reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

w którym tygodniu urodziło sie wasze dziecko?

reklama
Witam mój synek urodził się 7 września 2006r. w 29 tyg ciąży. Miał 40 cm i ważył zaledwie 1200g. Cała ciąża przebiegała bardzo dobrze. Poród zaczął się nagle, do dzisiaj nie wiadomo, dlaczego tak się stało. W nocy dostałam strasznych skurczy, dlatego pojechaliśmy do szpitala. Po badaniach okazało się, że mam rozwarcie na 6 cm. Od razu przewieziono mnie na porodówkę. Próbowano powstrzymać akcję porodową, podano mi tokolize hydrocortyzon. Niestety po 6 godzinach na świat przyszła moja mała kruszynka. Od razu po porodzie dostał 4 pkt w skali Apgar, w 3 min 7 i w 5 min 7.Dawidek urodził się z objawami niedotlenienia i w zamartwicy. Od razu przewieziono go na Oddział Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka. Rozpoczęto wentylację mechaniczną, którą kontynuowano do końca 1. doby życia. Następnie rozpoczęto wspomaganie oddychania n-CPAP Infant Flow. Na podstawie stanu klinicznego i wyników gazometrii rozpoznano zespół zaburzeń oddychania II/III stopnia. Ostatecznie zakończono wsparcie oddechowe w 5. dobie życia. W kolejnych dobach wymagał stosowania metyloksantyn z powodu epizodów bezdechów.Od drugiej doby życia obserwowano żółtaczkę z poziomami bilirubiny wymagającymi leczenia fototerapią od 3. do 7. doby życia. W kolejnych dniach pobytu na Oddziale Dawidek był wydolny krążeniowo i oddechowo. Byliśmy tacy szczęśliwi, że jego stan się poprawił. Myśleliśmy, że najgorsze mamy już za sobą. Niestety bardzo się myliliśmy, ponieważ od 16. doby życia nastąpiło pogorszenie stanu ogólnego z nasileniem epizodów bezdechów. Nigdy nie zapomnę, jak stałam nad inkubatorem, a Dawidek przestał oddychać. Ale wiedziałam, że nie mogę się załamać, że muszę być silna dla swojego małego synka, który tak walczył o życie. Dawidek miał infekcję ogólnoustrojową, zapalenie płuc. Ponownie wymagał wentylacji mechanicznej przez 2. doby oraz wsparcia oddechowego nCPAP przez kolejne 3 dni. W wykonanym badaniu usg przeciemieniowym głowy uwidoczniono obustronne krwawienie II stopnia. Z powodu niedokrwistości w 28. dobie przetoczono zgodną grupowo masę erytrocytarną bez reakcji ujemnej. Do czasu ustabilizowania stanu ogólnego Dawidek przebywał w inkubatorze zamkniętym, następnie został przełożony do łóżeczka grzewczego, od 50. doby życia samodzielnie utrzymywał normoterapię. Dawida karmiono od 1. doby życia troficznie przez zgłębnik dożołądkowy, równocześnie prowadzono całkowite żywienie pozajelitowe. Od 6. doby był karmiony przez zgłębnik dożołądkowy Bebilonem Nenatal oraz moim pokarmem. Od 50. doby życia pił przez smoczek, systematycznie zwiększając swoją masę ciała. W 54. dobie życia wypisano go do domu w stanie ogólnym dobrym i z masą ciała 2380 g.Nigdy bym nie pomyślała, że w życiu spotka mnie takie coś, że będę patrzyła, jak moja mała kruszynka leży w inkubatorze podłączona do wielu rurek i walczy o życie. Jednak przez cały ten czas nie załamałam się, wiedziałam, że wszystko będzie dobrze. Dzisiaj po dwóch latach sama się sobie dziwię, że się wtedy nie załamałam. Cały czas mam w głowie widok jak stałam wystraszona nad inkubatorem a lekarze próbowali wytłumaczyć mi, że mam się przygotować na najgorsze. Boże ile razy słyszałam, że już nic nie mogą zrobić dla Dawidka. To był koszmar na szczęście z prawdziwym happy endem. Przez pierwszy rok były oczywiście ciągłe wizyty u specjalistów i rehabilitacja. Dzisiaj Dawidek ma skończone dwa latka i jest zupełnie zdrowym normalnym wspaniałym chłopcem. Pozdrawiam inne mamy wcześniaczków
 
Witaj Moniko.Przechodzilaś przez to jak wiele z nas...najważniejsze że dzieciątko jest zdrowe.Nie wszystkie maleństwa mają tyle szczęścia.Pozdrawiam i zapraszam do nas na codzienne pogaduchy.
 
Witam. Moja Lenka urodziła się w 35 tygodniu ciąży, waga 1900, 48 cm, hipotrofia płodu. Dostała 10 punktów, wyszłyśmy do domu po 12 dniach z wagą 1940.
Od tej pory borykamy się głównie z problemami jedzenia, mała strasznie ulewa, często wymiotuje. W tej chwili ma już dwa miesiące i waży 3600, nie iwem, czy to dużo, czy mało? Przestaliśmy ją dokarmiać mlekiem Bebilon Nenatal Premium i od dwóch dni dokarmiamy ją NAnem Activ.
Bardzo chciałabym ją mieć tylko na piersi, ale nie mam wystarczająco pokarmu, kiedy ją dokarmiam chyba bedzie jeszcze mniej...............Czy to nie jest błędne koło?
 
Crapo - gratuluję córeczki :-) 1700 g w ciągu 2 miesięcy - to naprawdę niezły wynik! Co do dokarmiania - to rzeczywiście trudno przy nim utrzymać laktację. Czy próbowałaś ją karmić przez zestaw do relaktacji SNS Medela (System Wspomagający karmienie SNS ciążową - z kolekcji Medela)? To taka buteleczka, do której wlewasz mleko i zawieszasz na szyi. Małe rureczki przyklejasz do piersi, dziecko jedząc mieszankę stale pobudza je do wydzielania mleczka. Na pewno jest to trochę uciążliwe, ale pomaga jeśli ktoś rzeczywiście chce karmić piersią.
Pozdrawiam
 
Witam.
Jestem mama 18 miesiecznych blizniaczek,ktore urodzily sie w 34 tyg ciazy oczywiscie przez cesarskie ciecie.Pierwsza z nich wazyla 1810 i miala 45cm dostala 9 punktow Apgar,druga 1950 i miala 47cm dostala 10 punktow Apgar.Po porodzie mi je pokazali i dali do pocalowania po czym przeniesli je na oddzial noworodkowy do inkubatora.W inkubatorkach lezaly 5 dob.Pozniej przeniesli je do mnie na sale do podgrzewanego lozeczka(obydwie lezaly w jednym).Bardzo wolno przybieraly na wadze (a na poczatku to caly czas tracily na wadze)i do domu wyszlysmy w 17 dobie ich zycia jak ich waga przekroczyla 1800.Szybko zaczely siedziec (5,5 miesiaca i 6 miesiecy) i chdzic jak mialy 11 miesiecy.Maja problemy jak zapewne wszystkie dzieci urodzone przed czasem i do tego sa malutkie i drobniutkie(na dzien dzisiejszy waza po 6,5kg)ale wierze ze wszystko bedzie oki:tak:
 
Witajcie. Mój synek urodził się w siódmym miesiącu i ważył 1680.Mimo tego że był taki malutki dostał 10 punktów. Teraz ma 1 rok i 4 miesiące ,przerósł swoich rówiesników. Jest nieco opóżniony z rozwojem fizycznym ,w tydzień temu zrobił pierwsze dwa kroczki i z dnia na dzień chodzenie wychdzi mu coraz sprawniej. Pozdrawiam was serdecznie
 
