reklama
mama05
prrrryy szaaaalona :))
IZA- cudna ta nasza tancereczka-You Can Dance nalezy do Niej




WERONICZKA- przykro mi ja nie mam tego z moim mężem to On zawsze w weekend zchodzi z dziecmi przed 8 na dol zebym ja mogla odespac tydzien i zawsze zmywa naczynia(musimy wkoncu naprawic zmywarke) jak trzeba to ugotuje i cudnie zajmuje sie dziecmi i nigdy nie zapomnial o naszej rocznicy-ba-kazdego 23 mowi mi lub pisze sms'a wszystkiego najlepszego
;-)a jestesmy ze soba 11 lat...takze wspolczuje i rozumiem,ze jestes rozzalona,przyjal prezent i sie nie domyslil....
niektorym facetom trzeba prosto z mostu powiedziec o co kaman!!!!








Zuz-Inka
MAMA NA PEŁNY ETAT
Zagladam zyczyc udanego weekendu!
Moj maz dzwonil przed chwila zebym autem podjechala 20 km bo leje a nie chce moknac na przystanku, a autobusy jezdza az co 15 minut
to ja mam z dziecmi jechac bo biedaka zmoczy ehhh mezczyzni.
Pozdrawiam!!!
Moj maz dzwonil przed chwila zebym autem podjechala 20 km bo leje a nie chce moknac na przystanku, a autobusy jezdza az co 15 minut

Pozdrawiam!!!
Weroniczka
Klub grudniówek'07
mama tylko że on po tym jak zerknął w kalendarz skapnął się co to za data. I to właśnie najbardziej mnie rozżaliło.
mama05
prrrryy szaaaalona :))
ZUZKUS-



-te chlopy






witam,
ja juz dzis 2 spacerki zaliczyłam i nogi mnie bolą jak nie wiem co!!! wczoraj dostałam okres i to jaki!! masakra ale naszczęście ostatni raz się tak męczę bo od razu zaczęłam brać Cilest.
zaraz do mnie na kawe tesciowie przyjądą, mama po 3 dniach tez dzis juz jedzie, męża na przepustke ze szpitala nie wypuścili, wyniki tomorgafii : zamknieta jedna zyła doprowadzająca krew do mózgu, w poniedziałek USG tętnic będzie miał, martwie się:-(
nic mi się nie chce, czuje się zmęczona:-(
mama05 a skąd Ty juz wiesz o rekrytacji przedszkolnej? wyniki miały byc 26kwietnia.
pawimi mój synalek za 5miesiecy 17lat skonczy a tak mi juz zycie uprzyksza (jak to gówniane słowo się pisze???) ze mam go dosc a dla Twojego wszystkiego naj naj.
maurren ja bym sie bała recznego obracania dzidziusia, nie wiem co Ci radzic, mysl pozytywnie
moze wieczorem wpadne
ja juz dzis 2 spacerki zaliczyłam i nogi mnie bolą jak nie wiem co!!! wczoraj dostałam okres i to jaki!! masakra ale naszczęście ostatni raz się tak męczę bo od razu zaczęłam brać Cilest.
zaraz do mnie na kawe tesciowie przyjądą, mama po 3 dniach tez dzis juz jedzie, męża na przepustke ze szpitala nie wypuścili, wyniki tomorgafii : zamknieta jedna zyła doprowadzająca krew do mózgu, w poniedziałek USG tętnic będzie miał, martwie się:-(
nic mi się nie chce, czuje się zmęczona:-(
mama05 a skąd Ty juz wiesz o rekrytacji przedszkolnej? wyniki miały byc 26kwietnia.
pawimi mój synalek za 5miesiecy 17lat skonczy a tak mi juz zycie uprzyksza (jak to gówniane słowo się pisze???) ze mam go dosc a dla Twojego wszystkiego naj naj.
maurren ja bym sie bała recznego obracania dzidziusia, nie wiem co Ci radzic, mysl pozytywnie
moze wieczorem wpadne
Ostatnia edycja:
Kochane,
wpadłam tylko zdać Wam relację, bo jestem " na ostatnich nogach "
Wyobrazcie sobie, że w szpitalu spędziłam....7 GODZIN !!! Pojechałam z moim M. na 9.00, tak miałam umówioną wizytę, chwilę siedzieliśmy w poczekalni, potem nas siostra zawołała do pokoju, zmierzyła ciśnienie, kazała przynieść próbkę moczu. Chwilkę po 10.00 podpięła mnie pod ktg na 40 minut. I potem zaczęła się jazda - siedzieliśmy i czekaliśmy, jedną godzinę, drugą, siostra tylko wchodziła i przepraszała - że niesamowicie zaganiany dzień mają i mnóstwo cesarek niezaplanowanych i z nocek jeszcze robią i dlatego muszę czekać
Amelka była z Pauliną u mojej sąsiadki, z tym że ona też jest w ciąży i ma jeszcze małe dziecko i nie sądziłam poza tym, że to tak się będzie wlokło.. Po 12 zadzwoniła ta koleżanka na jakim jesteśmy etapie, bo Amelka jest mocno śpiąca, a nie może jej ululać, bo bardzo płacze :-(
Kazałam mężowi jechać do dziecka, co ma być to będzie - mówię. Jak zajechał, to już spała, zaniósł ją do naszego domu, chwilę posiedział i znów przyjechał do mnie. Paula z nią została i miała zaraz dzwonić gdyby coś się działo, albo mała wstanie i będzie płakać. Jak wrócił do szpitala było coś ok.14.30 a ja nadal czekałam..
W końcu przyszli lekarze o 15. Jeden, z którym wczoraj miałam konsultację i drugi, specjalista, który zajmuje się takimi zabiegami od 18 lat..
No i zaczęło się... Dostałam zastrzyk, aby macica się rozluzniła. Zrobili usg żeby sprawdzić pozycję dzidzi - główka tak jak wczoraj. Ten młodszy jak się okazało - uczył się i pierwszy próbował przekręcić maluszka. Polegało to na tym, że smarował brzuch żelem i po wymacaniu ręką główki robił taki uchwyt i drugą dłonią próbował przesunąć dziecko. Bolało jak jasna cholera, aż gwiazdki w oczach zobaczyłam
Nie udało mu się i ten drugi lekarz już mu nie pozwolił mnie męczyć. Delikatnie spróbował w jedną stronę przekręcić, dzidzia nie chciała się ruszyć. Więc spróbował z drugiej strony i.. udało się
Nie ma to jak doświadczenie ;-)
Byłam potem tak zmęczona, że wszystko mi się trzęsło ;-) Potem znów ktg, wszystko było w porządku. I na koniec kontrolny scan - główka dzidzi jest na dole
I po 16 chwilę mogłam wreszcie jechać do domu, uff... Na szczęście Amelka spała dzisiaj ponad 3 godziny ( co jej się nie zdarzyło z pół roku, ale wstała o 6 rano) jupi, więc Paula nie siedziała z nią sama długo, jakieś pół godzinki. W domu pochłonęłam obiad w trzy minuty, taka byłam wygłodzona hi hi, a potem poprawiłam jeszcze kawką i 2 rurkami z kremem
teraz idę się trochę położyć, jestem wykończona... Acha, w czwartek mam jeszcze ostatni scan, żeby sprawdzić, czy dzidzia jest tam, gdzie ją dzisiaj umieścili 
Całuję Was kochane i znikam, jutro chyba dopiero zajrzę. Miłego wieczoru
wpadłam tylko zdać Wam relację, bo jestem " na ostatnich nogach "

