reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

uprawnienia rodziców po poronieniu/ urodzeniu martwego dziecka

Ponadto masz prawo do odebrania ubezpieczenia, fachowo wypłaty świadczenia z tytułu urodzenia martwego dziecka. Należy zwrócić się do ubezpieczyciela o wypłatę po uprzednim sprawdzeniu ogólnych warunków ubezpieczenia.
 
reklama
Opisałam tutaj wszystkie etapy załatwiania formalności -zdaję sobie sprawę z tego, że nie zawsze czujemy się na siłach aby brnąć przez gąszcz formalności i walczyć z niewiedzą urzędników.

Chcę tylko powiedzieć, że pomimo bólu jaki wtedy czułam i poczucia rozdrapywania ran -było warto. Mogę teraz spać spokojnie wiedząc gdzie spoczywa moje dziecko. Tak jak my -jako matki -mamy swoje prawa, tak też nasze dziecko -jako człowiek -ma swoje prawa -które niestety musimy wywalczyć...

Proszę tylko abyś pomimo pierwszej fali bólu nie do zniesienia, bezsilności i myśli ze nie masz na to siły -przemyślała dobrze swoją decyzję. Daj sobie czas -nie musisz od razu zrzekać się ciała/szczątków dziecka. Jedź do domu, zastanów się nad swoją decyzją i wróć do szpitala następnego dnia -bo tej decyzji nie da się cofnąć...

Agata gg 2016016​
 
byłam jednak w szpitalu dziś złożyć wniosek o wydanie mi zaświadczenia, w sekretariacie jedna babka mnie tak zawzięcie przekonywała, ze i tak mi się tego nie uda załatwić bo żadnej się w tym szpitalu nie udało i w ogóle atakowała mnie ze wszystkich stron, jakbym co najmniej wymysliła sobie wszystko. Czułam się jak intruz, ale i tak nie dałam za wygraną i skierowano mnie do Kancelarii szpitala, gdzie bez problemu złożyłam dokumenty. Odpowiedź ma przyjść w przyszłym tygodniu, czuję że będzie to walka z wiatrakami, ale mimo wszystko postanowiłam walczyć
 
dziewczyny pomocy!!!!!!!!!!
urodzilam martwe dziecko w poniedzialek to byl 11 tydz..dla jednych to plod dla innych zarodek dlamnie moja lilianka...
w szpitalu lekoarz powiedzial ze moge zarejestrowac w usc ale tylko jesli zaboire zwloki do pochowku...
nie wiem co mam o tym myslec ..z jednej strony czy to nie moralne ze chce sie ubiegac o to comi sie nalezy z pzu i z pracy (8 tyg urlopu macierzynskiego)
dziewczyny poradzcie cos???!!!do jutra mam sie zastanowic powiedzial lekarz
jak wyglada tki pochowek-chcialabym ale boje sie ze bedzie duzo latania po urzedach i wielkie halo a ja chcialabym w ciszy i spokoju....
jak to wyglada na cmentarzu grobek czy jak????
prosze odpowedzcie
 
bebetko kochana -ściskam Cię mocno -rozumiem doskonale przez co przechodzisz. u mnie też to 11tc. Ceremonia pochówku to nic strasznego -nie musi być mszy -może być tylko ksiądz i rodzice, a grobek -moze być osobny a można dzidziusia pochować też z kimś z rodziny! np z babcią, rodzicem itp. To naprawdę nic strasznego -zaopiekuj się swoim maleństwem
dla Twojego Aniołka(*)
 
dziewczyny jeszcze jedno wasze prawo, nie musicie sie zgadzac na zabieg jeśli chcecie miec wywolane poronienie lekami, leki sa lepsze dla waszych organizmow i dzieki nim moze sie obyc bez łyżeczkowania.... proście lekarzy zeby najpierw próbowali chemicznie wywołac poronienie (jedyny minus to taki, że to trwa dłużej boli mocno brzuch, takie poronienie moze trwac kilka dni a zabieg to 15 minut).... po zabiegu macica dłużej sie goi, moga byc wieksze komplikacje typu zrosty, złe wyczyszczenie co spowoduje kolejny zabieg... ja wlasnie jestem po poronieniu wywołanym, krwawie juz 6 dzien, za dwa tygodnie ide do lekrza i mam nadzieje ze wyczyscilo sie wszystko samo, bo bardzo chce uniknac zabiegu...
 
Pati oczywiście masz rację! nie trzeba zgadzać się od razu na zabieg -ja miałam podane tabletki -dopiero gdy się okazało że organizm ię nie oczyścił zrobiono mi zabieg -po tabletkach zabieg jest mniej szkodliwy dla szyjki
 
dziewczyny jeszcze jedno wasze prawo, nie musicie sie zgadzac na zabieg jeśli chcecie miec wywolane poronienie lekami, leki sa lepsze dla waszych organizmow i dzieki nim moze sie obyc bez łyżeczkowania.... proście lekarzy zeby najpierw próbowali chemicznie wywołac poronienie (jedyny minus to taki, że to trwa dłużej boli mocno brzuch, takie poronienie moze trwac kilka dni a zabieg to 15 minut).... po zabiegu macica dłużej sie goi, moga byc wieksze komplikacje typu zrosty, złe wyczyszczenie co spowoduje kolejny zabieg... ja wlasnie jestem po poronieniu wywołanym, krwawie juz 6 dzien, za dwa tygodnie ide do lekrza i mam nadzieje ze wyczyscilo sie wszystko samo, bo bardzo chce uniknac zabiegu...

ja też miałam najpierw wywoływane wszystko tabletkami, trwało to 4 dni i niestety mimo wszystko potrzebny był zabieg, ale tak jak napisała 13X13 łatwiej wtedy zrobić zabieg
 
reklama
Chciałam znaleźć coś na temat podania tabletek ale niestety trafiłam na jakieś chore strony... nawet nie mogę znaleźć opisu działania moich tabletek bo kiedy zerknęłam na wypis ze szpitala jest tylko napisane "Farmakologiczna indukcja prostaglandynami"... tak naprawdę wiem prawie wszystko o łyżeczkowaniu ale nic o tych tabletkach -tylko tyle ze nie są tak szkodliwe dla organizmu jak łyżeczkowanie... O tabletkach mam tylko to r-eszta nie nadaje się do przytoczenia bo nikt nie myśli o nas i o innym zastosowaniu tych tabletek...

[FONT=arial, helvetica, sans-serif]Wśród skutków ubocznych podawanych leków wymienia się: nudności, bóle i zawroty głowy, wymioty, biegunkę, podwyższoną temperaturę ciała.

To fakt -dziewczyna z która byłam na sali miała nudności i wymioty, ja za to czułam się jak piec -byłam taka gorąca. Pielęgniarki nie pozwoliły chodzić bo bały się o zawroty głowy ale ja ich nie zauważyłam

[/FONT]​
[FONT=arial, helvetica, sans-serif]Główną zaletą na którą wskazują pacjentki, jest jej "naturalność".
[/FONT]
[FONT=arial, helvetica, sans-serif]Czyli nieingerencja w ciało jak przy łyżeczkowaniu
[/FONT]

[FONT=arial, helvetica, sans-serif]Metoda medyczna pozwala również uniknąć zabiegu chirurgicznego i związanego z nim znieczuleniu, które część z pacjentek postrzega jak procedurę znacznie bardziej inwazyjną, a przez to budzącą większe obawy.[/FONT]

[FONT=arial, helvetica, sans-serif]Wśród wad wymienia się: dłuższy czas oczekiwania na oraz większą niepewność co do skuteczności.[/FONT]

Jak w moim przypadku nie obeszło się bez łyżeczkowania. Ale lekarz zapewnił że nie będzie tak inwazyjne jakby było bez tabletek.

Wcześniej o tym nie miałam pojęcia -później myślał za mnie lekarz... i dobrze
 
Do góry