Blair co Ci powiedzieli odnośnie nadmiaru tego płynu owodniowego? Bo ja dziś byłam u lekarza i mi endokrynolog opowiedziała o odczycie z USG, moja lekarz prowadząca (nie nazwę ginekolog, bo to bardziej jak recepcjonistka) nawet nic na ten temat nie wspomniała, no i okazało się że mam ponad normę. Strasznie się boję, ciągle coś nie tak.
Moja wizyta: Wchodzę do gabinetu i zanim zdążyłam usiąść:
Lekarka: Dziecko się rozwija dobrze, 1400g, główką w dół, także widzimy się za 4 tygodnie.
Ja: Ale ja nadal mam bardzo częste skurcze
L: Yhm
Ja: Mam też za niską hemoglobinę
L: ale żelazo bierzesz
Ja: tak, od zeszłego tygodnia:
L: to świetnie, widzimy się za 4 tygodnie
No i po wizycie




W gabinecie byłam max minutę. Miesiąc temu to zaszalała i mi macicę cm zmierzyła, a tu nawet nie wspomniała, że wg USG za dużo wód, ani dla kontroli nie zmierzyła bębenka.
Widzę, że mam duży brzuch, ale wiem że to nie tłuszcz, bo po pierwsze do przodu a po drugie nie przy tym co i ile jem, a rośnie. Czuję jak się rozciąga, bo mnie przy pępku boli czasami.
Dzidzia 1421 wg pomiarów, także lekko powyżej średniej, no ale to miła pani endokrynolog wszystko powiedziała.
Natomiast jedna położna bardzo się mną przejęła. Umawiała się ze mną telefonicznie na szkołę rodzenia i mówię, że boję się czy doczekam początku stycznia i powiedziałam o co chodzi, to dziś chodziła po szpitalu aż mnie znalazła a później dała przyspieszony kurs oddychania, odprowadziła nas po szpitalu, gdzie mamy się udać w razie częstszych skurczy, pokazała porodówkę, wannę i KAZAŁA następnym razem przyjść jak te skurcze będą częstsze i silne. Tylko dla mnie one już są normalne

ale obiecałam, że jak będą takie jak w piątek (co 5min twardniał mi brzuch) to wsiadamy w auto i przyjeżdżamy.