Majka_22
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Listopad 2010
- Postów
- 508
Adaś ma teraz 68 cm, czyli podobnie jak Oskarek.
Jeśli chodzi o jedzenie, to on też bardzo długo chrupek kukurydzianych nie tolerował. Z tego co pamiętam dopiero pod koniec czerwca zaczął się z nimi pooowoli oswajać (czyli jak miał 10 miesięcy). A niedawno tak je polubił, że potrafi pół paczki na raz zjeść. Choć muszę bardzo uważać, bo zdarza się, że włoży sobie do buzi pół chrupka, nie pogryzie dobrze i próbuje przełknąć z paniką w oczach.
Adaś je dużo i chętnie ostatnio, ale słoiczkami "po 7 miesiącu" czy "po 9 miesiącu" nadal mamy problem - jak jakieś większe grudki to nie chce. Jest dużo lepiej niż było - bo kiedyś miał od razu odruch wymiotny, a teraz po prostu mniej zje i widzę, że go to jedzenie bardzo męczy.
Skoro chodzicie do logopedy to może ona Wam coś doradzi?
A jak z pełzaniem - Oskarek pełza już zupełnie poprawnie?
Jeśli chodzi o siadanie to Adaś tak miał, że jednocześnie opanował 3 umiejętności - raczkowanie, wstawanie i siadanie. W odstępie może 2 dni.
Ja się już przyzwyczaiłam, że ludzie pytają czy Adaś skończył już pół roczku. Ostatnio mnie moja koleżanka rozbroiła pytając, czy on ma dwa miesiące (?!) No fakt - spał słodko, więc nie gaworzył ani nie siedział, co by wskazywało że jest starszy niż wygląda. A z drugiej strony ta sama dziewczyna widziała mnie z dzieckiem już 4 miesiące temu. W każdym razie pozostaje mi śmiać się lub płakać i tyle. I tak myślę sobie, że mamy ogromne szczęście, że Adaś raczkuje...Gorzej by było jakby nie tylko wagowo był jak 3-4 miesięczne dziecko.
A co do profesjonalizmu to pamiętam, jak leżałam na patologii ciąży i jedna lekarka na obchodzie jak mnie zobaczyła to jej się wyrwało "ojej, jaki malutki brzuszek!"
Jeśli chodzi o jedzenie, to on też bardzo długo chrupek kukurydzianych nie tolerował. Z tego co pamiętam dopiero pod koniec czerwca zaczął się z nimi pooowoli oswajać (czyli jak miał 10 miesięcy). A niedawno tak je polubił, że potrafi pół paczki na raz zjeść. Choć muszę bardzo uważać, bo zdarza się, że włoży sobie do buzi pół chrupka, nie pogryzie dobrze i próbuje przełknąć z paniką w oczach.
Adaś je dużo i chętnie ostatnio, ale słoiczkami "po 7 miesiącu" czy "po 9 miesiącu" nadal mamy problem - jak jakieś większe grudki to nie chce. Jest dużo lepiej niż było - bo kiedyś miał od razu odruch wymiotny, a teraz po prostu mniej zje i widzę, że go to jedzenie bardzo męczy.
Skoro chodzicie do logopedy to może ona Wam coś doradzi?
A jak z pełzaniem - Oskarek pełza już zupełnie poprawnie?
Jeśli chodzi o siadanie to Adaś tak miał, że jednocześnie opanował 3 umiejętności - raczkowanie, wstawanie i siadanie. W odstępie może 2 dni.
Pewnie miały do czynienia z małymi dziećmi, ale nie z "raczkującymi czteromiesięczniakami". Zresztą - z tego co widzę u nas w ośrodku większość dzieci to dzieci urodzone o czasie, rehabilitowane ze względu na asymetrie, problemy z napięciem mięśniowym itp.Co do wielkości to myślę że te panie z ośrodka nie powinny tak reagować zdziwieniem, bo przecież nie raz widziały małe dzieci. Takie to trochę nieprofesjonalne.
Ja się już przyzwyczaiłam, że ludzie pytają czy Adaś skończył już pół roczku. Ostatnio mnie moja koleżanka rozbroiła pytając, czy on ma dwa miesiące (?!) No fakt - spał słodko, więc nie gaworzył ani nie siedział, co by wskazywało że jest starszy niż wygląda. A z drugiej strony ta sama dziewczyna widziała mnie z dzieckiem już 4 miesiące temu. W każdym razie pozostaje mi śmiać się lub płakać i tyle. I tak myślę sobie, że mamy ogromne szczęście, że Adaś raczkuje...Gorzej by było jakby nie tylko wagowo był jak 3-4 miesięczne dziecko.
A co do profesjonalizmu to pamiętam, jak leżałam na patologii ciąży i jedna lekarka na obchodzie jak mnie zobaczyła to jej się wyrwało "ojej, jaki malutki brzuszek!"
Ostatnia edycja: