reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wątek spacerowy

Moja mala kocha psy-jak widzi to normalnie jakby szaleju sie najadla!!!
A jak widzi w tv to wali lapskiemw telewizor...
Powiem Wam szczerze ze w polsce to normalnie panicznie boje sie psow,a tu jakos wogole...Wydaja mi sie tez jakies bardziej ulozone...Ale jak wiadomo nigdy nie mozna naprawde ufac zwierzeciu...
 
reklama
a Daniel raczej nie wodzi oczami za zwierzętami za to jak widzi jakieśdzieci to aż mu ręce chodzą już chce się witać :-) wygląda to podobnie jak Kubiszonek Sumki rwał się do balonika :-)
 
moja dziecko piszczało wczoraj na widok kota a dziś chciał wyjsć z siebie jak byliśmy u psa. Bosze co tam sie działo!!! Jak ona piszczała. Nie spodziwałam się ze tak pozytywnie zareaguje na woerzaki. To jak sie zrobi ciepło idziemy do zoo!!!!!!!
 
Tak jak piszecie, czyli piskami z radości reaguje koleżanki córka na naszą Lukę. Dla Mikołaja to chleb powszedni, dlatego wszystkie psy traktuje jednakowo:-)
 
Marcinek bardzo lubi oglądać pieski, kotki, ptaszki itp... Zawsze zabieram ze sobą do parku jakieś ciastko czy kromkę chleba, kruszę to gołębiom, żeby przyleciały blisko wózka, a Marcinek siedzi wtedy jak zahipnotyzowany i tylko się im przygląda... A jak usłyszy szczekanie psa (nawet w domu za ścianą:-D ), od razu reaguje uśmiechem i rozgląda się, gdzie ten piesek siedzi:-D
 
u nas podobnie, w domu Iza gania kota i az sie trzesie na jego widok, na swieta bylysmy u kuzynki ktora ma malego yorka zabawa byla do 22 piski okrzyki razem z psem na wyscigi aportowała maskotki, istny cyrk az siie poplakalam ze smiechu:-D
a do parku bierzemy orzechy i karmimy wiewióry:tak:
 
a my do parku nic nie bierzemy bo nasze parki bardziej trawiaste sa i oprocz psow niczego specjalnego tam sie nie zobaczy:-) Za to w niedziele bylismy w ZOO i tygrysy i lwy moga sie schowac przy flamingach i pawiu;-) a sukcesem bylo dzieciece zoo a szczegolnie farma na ktorej kozy, kaczki i owce chodzily luzem po podworku i mozna bylo za nimi pobiegac, podotykac, pokarmic. W zagrodach na pieszczoty czekal tez osiol, lamy i ponnys. Kazda szansa dotkniecia albo popatrzenia z bliska to super radocha dla Julka:-) Wniosek koncowy - zamiast do zoo to trzeba po prostu gdzies na wies pojechac i poscic maluchy na pola albo do zagrody. Szkoda tylko, ze o babcie na wsi juz coraz trudniej;-):-)
 
Hihihi, Martuś też piszczała na widok yorka mojej bratowej, Desmo zresztą też był baaardzo zainteresowany, ale na zabawę na razie nie pozwoliłam bo on jest młodziutki i bardzo szalony, więc obawiałam się, że skończy się wielkim płaczem.
 
Kasia ten piesek tez jest mlody ma dopiero 4 mies, a bawili sie swietnie:-)
a jak Iza ładnie parówkę zjadła, bo co spadło to york zjadał, wiec moje pazerne dziecko starało sie wszystko ładnie zjeść i nic nie upuścić, podczas gdy w domu specjalnie rzuca na podłogę:-D:-D:-D
 
reklama
Jak my tęsknimy za spacerami. To już tydzień jak siedzimy w domku. Ale jest już lepiej bo strupy zaczynają odpadac i niedługo oddychac będziemy świeżym powietrzem;-) Mati narazie musi się zadowolic mną jak udaję różne zwierzaczki i bardzo mu się to podoba ale i tak najbardziej lubi piosenkę z seialu m jak miłość i normalnie telewizor rozwala:-D
 
Do góry