reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wcześniaki z 33 tc

Monika, ale czekaj..podpytaj ja prosze przy znastepnej wizycie o co chodzi z częściowym porażeniem. Franc ostatnio, na tym naszym turnusie logopedycznym, miał sprawdzane podniebienie (miękkie oczywiście), bo było podejrzenie wiotkości podniebienie miękkiego. To sprawdzi każdy logopeda (jezu...no chyba nie każdy jednak, bo te wczesniejsze, na które trafialiśmy w ogóle tego nie sprawdzały). Ale poproś. Ciekawa jestem o co chodzi z tym częściowym porażeniem. A czy mały ma podniebienie gotyckie? (kurcze, nie pamietam już, sorry...:zawstydzona/y:)
 
reklama
Podpytam, oczywiście :tak:
Oskarek nie ma podniebienia gotyckiego. Pani dr mówiła też coś o wiotkim podniebieniu, ale nawet teraz zastanawiam się dlaczego nie wypytałam się jej od razu o co chodzi. Muszę się nauczyć ciągnąć lekarzy za język. 19 mamy logopedę w jednym ośrodku, a 31 w drugim więc będę mieć opinie dwóch specjalistów.
A dr zaglądnęła do buzi po tym jak jej opowiadałam że mały od początku się krztusi przy piciu i ma odruch wymiotny przy jedzeniu najmniejszych grudek. Teraz żeby zachęcić małego do jedzenia obiadków muszę wszystko miksować na super gładką papkę.
 
Czyli tak naprawdę jak dziecko ma logopedę i coś jeszcze to ćwiczenia ruchowe ledwo 1-2 razy w tygodniu? Czy coś źle myślę?

Wczoraj, jak już nie wiedzieliśmy co zrobić żeby uśpić Adasia - do 22 nie chciał spać, a w dzień spał może ze 2 razy po 15 minut :szok: - poczytałam w internecie czym to może być spowodowane. No i się doczytałam objawów ADHD. Wiem, że to za szybko - ale 100% się zgadza. I wiem, że to głupie tak się nakręcać, ale już od dawna mi coś w tym kierunku chodziło po głowie. Każdy, kto ma do czynienia z Adasiem mówi, że tak ruchliwego i mało śpiącego niemowlaka nie widział.
 
Ja juz sama jestem głupia bo troche to chaotycznie mi wytłumaczyła.
Pytam czy logopeda albo psycholog też sa za punkty i mówi mi że tak
Więc wnioskuję że muzykoterapia i terapia zajęciowa też są za punkty - babka potwierdziła.
I mówi mi jeszcze takie coś: że jak przychodze z Aleksem np tylko na muzykoterapię, bo babka od bobathów załóżmy ma urlop to też leci punkt.
My mamy zawsze terapie po ćwiczeniach i np we wtorki mamy na 7:30 bobathy a na 8:00 muzykę to teraz nie wiem czy lecą mi 2 punkty czy jeden:baffled:
Czy 1 pkt = 1 wizycie w ośrodku czy u każdego terapeuty z osobna.
Taki efekt mają rozmowy przez telefon przy dzieciach, zamiast czegoś się dowiedziec to zgłupiałam:sorry2:

Majka toś Adasiowi niezłą diagnozę postawiła:szok:
Ja bym takie zachowanie predzej podporządkowała do kolejnego etapu rozwoju no ale Ty go obserwujesz i wiesz lepiej jak się zachowuje i co Cię niepokoi.
Powiem Ci ze mój Mateusz też miał etapy że był nadruchliwy i spał kilka razy dziennie po kilkanaście minut, jak się mnie kiedyś kolezanka spytała ile razy dziennie śpi to zrobiłam :szok: i zapytałam: A kto by to liczył???
Teraz jak w zegarku 8:00 pobudka, 15:00 drzemka, 21:00 wyrko DOBRANOC
Ale w deszczowe dni sam nie wie co ze soba zrobić, nie ma gdzie spożytkowac energii i wtedy też mam chocki klocki.
Ale z tego co piszesz to z Szymonem powinnam już u psychologa siedzieć, on ma sprężynę w doopie, ciągle by skakał, już miałam dośc tych jego podskoków na moich kolanach i kupiłam mu jumper, ostatnio w dzień też mi spał kilka razy po kilka minut a wcale tak łatwo uspać się nie dał. Od 3 dni ma jedną drzemkę 2 godzinną i kilka kwadransowych.
Poczekaj jeszcze może to minie, a propos... jak sobie radzi ze złością, jak okazuje agresję???
 
