reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Tarnów

Ach zapomniałam napisać, że na tym usg również nie usłyszałam nic na temat wielkości, wagi dziecka. Pamiętam jak w drugiej ciąży usg trwało około 40 minut. Samo serce lekarz długo oglądał, ale to był szpital położniczy, więc pewnie też inny standard.

Jeśli chodzi o płeć, to może nie miałoby to dla mnie znaczenia, gdyby nie fakt że mam dwóch chłopaków i jakoś tak czekam podświadomie na córkę. Z chłopca też bym się strasznie ucieszyła, ale nie ukrywam, że chcę znać płec wcześniej, zeby się jakoś nastawic.

Anrysa za pierwszym razem miałam cesarkę, ponieważ dziecko było położone pośladkowo. Jak się dowiedziałam, że nie będę normalnie rodzic, to przebeczałam całą noc. Miałam termin na 4 lutego. Trzy tygodnie wcześniej rozmawiałam z lekarką, robiła mi jeszcze usg, umawiałyśmy się na termin tej cesarki, bo ona miała byc na początku lutego na urlopie. Tymczasem wody mi odeszły 16 stycznia wieczorem, więc pojechałam do spzitala i tuż po północy zrobili mi cesarkę. W drugą ciążę zaszłam dwa lata po porodzie, ciąża była prowadzona w Krakowie w szpitalu ginekologiczno-położniczym, trafiłam na bardzo fajną lekarkę, która nie uważała, żeby po cesarce trzeba było robic drugą cesarkę. Przed samym porodem skontrolował mnie ordynator szpitala i zapisał w karcie, że poród odbędzie się sn "w pogotowiu operacyjnym". Jednak wszystko odbyło się normalnie. Poród był ciężki, bo pomału wszystko się toczyło. skurcze zaczęły się w sobotę po południu, do spzitala pojechałam w niedzielę rano, kiedy były co 5 minut, a okazało sie na izbie przyjęc, ze mam dopiero 1 cm rozwarcia. Skurcze się bardzo szybko nasiliły i wydłużyły, ale postępu długo nie było. Dopiero o 14 miałam 4 cm, więc podali mi oksytocynę i znieczulenie. Od tego momentu nie czułam już żadnych skurczy i poród bardzo się przyspieszył. Przed 16, po czterech skurczach partych, których również nie czułam, urodziłam. Położna mnie nacięła i ładnie zeszyła, tego też nie czułam dzięki znieczuleniu. Jestem olbrzymią fanka porodów naturalnych, uważam, że mimo potwornego bólu jakos tak pełniej się to przeżywa i doswiadcza wszystkiego, poza tym, gdy już maleństwo jest na świecie, zapomina się o bólu. Natomiast muszę sprawiedliwie przyznac, ze po cesarce czułam sie dużo lepiej fizycznie, szybciej doszłam do siebie, szybko zeszczuplałam, nie miałam problemów z karmieniem, jak to się nieraz słyszy. Do cesarki miałam znieczulenie, przy którym byłam świadoma, nie usypiano mnie. Tyle, że po cesarce przez dobę musiałam leżec nieruchomo, więc dawali mi dziecko tylko do piersi, nie mogłam się nim od razu opiekowac. Po porodzie sn długo nie mogłam stac, siedziec, do dzis przy zmianie pogody czuję rwący ból w kroczu, a w tej ciąży blizna po szyciu paskudnie mi się rozrosła. To tyle na razie, z rzeczy, które uwazam za ważne. Jak chcesz coś jeszcze się dowiedziec to pytaj:-)
 
