reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Torba do szpitala

Bebzonik położna mówiła że najlepiej gdy jest już 5cm rozwarcia, bo znieczulenie podane wcześniej może wyciszyć akcję porodową. Ja ręcznika dla dzidziuli nie biorę, bo położne kąpią wiec nie potrzebny.

Martela ja raczej się tak nie schizuję, raczej cierpliwie czekam, tylko jedyne co mnie ciągle niepokoi to to czy mój mąż zdąży przyjechać na poród.
 
reklama
Miki zdąży :) na pewno. Ja przed porodem Kini byłam pod Krakowem a mój w NT (w pracy ) zadzwoniłam do niego jak skurcze były już mocne i on zdążył jeszcze zjeść obiad, wykąpał sie i był 20 minut przed nami w szpitalu - a jechał prawie 90km. No to na pewno Twój zdąży ;)
 
Martela, mam podobnie jak Ty. Cały czas moje myśli zaprzątnięte są ciążą i porodem. Ale to nie jest na tej zasadzie, że się zamartwiam. Tylko po prostu wymyślam sobie różne scenariusze, gdyż jest to mój pierwszy poród i ciekawi mnie jak to wszystko przebiegnie. Czy zacznie się w nocy czy w dzień, czy urodzę szybko czy będzie to trwało kilkanaście godzin, jak będę znosić ból (może nie będzie tak strasznie jak się mówi ;-)), czy mąż będzie pod ręką (często wyjeżdża na 1-2 dni), i takie tam. W rozmowach z mężem też głównie mielę temat porodu i nowinek jakie wyczytałam w książkach. Troszkę się nasłucha, ale wiem, że nie ma nic przeciwko- samemu ciężko mu się zabrać za te moje porodowe książki, więc chociaż ustnie mu wszystko przekażę. Myślę, że to normalne, że teraz tylko to nam w głowie. Toż to wielkie wydarzenie w naszym życiu :-)
Miki, wydaje mi się, że pierwsze objawy spokojnie rozpoznasz na czas i dasz znać mężowi, żeby ruszał w drogę. Mówi się, że pierwsza ciąża to nie jest takie hop siup więc z pewnością zdąży.
 
Ja też ciągle myślę o tym co będzie za 2 tygodnie... Zastanawiam się co gin powie w środę na ostatniej wizycie, czy mąż dostanie opiekuńcze, czy przypadkiem nie zacznie się coś dziać wcześniej niż przed cc, czy zdążę jeszcze kupić resztę rzeczy, a co jeszcze muszę poprać i poprasować. Ostatnio zrobiłam mojemu K listę rzeczy które powinien zrobić przed i już wiem że przynajmniej połowę odpuści, więc też zastanawiam się co i jak będzie po... Czy ja urodzę pierwsza czy moja szwagierka... Zobaczymy... pozostaje nam trzymać za siebie na wzajem kciuki, żeby wszystko się ułożyło.
 
ja podobnie jak Igocencja jestem oazą spokoju, a co dla mnie jest na prawdę dziwne, bo jestem panikara na maksa, nie wiem może jeszcze zacznie sie strach jak na razie jestem wyluzowana:-) duży komfort daje mi to że mam już wszsytko gotowe
 
Martela ja raczej się tak nie schizuję, raczej cierpliwie czekam, tylko jedyne co mnie ciągle niepokoi to to czy mój mąż zdąży przyjechać na poród.
A ja martwię się co zrobimy z Bartusiem jak niania nie będzie odbierać tel. Rodzinę mamy daleko. Niby umówiłam się z koleżanką, że zawsze weźmie Bartka ale jak to będzie np o 3 w nocy? Jakoś od początku ciąży mnie to stresuje :sorry:
 
Dziewczyny, Wy z pierwszym porodem się zamartwiacie i panikujecie, a ja mam tak przy drugim...ale to pewnie, że ten pierwszy nie za bardzo wspominam. Straszelnie się boję, aż mnie ciarki przechodzą na samą myśl, mam nadzieję że teraz będzie krócej

Weźcie mi doradźcie, do szpitala to spakować walizkę na kółkach czy torbę??? Z walizką to byłoby mi wygodniej, bo sztywniejsza, i lepiej wszystko ułożyć, ale nie dziwnie tak z walizką do szpitala???? ciągle nie mogę się zdecydować
 
JA biorę na kółkach torbę..wygodniejsza się wydaje.
misiako u nas właśnie się rodzi z tymi parawanami..ja tego nie widziałam, ale koleżanki mówiły.
 
reklama
Ja to mam dosyć spory wachlarz możliwości jeśli zacznę rodzić w nocy bo mam teściów pod telefonem,nie wiem czy mąż będzie wetdy w pracy czy nie a i koleżanka moja tez powiedziała żebym jakby co dzwoniła do niej nawet w nocy.Ja to mam stracha by jak sie zacznie to by poród za szybko nie postepował i bym zdąrzyła dojechac do szpitala.Dwa poprzednie miałam dosyć szybkie porody bo trwały do 6 i 4 godzin w sumie ;-) a dojazd do szpitala w nocy samochodem zajmie nie wiele czasu bo kilkanaście minut.Gorzej za to w dzień przebić się przez centrum bo to może trwać nawet do pół godziny ;-) a muszę mieć jeszcze w zapasie troche czasu by mój transport do mnie dojechał.Więc to jest moje najwieksze zmartwienie ;-)
Madzik ja biore walizke na kółeczkach bo torby nie mam ;-)
 
Do góry