I napiszę może już tutaj w ramach bety
@loumarie bo ja typowo jak to ja odczytałam wiadomość od
@kami1094 i zapomniałam odpisać. Pamiętajcie, że jak wam nie odpisuję to mi trzeba przypominać
Ja po CP zrobiłam sobie straszne kuku na głowę, bo o ile betę zbadałam 4 razy (choć mój pierwszy wynik 1.4 można uznać za brak ciąży i wtedy policzyć tylko 3) to potem postanowiłam iść bardzo szybko na USG i o ile jeszcze to pierwsze USG w 4+1 może i miało sens bo jednak byłam po tej pozamacicznej to już ono było bardzo naciągane bo beta dzień wcześniej nie miała nawet tysiąca. Także to, ze udało się zobaczyć mały pęcherzyk i to w Lux Med, który sprzętem nie grzeszy to cud.
No ale potem głupia ja postanowiłam iść w 5+1, jeszcze niby do lepszego miejsca i kupa. Bo nadal był pęcherzyk. Tydzień później 6+1 ta sama akcja, chyba nawet pęcherzyka żółtkowego nie było (nie mam czasu przeglądać teraz USG), oczywiście nadal można tu znaleźć moje posty z grudniówek 2023 - że nic z tego nie będzie, że pęcherzyk ciążowy jest duży i pusty. Że owszem USG mam ciągle u kogoś innego, ale to jest prywatnie, niby spoko miejsce. Dopiero chyba ok 8tc poszłam na USG znowu do Lux Medu i tam w końcu pojawił się i zarodek i miał nawet akcję serca. Zapewne był wcześniej, ale z jakiś powodów wcześniejsi lekarze go nie widzieli, a dla mnie to był stres przez każdy tydzień. Dodatkowo owszem, może w tym 5+1 powinnam była odpuścić na te 3 tygodnie, ale matko! Co to by były za 3 tygodnie, albo tak samo lub jeszcze gorsze.
Teraz w życiu bym sobie tego nie zrobiła. Umówiłabym się od razu u tego ziomka na Wilanowie w 7-8tc
Jak nie ma się jakieś fatalnej historii to myślę, że nie ma co się tak spinać. Szczególnie, że tak
@Lunaa09 napisała - może wyglądać wszystko idealnie, nic nie wzbudzać podejrzeń a potem i tak g*wno