Ja mam z moim Małym z kolei taki problem, że potrafi ze złości rzucić się na ziemię i uderzać głową o podłogę. Biorę go wtedy i kładę na mate w pokoju, wychodzę i przymykam drzwi aby mnie nie widział, szybciej się wtedy uspakaja. Boje się tylko, że zrobi sobie przez to krzywdę. Zazwyczaj wścieka się gdy nie może czegoś dostać, lub dzieje się coś nie po jego myśli. Nie uważam aby bicie w takim momencie było dobrym sposobem bo dziecko już i tak czuje się bardzo nieszczęśliwe tym, że nie potrafi sobie poradzić z emocjami, a bicie mu w tym nie pomoże (wiem to z autopsji). Ignoruję go wtedy. Gdy nie ma "widowni" zdecydowanie szybciej się uspakaja. A "ataki" zdarzają się rzadziej. Najgorzej, aby w tym momencie mu ulec, sytuacja powtarza się wtedy częściej, ataki są dłuższe i bardziej nasilone. Ale ciężko to wytłumaczyć "babciom". A wy jak radzicie sobie z takimi sytuacjami?? Mnie często puszczają nerwy, liczę do 10 i staram się uspokoić. Nie uderzyłam Go jeszcze ale boję się, że w takiej sytuacji byłabym w stanie to zrobić.
Wszedł też w etap gryzienia, gdy mnie ugryzie, stanowczo odsuwam go od siebie i mówię mu ze Mamę to boli i że tak nie wolno. Zazwyczaj wtedy przytula mnie i nie gryzie - do następnego razu, gdy się zapomni.