Ostatnia edycja:
Majka, na pocieszenie: moja Natka, 100% zdrowa , potrzebowała kooooszmarnie mało snu:( Np w wieku 2 lat wstawała o 7, szła spać o 23 jeśli miała drzemkę w ciagu dnia. Dlatego przestałam ją kłaśc w dzień, dzięki temu szła spac o 23. Noce zaczęła przesypiac jak miała 2,5. Jak Natka miała 10 mies i wracałam do pracy, miałam badania okresowe, wazyłam 51 kg.. Młoda mnie wykańczała swoim niesypianiem:) Za to teraz...pioruny w oczach jak wchodzę do pokoju o 10 "rano":)
 
Z tym ADHD to ja żadnych diagnoz nie stawiam i jestem w pełni świadoma, że to w ogóle duuużo za wcześnie. Po prostu poczytałam jakie zachowanie dziecka w niemowlęctwie może (ale nie musi) świadczyć o ADHD no i się trochę zaniepokoiłam. I nawet nie chodzi o to, że wyjątkowo ruchliwy - ruchliwy był od urodzenia, przemieszczał się w inkubatorze tak że go pielęgniarki nazywały Adaś wędrowniczek, a nawet jeszcze zanim się urodził szalał w brzuchu. Z tym niespaniem to też wiem - są dzieci mniej i bardziej śpiące, Adaś z tych wyjątkowo nieśpiących, no ale bywa.
Bardziej mi chodzi o to, że on się nawet przy piersi na chwilkę nie uspokaja, noszony na rękach się wyrywa i jeszcze wyczytałam, że ssanie kciuka może być sposobem rozładowania napięcia - a Adaś faktycznie bawi się, szaleje i nagle kciuk do buzi, 2 sekundy i dalej do zabawy. Tak samo z przytulaniem się - przyjdzie, położy mi głowę na kolanach, 2 sekundy i biegnie (raczkuje ;-)) dalej. Mam wrażenie, że on by chciał takiego spokoju, przytulenia, ale coś mu przeszkadza. Ze spaniem tak samo - czasem oczka już mu się zamykają a nie śpi, choć robię wszystko, żeby zasnął. Poza tym jest bardzo nieregularnym dzieckiem i co z tego, że ja mu się staram wprowadzić stały rytm dnia, jak on jednego dnia zdrzemnie się przed obiadem, drugiego po, a trzeciego postanowi wcale nie spać, choćbym cuda wyprawiała, żeby spał.
Jedno co to nie powiedziałabym o nim, że ma sprężynę w pupce, bo akurat nigdy nie sprężynował - stawiany na nogi ustawia je na sztywno.
Co do agresji to chyba standard - płacz i wierzganie nogami. Owszem - lubi uderzać tyłem głowy w różne przedmioty, ale on to robi bardziej dla zabawy (?!) Tak sobie po prostu siedzi i na przykład uderza głową w kaloryfer. A od niedawna jeszcze zaczął bić się po głowie - z równie stoickim wyrazem twarzy, więc mniemam, że to z agresją nie ma wiele wspólnego.

Za to teraz...pioruny w oczach jak wchodzę do pokoju o 10 "rano":)
To tak jak mój brat - jak był mały nie spał po nocach a teraz jak ma wakacje to się boję dzwonić przed południem :-p
 
Majka, to uderzanie głowa, bicie sie po głowie to może byc równie dobrze zaburzenie SI.

