węgielek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Sierpień 2010
- Postów
- 199
Ach zapomniałam napisać, że na tym usg również nie usłyszałam nic na temat wielkości, wagi dziecka. Pamiętam jak w drugiej ciąży usg trwało około 40 minut. Samo serce lekarz długo oglądał, ale to był szpital położniczy, więc pewnie też inny standard.
Jeśli chodzi o płeć, to może nie miałoby to dla mnie znaczenia, gdyby nie fakt że mam dwóch chłopaków i jakoś tak czekam podświadomie na córkę. Z chłopca też bym się strasznie ucieszyła, ale nie ukrywam, że chcę znać płec wcześniej, zeby się jakoś nastawic.
Anrysa za pierwszym razem miałam cesarkę, ponieważ dziecko było położone pośladkowo. Jak się dowiedziałam, że nie będę normalnie rodzic, to przebeczałam całą noc. Miałam termin na 4 lutego. Trzy tygodnie wcześniej rozmawiałam z lekarką, robiła mi jeszcze usg, umawiałyśmy się na termin tej cesarki, bo ona miała byc na początku lutego na urlopie. Tymczasem wody mi odeszły 16 stycznia wieczorem, więc pojechałam do spzitala i tuż po północy zrobili mi cesarkę. W drugą ciążę zaszłam dwa lata po porodzie, ciąża była prowadzona w Krakowie w szpitalu ginekologiczno-położniczym, trafiłam na bardzo fajną lekarkę, która nie uważała, żeby po cesarce trzeba było robic drugą cesarkę. Przed samym porodem skontrolował mnie ordynator szpitala i zapisał w karcie, że poród odbędzie się sn "w pogotowiu operacyjnym". Jednak wszystko odbyło się normalnie. Poród był ciężki, bo pomału wszystko się toczyło. skurcze zaczęły się w sobotę po południu, do spzitala pojechałam w niedzielę rano, kiedy były co 5 minut, a okazało sie na izbie przyjęc, ze mam dopiero 1 cm rozwarcia. Skurcze się bardzo szybko nasiliły i wydłużyły, ale postępu długo nie było. Dopiero o 14 miałam 4 cm, więc podali mi oksytocynę i znieczulenie. Od tego momentu nie czułam już żadnych skurczy i poród bardzo się przyspieszył. Przed 16, po czterech skurczach partych, których również nie czułam, urodziłam. Położna mnie nacięła i ładnie zeszyła, tego też nie czułam dzięki znieczuleniu. Jestem olbrzymią fanka porodów naturalnych, uważam, że mimo potwornego bólu jakos tak pełniej się to przeżywa i doswiadcza wszystkiego, poza tym, gdy już maleństwo jest na świecie, zapomina się o bólu. Natomiast muszę sprawiedliwie przyznac, ze po cesarce czułam sie dużo lepiej fizycznie, szybciej doszłam do siebie, szybko zeszczuplałam, nie miałam problemów z karmieniem, jak to się nieraz słyszy. Do cesarki miałam znieczulenie, przy którym byłam świadoma, nie usypiano mnie. Tyle, że po cesarce przez dobę musiałam leżec nieruchomo, więc dawali mi dziecko tylko do piersi, nie mogłam się nim od razu opiekowac. Po porodzie sn długo nie mogłam stac, siedziec, do dzis przy zmianie pogody czuję rwący ból w kroczu, a w tej ciąży blizna po szyciu paskudnie mi się rozrosła. To tyle na razie, z rzeczy, które uwazam za ważne. Jak chcesz coś jeszcze się dowiedziec to pytaj:-)
Jeśli chodzi o płeć, to może nie miałoby to dla mnie znaczenia, gdyby nie fakt że mam dwóch chłopaków i jakoś tak czekam podświadomie na córkę. Z chłopca też bym się strasznie ucieszyła, ale nie ukrywam, że chcę znać płec wcześniej, zeby się jakoś nastawic.
Anrysa za pierwszym razem miałam cesarkę, ponieważ dziecko było położone pośladkowo. Jak się dowiedziałam, że nie będę normalnie rodzic, to przebeczałam całą noc. Miałam termin na 4 lutego. Trzy tygodnie wcześniej rozmawiałam z lekarką, robiła mi jeszcze usg, umawiałyśmy się na termin tej cesarki, bo ona miała byc na początku lutego na urlopie. Tymczasem wody mi odeszły 16 stycznia wieczorem, więc pojechałam do spzitala i tuż po północy zrobili mi cesarkę. W drugą ciążę zaszłam dwa lata po porodzie, ciąża była prowadzona w Krakowie w szpitalu ginekologiczno-położniczym, trafiłam na bardzo fajną lekarkę, która nie uważała, żeby po cesarce trzeba było robic drugą cesarkę. Przed samym porodem skontrolował mnie ordynator szpitala i zapisał w karcie, że poród odbędzie się sn "w pogotowiu operacyjnym". Jednak wszystko odbyło się normalnie. Poród był ciężki, bo pomału wszystko się toczyło. skurcze zaczęły się w sobotę po południu, do spzitala pojechałam w niedzielę rano, kiedy były co 5 minut, a okazało sie na izbie przyjęc, ze mam dopiero 1 cm rozwarcia. Skurcze się bardzo szybko nasiliły i wydłużyły, ale postępu długo nie było. Dopiero o 14 miałam 4 cm, więc podali mi oksytocynę i znieczulenie. Od tego momentu nie czułam już żadnych skurczy i poród bardzo się przyspieszył. Przed 16, po czterech skurczach partych, których również nie czułam, urodziłam. Położna mnie nacięła i ładnie zeszyła, tego też nie czułam dzięki znieczuleniu. Jestem olbrzymią fanka porodów naturalnych, uważam, że mimo potwornego bólu jakos tak pełniej się to przeżywa i doswiadcza wszystkiego, poza tym, gdy już maleństwo jest na świecie, zapomina się o bólu. Natomiast muszę sprawiedliwie przyznac, ze po cesarce czułam sie dużo lepiej fizycznie, szybciej doszłam do siebie, szybko zeszczuplałam, nie miałam problemów z karmieniem, jak to się nieraz słyszy. Do cesarki miałam znieczulenie, przy którym byłam świadoma, nie usypiano mnie. Tyle, że po cesarce przez dobę musiałam leżec nieruchomo, więc dawali mi dziecko tylko do piersi, nie mogłam się nim od razu opiekowac. Po porodzie sn długo nie mogłam stac, siedziec, do dzis przy zmianie pogody czuję rwący ból w kroczu, a w tej ciąży blizna po szyciu paskudnie mi się rozrosła. To tyle na razie, z rzeczy, które uwazam za ważne. Jak chcesz coś jeszcze się dowiedziec to pytaj:-)
a muszę szykować urodzinki na jutro dla młodszego synka, poszłam pierwszy raz na łatwiznę i zamówiłam tort, na ul Do prochowni, ciekawa jestem czy będzie dobry.
. No ale ogólnie to lipa straszna. Mamy wspólnych znajomych z meżem ale jak oni przyjeżdzają to tylko razem mogę z mężem i z nimi wyjść a tak to siedzę w domu:-(
tylko rodziłam SN , tutaj CC jest robione tylko wtedy jak jest zagrożenie życia lub zdrowia , a że u mnie nie było takowych więc mnie męczyli 17h
Ale spoko przeceny były i w sumie wyszło mnie w Galerii taniej niż gdzie indziej w sklepie na mieście;-)