Witam
mój synek urodził się w 30tc. Powód - zapalenie pęcherza i zwiększone przez to skurcze macicy. Twardnienie macicy miałam już od ok 19tc. Lekarze niestety zbagatelizowali te skurcze. Dopiero jak nakłamałam, ze mnie boli, to znalazłam się w szpitalu. Ale tam, niestety wyszło, ze moja szyjka zamknięta jest już tylko na pół cm i jest pełna wody. W szpitalu udało im się jeszcze mnie przetrzymać przez tydzień i w pierwszym dniu 30-go tyg urodził sie mój synek. Waga 1602, dł ok 43cm. Pierwsze dni spędził w inkubatorze. z CPAP-em, miał wylew I stopnia, transfuzję krwi, bo za niska hemoglobina. Dzielnie walczył o życie i dziś jest pięknym brzdącem. Niestety nie wiem, czy wszystko jest ok, bo tu nikt się nim nie opiekuje tak specjalistycznie. Jedynie zbada Go lekarz ogólny i na tym koniec. Dlatego jadę za 4 dni do Polski i przebadam Go na wskroś.
Nie załamałam się wtedy, jak walczyliśmy w szpitalu, ale teraz nie jestem w stanie oglądać zdjęć z tamtego okresu, nie mogę nawet o tym myśleć, bo od razu płaczę. Nie wiem, co się dzieje. Przecież wtedy trzymałam się dzielnie!! Nawet jak widziałam, jak nie mogli się wkłuć w żyłki i miał pokłute obydwa nadgarstki, zgięcia łokci, stópki. Teraz jakoś nie potrafię. W dodatku nieziemsko się stresuję tym, że nikt tu nie sprawuje nad nim pieczy. Nie wiem, czy wszystko dobrze z serduszkiem, nerkami itd itd. Juz się nie mogę doczekać, aż zobaczy go polski pediatra!
 
Nie załamałam się wtedy, jak walczyliśmy w szpitalu, ale teraz nie jestem w stanie oglądać zdjęć z tamtego okresu, nie mogę nawet o tym myśleć, bo od razu płaczę. Nie wiem, co się dzieje. Przecież wtedy trzymałam się dzielnie!! Nawet jak widziałam, jak nie mogli się wkłuć w żyłki i miał pokłute obydwa nadgarstki, zgięcia łokci, stópki. Teraz jakoś nie potrafię. W dodatku nieziemsko się stresuję tym, że nikt tu nie sprawuje nad nim pieczy. Nie wiem, czy wszystko dobrze z serduszkiem, nerkami itd itd. Juz się nie mogę doczekać, aż zobaczy go polski pediatra!

nefer! ja nie mam zadnego zdjecia z inkubatora - nie pomyslalam wtedy o tym... ale wspomnienia i tak wracaja... czasem tez sobie popatrze, ale jak spojrze na mojego brzdaca to sie tylko usmiecham ;-) wtedy bylo niewesolo a teraz nikt nie chce wierzyc ze to wczesniak ;-) wiec i Ty sie nie przejmuj i ciesz sie ze Twoj skarb jest z toba ;-)
pozdrawiam ;-)
 
reklama
Witam Was mamusie! Ja jestem mama wcześniaka. Urodziłam w 36 tygodniu ciązy drogami natury. Milenka dostała 9 punktów w skali Apgar, ważyła 2800 i była całkeim zdrowa:-) . 29 grudnia skończy rok. Ale to moja druga córcia. Pierwszą urodziłam prawie 3 lata temu w 27 tygodniu ciąży:-( . Klaudia żyła miesiąc i odeszła, nie dały rady:-( . Moje obie ciąze były zagorożone bo mam zdiagnozowaną niewydolność szyjki macicy. Oczywiście w pierwszej ciązy zdgiagnozowali mi ja po wszystkim. Zalożyli mi szew okrężny ktory wywołał skurcze i zakażenie wewnątrz maciczne. Z Milenka dzięki Bogu byłam pod opieką wspaniałego lekarza i doczekałysmy szczesliwie do 36 tygodnia choc od 28 miałam rozwarcie na 2 cm. Lezałam przez cały okres ciąży, ale było warto bo mam moją upragnioną córeczke:-):-) . Pozdrawiam Was i Wasze Skarby!

Add Glitter to your Photos

Myspace Glitter Graphics
 
Do góry