Tonka masz rację nie powinnam czytać takich rzeczy, choć sama wiesz jak jest. Chyba zrobię tak jak u Wikusia i normalnie pokupuje łóżeczko w ostatniej chwili, a wózek dopiero po porodzie rzeby nie zapeszać. Pamiętam, że w ciąży z Wikim jak trafiłam na patologię naoglądałam się też matek które traciły dzieci i jakoś tak do samego końca zwlekaliśmy z kupnem wszystkiego dla maluszka. Szczególnie mąż mnie prosił bym nic nie robiła, że jeszcze czas itd. a ja myślę, że on chciał mi w razie czego zaoszczędzić bólu gdyby coś się stało. Wikuś urodził się cały i zdrowy, tzn miał 9 pkt za szarą skórę ale tak był cudny i silny. Dlatego dopiero po porodzie mąż składał łóżeczko i całą resztę. Mówił, że to było najprzyjemniejsze składanie mebelka na świecie
Jak wróciłam z Wikim do domu wszystko było przygotowane i normalnie myślałam, że się ze szczęścia posikam, że wszystko jest dobrze
Mam nadzieję, że teraz będzie też dobrze, musi być
Mam nadzieję, że teraz będzie też dobrze, musi być