reklama
Hej dziewczyny
Tak sobie czytam co piszecie...Tak szczerze mówiąc to gdybyście mi kazały powiedziać jak wygląda porodówka na starym lub oddział poporodowy albo patologia to nie umiałabym wam tego powiedzieć. Ja nie miałam czasu się zastanawiać czy jest ładnie czy nie Jak się ma dzidzia przy sobie to niczego się nie widzi Przynajmniej ja tak miałam
Co do znieczulenia to pamiętam że na szkole rodzenia położna mówiła że trzeba się samemu umówić z anestezjologiem ale ostatnio była afera odnośnie płatnych znieczuleń więc na dobrą sprawe nie wiem na czym staneło. Prawda jest taka że jak się nie zapłaci to jest ciężko.
Co do USG jak poszłam na NFZ to trwało 5 minut i lekarz był niedelikatny i mało kontaktowy natomiast prywatnie 40 minut i można było pytać o wszystko. Gdybym na własny koszt nie zrobiła ostatniego USG w 36 tyg ciąży (lekarz na NFZ nie chciał mi dać skierowania) to bym nie wiedziała że dzidziuś ułożył się pośładkami i mogło być nieciekawie
węgielek podziwiam Cię że po cesarce zdecydowałaś się na sn Ja się chyba nie odważe...bo jeżeli macice mam tak zszytą jak reszte to nie chce nawet myśleć co mogłoby sie stać.
Przyłączam się do dziewczyn bez znajomych Ja też tu mieszkam od urodzenia i moi znajomi albo za granicą albo w krk... studia się skończyły i znajomi się porozjeżdżali...
 
Dzień dobry

Ale leje:szok: a muszę szykować urodzinki na jutro dla młodszego synka, poszłam pierwszy raz na łatwiznę i zamówiłam tort, na ul Do prochowni, ciekawa jestem czy będzie dobry.

Tonka pamiętam jak miałam cesarkę, mówili w szpitalu, że w przypadku dwóch cesarek lepiej już nie zachodzić w ciążę, bo jest to bardzo niebezpieczne dla kobiety: mogą popękać przy kolejnym razie mięśnie macicy. Dlatego też po pierwszej cesarce zalecało się odczekać dwa lata z następna ciążą. Ja tak zrobiłam. Ale wtedy przed porodem sn, ten ordynator, u którego byłam na konsultacji, powiedział mi, że wg najnowszej wiedzy, jakiej uczą się na różnych konferencjach, blizna po cieciu cesarskim jest już w trzy miesiące po cesarce całkowicie zagojona, i że nie ma powodów, żeby potem nie rodzic naormalnie, chyba że są jakieś inne przeciwwskazania.
 
Węgielek dzięki za super opis. Teraz już trochę mniej się boję sn. Ja osobiście po cesarce czułam się bardzo źle. Szybko zaczęłam wszystko czuć a ból przy obkurczaniu się pokrojonej macicy był nie do zniesienia. Pmiętam tylko, że co chwile traciłam przytomność, wymiotowałam z bólu, a położna chodziła przy mnie i normalnie już nie wiedziała co ma ze mną zrobić. W dodatku ten ból głowy myślałam, że mi po prostu zaraz łeb rozsadzi. Pamiętam, że jak odzyskiwałam na chwile przytomność to widziałąm tylko męża z małym na ręku i lecącego z ligniną żeby mi wymioty nie poleciały pod głowe. A szkoda mówić. 2 dni męczarni. Po tych dwóch dniach było już ekstra, a po 10 dniach jak mi zdjęli szwy to praktycznie śmigałam jak przed porodem. Miesiąc od porodu byłam już szczuplejsza niż przed porodem. Ale boje się jak diabli kolejnej ceasarki:(:no:
A wiecie co dzisiaj znowu chyba mnie dopadła grzybica, jeszcze nie wiem czy mi się jakieś bakterie nie przypelętały, bo mam takie żółtawe upławy.
Posmarowałam clotrimazolem i zaraz zaaplikuję nystatynę.
Chyba poproszę Koteckiego o badanie na posiew, bo może mam jakąś bakterię o której nawet nie wiem. Mam nadzieję, że to nie jest niebezpieczne dla malutkiej:(:-(
Tonka ja też mam dokładnie jak Ty. Wszyscy znajomi w Anglii, wielu w Krakowie albo w innych większych miastach. Jestem tu sama jak palec jak chodzi o znajomych. Owszem mam rodzinę, ale wiesz nawet nie mam z kim wyjść na głupie piwko na rynek, tzn nie miałam bo obecnie to co najwyżej na soczek możemy:-D. No ale ogólnie to lipa straszna. Mamy wspólnych znajomych z meżem ale jak oni przyjeżdzają to tylko razem mogę z mężem i z nimi wyjść a tak to siedzę w domu:-(
Kasiazar kurcze jak Tobie tak powiedział to pewnie mi też tak powie. A szczerze to rozmawiałam z koleżanką z większego miasta o połówkowym i tam lekarz też powiedział, że jak się chodzi prywatnie do lekarza to zreguły lekarze robią tak dokładne usg, że to właśnie można określić połówkowym. A jak ktoś chodzi na nfz to rzucą okiem, tylko czy dzidzia żyje, czy w miare wszytsko ok z łożyskiem i to tyle. Kotecki dosyć dokładnie robi usg i z tego co widziałam to patrzy na serduszko i narządy więc myślę, że on po prostu robi takie usg jak połówkowe tylko tego tak nie nazywa.:happy:
Mam nadzieję
 
