i już po kontroli
panowie przyszli, a ja do nich z Jaśkiem na rękach i mówię,że ciężko będzie dziś kontrolować. pogadaliśmy trochę i pojechali
może z 7 minut tu byli.
wiedziałam, że ich pogonisz
jak tam w pracy, dużo tych zaległości Ci się nazbierało przez lekturę wątku ? ;-)
wątek tak mnie wciągnął............
że mam teraz kupę roboty.........
ale nadrabiam ile mogę.........
tak sobie postanowiłam po cichutku, że muszę się stać dobrze zorganizowaną mamą (bo daleko mi teraz do takiej......) żeby sobie w razie czego dać radę z większą gromadką ..........
ale czy to się uda...........
no nic, spróbować warto
*********************************************************************
a tak w ogóle to powiem Wam, że jestem trochę załamana swoją nadwagą.........
ale przede wszystkim brzuchem........
miałam 2 takie sytuacje, po których powinnam się ostro wziąć za siebie i ćwiczyć brzuszki cały dzień (zamiast siedzieć przed kompem i czytać o ciążach
)
* 1 *
Kilka miesięcy temu byłam na basenie.......
spotkałam tam znajomego z liceum.........
wszystko fajnie........ gadka szmatka......
a on mnie pyta na kiedy mam termin....... i wskazuje na mój brzuch.....
ja mu mówię, że nie jestem w ciąży, że to moje sadełeczko jest.........
a on "no nie żartuj"............
* 2 *
Wczoraj wracałam z przedszkola z Adasiem w wózku, (Jasiek "sprzedany" babci i dziadkowi) i jak szłam przez rynek, mijałam znajomą (nota bene największa plotkula jaką świat widział)....... rozmawiała z kimś więc mijając ją powiedziałam jej tylko "cześć" i poszłam .........
Jak byłam jakieś 20m dalej ona zawołała za mną..... i zapytała (zawołała tak że wszyscy na rynku słyszeli!!!):
"przepraszam, że Cię pytam, ale no muszę zapytać, nie wytrzymam, no muszę, czy Ty w ciąży jesteś???"
normalnie załamana jestem..........................
idę pobiegać po schodach i brzuszki poćwiczyć................
P.S.
a tak a propos tej znajomej.......... jakiś czas temu mojego męża znajomi zaczepili (żeby było ciekawiej, tez na ryneczku
) i pytali czy to prawda, że mamy już 3 dzieciątko.........
i chyba już wiem kto takie ploty po wsi puszcza..............
bo ta znajoma to mieszka przy rynku i może mnie z okna widziała jak z tym swoim
WIELKIM brzuchem szłam.................
eh szkoda gadać............ ludzie to chyba nie mają swoich problemów że się tak cudzymi lubią zajmować.............
ANAWOJ teraz dopiero zauważyłam, że tez masz Jasia i Adasia w domu
no ja mam nadzieję, że jeśli mi się uda doczekać brzucha (żeby było jasne....... "innego" niż mam teraz........) to będe mogła wreszcie jakieś dziewczęce imię wybrać
......podoba mi się imię Zosia........ ale ciiiiiiiii....... co by nie zapeszać.....