Witam Wszystkich
Jestem nowa
Czemu taki temat? Bo jestem ciekawa. Tyle sie czyta/słyszy ze teściowie są be ( no właściwie teściowa ) że zaczęłam sie zastanawiać czy ze mną wszystko jest w pożądku. Bo jakos trafiam na normalnych ludzi.
Może zaczne od początku tzn moich nie niedoszłych teściów. Byłam w prawie 4-letnim związku ( coż nie wszyło) i szczerze powiem że nie mogłam narzekać na rodziców chłopaka. Ojciec kupił mnie w całości od pierwszego "wejrzenia " ( słowa ex) z mama było trudniej zajęło to ok tygodnia i trwało praktycznie do końca - coż nie ma co sie dziwić ze w chwili obecnej nasze kontakty ograniczają się do życzeń urodzinowychh/światecznych itd. Niedoszli teściowie mieli w planach nasz ślub - zwłaszcza teść coż ja też - ale gdy ex został postawiony pod scianę wybrał inną opcje. Ale przyznaje to ja odeszłam dłuzej nie mogłam.
Obecni potencjalni teściowe to też bardzo mili ludzie. Teść jak w przypadku wyżej kupił mnie w calosci odrazu ( słowa starszego Pana - a jest człowiekiem dość a nawet bardzo bezpośrednim ) Z mama obecnego partnera było trudniej trwaó to ok 2- 3 miesiecy - nie zeby był horror ale traktowała mnie na dystans - ie dziwe sie poprzednia partnerka zostawiła syna praktyczie z niczym.
Tak się wiec zastanawiam czy to z tesciami jest coś nie tak czy z nami KOBIETAMI
Wiadomo kazdy ma swoje zdanie, przyzwyczajenia, tym bardziej ludzie starsi od nas siłą rzeczy trzeba czasem ustapic - tak jak swoim rodzicom.
Od kolezanek słysze "tesciowa jest zla, nie dobra, czepia sie, poucza , itp"
a gdyby spojrzeć na to z drugiej strony?
Jest starsza więcej przeżyła wychowała dzieci/ko ma wiecej doświadczenia i stażu może nie jest tak ze chce źle moze My nie chcemy sluchać i źle interpretujemy?
Ja osobiście od jednej i od drugiej dużo się nauczyłam. Choć nie zawsze było lekko i przyjemnie.
A co wy sądzicie?
Jestem nowa
Czemu taki temat? Bo jestem ciekawa. Tyle sie czyta/słyszy ze teściowie są be ( no właściwie teściowa ) że zaczęłam sie zastanawiać czy ze mną wszystko jest w pożądku. Bo jakos trafiam na normalnych ludzi.
Może zaczne od początku tzn moich nie niedoszłych teściów. Byłam w prawie 4-letnim związku ( coż nie wszyło) i szczerze powiem że nie mogłam narzekać na rodziców chłopaka. Ojciec kupił mnie w całości od pierwszego "wejrzenia " ( słowa ex) z mama było trudniej zajęło to ok tygodnia i trwało praktycznie do końca - coż nie ma co sie dziwić ze w chwili obecnej nasze kontakty ograniczają się do życzeń urodzinowychh/światecznych itd. Niedoszli teściowie mieli w planach nasz ślub - zwłaszcza teść coż ja też - ale gdy ex został postawiony pod scianę wybrał inną opcje. Ale przyznaje to ja odeszłam dłuzej nie mogłam.
Obecni potencjalni teściowe to też bardzo mili ludzie. Teść jak w przypadku wyżej kupił mnie w calosci odrazu ( słowa starszego Pana - a jest człowiekiem dość a nawet bardzo bezpośrednim ) Z mama obecnego partnera było trudniej trwaó to ok 2- 3 miesiecy - nie zeby był horror ale traktowała mnie na dystans - ie dziwe sie poprzednia partnerka zostawiła syna praktyczie z niczym.
Tak się wiec zastanawiam czy to z tesciami jest coś nie tak czy z nami KOBIETAMI
Wiadomo kazdy ma swoje zdanie, przyzwyczajenia, tym bardziej ludzie starsi od nas siłą rzeczy trzeba czasem ustapic - tak jak swoim rodzicom.
Od kolezanek słysze "tesciowa jest zla, nie dobra, czepia sie, poucza , itp"
a gdyby spojrzeć na to z drugiej strony?
Jest starsza więcej przeżyła wychowała dzieci/ko ma wiecej doświadczenia i stażu może nie jest tak ze chce źle moze My nie chcemy sluchać i źle interpretujemy?
Ja osobiście od jednej i od drugiej dużo się nauczyłam. Choć nie zawsze było lekko i przyjemnie.
A co wy sądzicie?