzin nie było duzo:)
Po zabiegu koszula nie ucierp moja była czysciutka , ani krwi ani srodka dezynfekujacego, oni ci ja pod sam biust podciagna
 
Dziękuje za odpowiedź, wiadomości więc nie najlepsze. Może się uda trafić do mniejszej, a jak nie to trzeba będzie jakoś przeżyć.....:-) A po tych 12 już można prysznic normalnie wziąć?
 
Ja prysznic dopiero w domu wzięłam. I to w 5 dobie po cc, jak mi już szwy zdjęli. Miałam takie opatrunki w domu jak w szptalu zaklejali ranę. Po prysznicu ta co mi założyli przy ściągnieciu szwów mi się odkleiła, więc wysuszyłam ranę suszarką z zimnym powietrzem (za radą położnej) i zakleiłam takim opatrunkiem (w aptece można kupić... Cosmopor się nazywa). A po kilku dniach przyklejałam tam w to miejsce gazę, żeby rana oddychała. Musiałam tak robić, bo mi na nią skóra opadała rozciągnięta i mi się trochę odparzyła. Ale jak już zagojona była to przemywałam spirytusem 70% bo on wysusza... na kontroli po 4 tyg od cc lekarz powiedział, że piękną mam bliznę już :)

Aaa... no i ja leżałam na 1p w sali 3 osobowej. Chodziłam już po 12h od cięcia. Ale po takim spacerku kazali mi jeszcze leżeć (akurat noc była) i głowy nie podnosić, bo zacznie mnie boleć. Po 24h od cięcia już podnosiłam się i chodziłam normalnie. W sumie to musiałam, bo synka mi przywieźli :p
 
Potwierdzam podnoszenie głowy to zły pomysł mnie bolała starsznie;/ Prysznic wziełam jak mi wyciagneli cewnik i odpieli krolowki czyli gdzies po 24 h poszła:) Mi szwy sciagneli pozniej bo chyba po 8 dobach. Ja zaklejałam tylko takimi plastarmi z opatrunkiem, po kazdym prysznicu nowy bo zawsze zmoczyłam i nie smarowałam niczym :) Nic prawie nie widac :)
 
angelofdestroy... zniałożyli Ci nowy opatrunek po prysznicu? Mi cały czas powtarzali, że mogę prysznic wziąć jak mi szwy zdejmą. Nawet przy wypisie tak mi powiedziano... :szok:
 
Ja leżałam na 1 piętrze w sali 5-osobowej i wydaje mi się, że to była największa sala na piętrze. Większość 2 i 3 osobowe, przynajmniej te poporodowe bo na patologii są większe.

Ja też brałam prysznic rano następnego dnia, bo wieczorem jak mnie uruchomili było koło 23. Ja w ogóle miałam szwy rozpuszczalne, a opatrunek zmienili mi jeden raz w dniu wypisu i tak po ośmiu dniach po cc kazali odkleić. W domu już normalnie moczyłam ranę ale nie dezynfekowałam niczym. Bliznę mam minimalną praktycznie nie widać :-). Jestem przed kontrolą jeszcze.
A koszula też nie ucierpiała:-)
 
reklama
Cześć Dziewczyny. Dołączę się do forum jeżeli można;) Oczywiście weszłam na niego z wiadomych powodów. Rodziłam w tamtym roku 31.3.2012 mojego synka. Niestety trafiłam na IP już jak mój synek nie żył. Był to 34tc, przestał się ruszać i niestety jak przyjechałam serduszko już nie biło. Rodziłam sn 16h gdzieś na parterze. Miałam wrażenie jakby schowali mnie do piwnicy mimo że za ścianą niestety musiałam słuchać jak kobiety rodzą zdrowe PŁACZĄCE dzieci. To była i jest trauma przez którą przeszłam. Opieka w trakcie porodu była w porządku. Zresztą kręciło się w koło mnie kilku lekarzy i położnych. Nawet pan docent był przy porodzie, bo chciał wszystkiego dopilnować ale niestety po porodzie nie urodziłam łożyska. Wyciągali go ze mnie i niestety została jakaś część i musieli mnie łyżeczkować. Nie chce wspominać tego czasu, bo był straszny na dodatek pan DOCENT zrobił tak zabieg że mimo łyżeczkowania i tak został jeszcze fragment łożyska. Przechodziłam w czasie połogu tortury od gorączek, zapalenia macicy i skończywszy na krwotoku po 9 tyg po porodzie. Wtedy kolejny raz mnie wyłyżeczkowano.

Teraz po 10 miesiącach jestem znowu w ciąży BARDZO CHCIANEJ i wypragnionej w 11tc. Mimo że obiecałam sobie że nie chce znać tego szpitala na oczy. Trafiłam na cudownego lekarza który prowadzi moją ciążę i tam pracuję. Po 20 tc będę musiała leżeć w szpitalu bo będą chcieli mi podać leki przyspieszające rozwój płuc u Maluszka i po 30tc mam wrócić z powrotem na obserwację. Dlatego że nie znaleźli przyczyny dlaczego mój synek umarł.

Piszecie o nowych salach, które zostały w "części" wyremontowane. Bardzo teraz się boję. I zastanawiam się nad tym żeby mieć jakąś położną która będzie przy mnie. Nie wiem czy jest taka szansa?? oczywiście położna która pracuje na Kopernika.

Pozdrawiam
 
Do góry