Wyobrazcie sobie, że w szpitalu spędziłam....7 GODZIN !!! Pojechałam z moim M. na 9.00, tak miałam umówioną wizytę, chwilę siedzieliśmy w poczekalni, potem nas siostra zawołała do pokoju, zmierzyła ciśnienie, kazała przynieść próbkę moczu. Chwilkę po 10.00 podpięła mnie pod ktg na 40 minut. I potem zaczęła się jazda - siedzieliśmy i czekaliśmy, jedną godzinę, drugą, siostra tylko wchodziła i przepraszała - że niesamowicie zaganiany dzień mają i mnóstwo cesarek niezaplanowanych i z nocek jeszcze robią i dlatego muszę czekać

Amelka była z Pauliną u mojej sąsiadki, z tym że ona też jest w ciąży i ma jeszcze małe dziecko i nie sądziłam poza tym, że to tak się będzie wlokło.. Po 12 zadzwoniła ta koleżanka na jakim jesteśmy etapie, bo Amelka jest mocno śpiąca, a nie może jej ululać, bo bardzo płacze :-(
Kazałam mężowi jechać do dziecka, co ma być to będzie - mówię. Jak zajechał, to już spała, zaniósł ją do naszego domu, chwilę posiedział i znów przyjechał do mnie. Paula z nią została i miała zaraz dzwonić gdyby coś się działo, albo mała wstanie i będzie płakać. Jak wrócił do szpitala było coś ok.14.30 a ja nadal czekałam..
W końcu przyszli lekarze o 15. Jeden, z którym wczoraj miałam konsultację i drugi, specjalista, który zajmuje się takimi zabiegami od 18 lat..
No i zaczęło się... Dostałam zastrzyk, aby macica się rozluzniła. Zrobili usg żeby sprawdzić pozycję dzidzi - główka tak jak wczoraj. Ten młodszy jak się okazało - uczył się i pierwszy próbował przekręcić maluszka. Polegało to na tym, że smarował brzuch żelem i po wymacaniu ręką główki robił taki uchwyt i drugą dłonią próbował przesunąć dziecko. Bolało jak jasna cholera, aż gwiazdki w oczach zobaczyłam


Byłam potem tak zmęczona, że wszystko mi się trzęsło ;-) Potem znów ktg, wszystko było w porządku. I na koniec kontrolny scan - główka dzidzi jest na dole



Całuję Was kochane i znikam, jutro chyba dopiero zajrzę. Miłego wieczoru

Weroniczka
Klub grudniówek'07
No to MAureen cudownie że się udało bez większych problemów. No i podziwiam za odwagę. Ja bym się nie odważyła.
reklama
Podobne tematy
Podziel się: