reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

urodziłam.. i co dalej ?

Dołączył(a)
20 Lipiec 2025
Postów
4
Urodziłam druga córeczkę w październiku, wymodlona...chciana ale przelana ogromnym lękiem o wszystko: ciąże, to czy będzie zdrowe. Teraz prze to całe zmęczenie totalnie nie czuję radości. Nawet jej imię mi sie nie podoba :( córeczka moja je wybrała.
Nie czuję do niej takiej miłości jak do pierwszej córki, tzn ja nigdy nie jarałam się niemowlakami ale jestem apatyczna.

Nie chcę mężowi o tym mówić, ani pokazywać , że płaczę bo on już ma mnie po kokardę..tzn wpiera mnie ale nie chcę wychodzić na ta wiecznie płaczącą.
Czy którejś z was się to odwidziało?
Moje kuzynki, które w tym roku rodziły dzieci , zachwycają sie każdym dniem, a ja ? No jest , fajnie , że jest ale dałaby się wyspać w nocy ..
do tego miałam nacięcie krocza a lekarka nie obiecuje , że nie będzie potrzebna plastyka pochwy..:(

nie wiem po co to pisze
 
reklama
Masz prawo czuć się w ten sposób chociażby ze względu na szalejące hormony i przemęczenie ale może warto żebyś rozważyła ewentualność skorzystania z pomocy osób najbliższych albo specjalisty? To wszystko może być objawami depresji poporodowej z którą trudno się samodzielnie uporać, a czasami okazuje się to niemożliwe w pojedynkę i jedynie się pogłębia. Przykro mi że tak się czujesz i trzymam kciuki za Ciebie i Twoje szczęście. 💚
 
Piszesz bo musisz z siebie wyrzucić i ot tyle. Całkiem zrozumiałe, realia rzadko kiedy są słodko-pierdzące jak w serialu brazylijskim. Też jestem za poszukaniem pomocy.
 
Urodziłam druga córeczkę w październiku, wymodlona...chciana ale przelana ogromnym lękiem o wszystko: ciąże, to czy będzie zdrowe. Teraz prze to całe zmęczenie totalnie nie czuję radości. Nawet jej imię mi sie nie podoba :( córeczka moja je wybrała.
Nie czuję do niej takiej miłości jak do pierwszej córki, tzn ja nigdy nie jarałam się niemowlakami ale jestem apatyczna.

Nie chcę mężowi o tym mówić, ani pokazywać , że płaczę bo on już ma mnie po kokardę..tzn wpiera mnie ale nie chcę wychodzić na ta wiecznie płaczącą.
Czy którejś z was się to odwidziało?
Moje kuzynki, które w tym roku rodziły dzieci , zachwycają sie każdym dniem, a ja ? No jest , fajnie , że jest ale dałaby się wyspać w nocy ..
do tego miałam nacięcie krocza a lekarka nie obiecuje , że nie będzie potrzebna plastyka pochwy..:(

nie wiem po co to pisze
Dobrze, że się odzywasz. Z tego, co opisujesz: brak radości, apatia, ciągły płacz, poczucie odłączenia - to naprawdę wygląda na coś, z czym nie powinnaś zostawać sama. Takie objawy mogą wskazywać na depresję poporodową, a to jest stan, który da się leczyć i w którym warto jak najszybciej dostać pomoc, żebyś nie musiała tak się męczyć każdego dnia. Umów się najpierw do lekarza pierwszego kontaktu, bo takie objawy też mogą być spowodowane np. anemią, problemami z tarczycą, itp. więc warto mu zrelacjonować co się dzieje, zrobić badania i wtedy będzie wiadomo, jakie leczenie wdrożyć. Czy potrzebne są leki, czy spotkanie z psycholożką l. psychiatrą.
 
Urodziłam druga córeczkę w październiku, wymodlona...chciana ale przelana ogromnym lękiem o wszystko: ciąże, to czy będzie zdrowe. Teraz prze to całe zmęczenie totalnie nie czuję radości. Nawet jej imię mi sie nie podoba :( córeczka moja je wybrała.
Nie czuję do niej takiej miłości jak do pierwszej córki, tzn ja nigdy nie jarałam się niemowlakami ale jestem apatyczna.

Nie chcę mężowi o tym mówić, ani pokazywać , że płaczę bo on już ma mnie po kokardę..tzn wpiera mnie ale nie chcę wychodzić na ta wiecznie płaczącą.
Czy którejś z was się to odwidziało?
Moje kuzynki, które w tym roku rodziły dzieci , zachwycają sie każdym dniem, a ja ? No jest , fajnie , że jest ale dałaby się wyspać w nocy ..
do tego miałam nacięcie krocza a lekarka nie obiecuje , że nie będzie potrzebna plastyka pochwy..:(

nie wiem po co to pisze
Miałam tak samo. Synek chciany, od 7 mca ciąży obawy o jego zdrowie i życie, po porodzie był 2 tygodnie w szpitalu. Myślę, że to zapoczątkowało stan, w którym się znalazłam niedługo potem. Od ok 4 miesiąca maly był bardzo płaczliwy, w nocy po 8 pobudek. Byłam wykończona i synek mnie nie cieszył. Rano na myśl o nadchodzącym dniu miałam odruch wymiotny. Płakałam codziennie. Nie umiałam odczuwać radości, mimo iż wiedziałam, że gdzieś w głębi się cieszę. Dziecko kochałam i kocham nad życie no ale depresja zmieniła postrzeganie.
Dla mnie u Ciebie może to być właśnie taki stan. I nie jesteś sama z tymi odczuciami. Wiele kobiet to spotyka, tylko nie każda się przyzna a niektóre funkcjonują jakoś mimo to.
Myślę, że warto z kimś porozmawiać. I ważne jest wsparcie bliskich. Będzie łatwiej z tego wyjść bo wierzę, że u Ciebie też to minie i zaczniesz cieszyć się córeczką, obiema córeczkami. Trzymaj się.
 
reklama
Urodziłam druga córeczkę w październiku, wymodlona...chciana ale przelana ogromnym lękiem o wszystko: ciąże, to czy będzie zdrowe. Teraz prze to całe zmęczenie totalnie nie czuję radości. Nawet jej imię mi sie nie podoba :( córeczka moja je wybrała.
Nie czuję do niej takiej miłości jak do pierwszej córki, tzn ja nigdy nie jarałam się niemowlakami ale jestem apatyczna.

Nie chcę mężowi o tym mówić, ani pokazywać , że płaczę bo on już ma mnie po kokardę..tzn wpiera mnie ale nie chcę wychodzić na ta wiecznie płaczącą.
Czy którejś z was się to odwidziało?
Moje kuzynki, które w tym roku rodziły dzieci , zachwycają sie każdym dniem, a ja ? No jest , fajnie , że jest ale dałaby się wyspać w nocy ..
do tego miałam nacięcie krocza a lekarka nie obiecuje , że nie będzie potrzebna plastyka pochwy..:(

nie wiem po co to pisze
Mialam to przy pierwszym dziecku, chodzilam z myslami, po co to bylo, sprowadzilam na swiat niewinnego czlowieka a nie daje rady byc jej mama... chodzilam wyc pod prysznic. Mialam tez poczucie jakbym stracila to dziecko ktore nosilam pod sercem, jakas jego namiastke szczescia. Nie moglam calkiem ukierunkowac tych uczuc na dziecko urodzone mimo, ze dbalam o nia, byla wyczekana, po 3 latach nieplodnosci. Poczucie winy mnie wykanczalo. Pomogla terapia. Na prawde nie musisz z tym byc sama. To sie da ukoic. Mnie pomogla Agnieszka Sobczak Drozdz, terapeutka holistyczne, wspaniała osoba. Jest bliska temetom macierzyństwa, jest doulą, konsultantka laktacyjne do tego, ogarnia temat od a do z. Dziś na forum znalazlam sie chyba po to aby sie nia podzielić bo juz 2 post tego typu wstawiam. Wiec, tak, jak najbardziej lekarz, badania i pomoc psychologiczna. Trzymam.kciuki!
Kontakt do Agnieszki- Link do: Facebook
 
Do góry