jeśli chodzi o Halską to ja byłam u niej jak miałam 17 lat więc może ona tylko taka wredna dla młodych dziewczyn jest :baffled:
u mnie jest tylko USG połówkowe i żadnego więcej no chyba że coś się dzieje , poza tym na wizytach u położnej (do gin się idzie tylko jak coś się dzieje) ona mierzy brzuch , sprawdza wagę i ciśnienie , bada mocz i krew i tak co 5 tygodni a pod koniec ciąży co tydzień , wagę płodu określa położna na podstawie wagi czyli ile się przytyło +to jak brzuch rośnie i mi na miesiąc przed porodem powiedziała że mały waży ok 3500-3700 , no i faktycznie był duży bo urodził się 4425 ;-)
 
raczej Kuba tyle jeszcze przybrał na wadze bo miał na to jeszcze miesiąc ;-) i nie miałam cesarki :tak: tylko rodziłam SN , tutaj CC jest robione tylko wtedy jak jest zagrożenie życia lub zdrowia , a że u mnie nie było takowych więc mnie męczyli 17h :szok:
mam nadzieje że następne pójdzie szybciej ;-)
Igorekk a Ty drugiego nie planujesz??
 
Hm .. Anrysa ja się nie znam , ale chyba coś grzybowego. Ja mam od połowy ciązy takie geste mleczne, takze bez wkładki ani rusz. To Ci gin zobaczy we wtorek i najżywszej Ci zapisze coś. Mi kiedys zapisał czopki , ale były tak cholernie drogie , ze następnym razem mówiłam , zeby cos tańszego dał i zapisał nystatyne
Co do połówkowego i długości badania usg to faktycznie Kotecki robi dokładnie i wszystko sprawdza , na to nie narzekam
A za oknem pada i pada ,a ja szaleje z nudów w domu bo nie wychodzę . Od kilku dni mam bóle w dole brzucha :/
 
reklama
Kasiazar dzięki za odpowiedź kurcze boje się, czy to tylko grzyb. Ja też mam nystatynę, dzisiaj sobie zaaplikowałam i posmarowałam clotrimazolem. Teraz to dopiero mi się sączy, bo chyba mi ta tabletka wypływa. Ale szczerze to po tej nystatynie jest chwilkę lepiej i po kilku dniach to samo.
A co do dzisiaj to ja byłam 4 h w Gemini. W końcu zjadłam moje ukochane stripsy z kfc:-) i obeszłam wszystkie sklepy z ciuchami dla dzieci. Musiałam kupić synkowi eleganckie spodenki, koszulkę i sweterek na rozpoczęcie roku szkolnego. Dużo tych sklepów z ciuszkami dla dzieci:-D. Korciło mnie żeby kupić coś dla malutkiej, ale niestety dobiły mnie wydatki szkolne i dopiero w październiku coś będę mogła kupić:dry: Ale spoko przeceny były i w sumie wyszło mnie w Galerii taniej niż gdzie indziej w sklepie na mieście;-)
Kasiazar to do łóżeczka i leżeć. Ja właśnie siedzę w piżamie w łóżku:)
 
Do góry