Taki krótki off top: wiecie jaki my, matki naszych kochanych wczesniaczków, mamy najwiekszy problem? W kazdej pierdółce widzimy możliwe źródło kolejnych kłopotów.. Przy zdrowym dziecku pewnie nawet nie zwróciłybyśmy uwagi na to, za to teraz rozbieramy nasze kurdupelki na części i analizujemy. Cholernie długo walczyłam ze sobą, aby tego nie robic, bo robiłam to namiętnie baaaardzo długo. I wariowałam ze strachu, panikowałam, często ten strach przysłaniał mi trzexwy osąd. Teraz po 2 latach mysle, ze już w miare poukładałam sobie w wszystko w głowie. Wiem ze pewnych rzeczy nie przeskoczę..Robię , co mogę, ale czego zmienic nie dam rady, nie zmieniam..muszę zaakceptować..

Majka, co z SI u Was? Rozmawiałas z terapeuta SI o małym?
 
FraniowaMamo, skoro rodzice dzieci urodzonych o czasie potrafią panikować, że "synek sąsiadki już robi to" a "bratanica w tym wieku potrafiła tamto" to trudno się dziwić, że rodzice wcześniaków jeszcze bardziej wszystko przeżywają, bo wiadomo - może być różnie. U mnie to akurat mąż bardziej panikuje i mnie nakręca (a pamiętam jak się mamy tu żaliły, że ich mężowie nie mogą z nimi wytrzymać, bo ciągle coś wynajdują). Ale z drugiej strony gdyby nie to jego panikowanie, to nie wiem, co by było...
Jeśli chodzi o SI to niedawno mi pisałaś, że podobnie objawiają się zaburzenia SI u Franka. Może i w naszym przypadku to to. Nie wiem. Ostatnio jak byliśmy u neurologa pytałam o SI i usłyszałam, że mamy dalej chodzić na basen - bo ogólnie rozwija i na to też powinien pomóc. Faktycznie Adaś po basenie jest bardziej rozluźniony i spokojniejszy.
Z pozytywnych rzeczy to chyba Adaś trochę przybrał na wadze. Co prawda pomiar niedokładny, na wadze domowej, ale pojawiła się nadzieja, że przestał tracić na wadze. Ostatnio było 6,5 kg i mniej więcej się zgadzało z pomiarem w przychodni, teraz jest 6,7 kg! Swoją drogą ostatnio je już nie za dwóch a za trzech - 190g deserku i kromka chleba, 250g deserku, cała bułka na raz, a jakbym mu dała więcej to pewnie i połowę drugiej by pochłonął...
Ćwiczymy już na sali do bobathów. Dziś było trochę zabawnie. Adaś wygląda najwyżej na pół roczku i jak nasz terapeuta stwierdził, że mały dziś taki grzeczny, to inna na to "zooobaczysz, jak się nauczy czworakować i chodzić to będziesz miał". Jak usłyszała, że Adaś już od jakiegoś czasu raczkuje była w szoku. A jak zobaczyła Adasia raczkującego to mina niezapomniana. Musiałam wyjaśnić, że Adaś ma już prawie rok.
 
reklama
Majka pięknie Adaś je i super że w końcu waga drgnęła na plus :-)
Co do wielkości to myślę że te panie z ośrodka nie powinny tak reagować zdziwieniem, bo przecież nie raz widziały małe dzieci. Takie to trochę nieprofesjonalne.
A tak z ciekawości ile Twój Adaś ma teraz wzrostu? Mój Oskarek ma już coś koło 67cm ;-)

A my ćwiczymy ostro w domu i w ośrodku (panie z rejestracji wynalazły nam dwie wizyty w tym tygodniu). Junior zaczął już specjalizacje w pełzaniu i dzisiaj przepełzał cały pokój, przeszedł kawałek przedpokoju żeby dostać się do pokoiku siostrzyczki bo tam istny raj zabawkowy jest :-D Nauczyłam go ustawiać w pozycji czworaczej ale jak na razie rączki chcą coś więcej zrobić i pójść do przodu, ale nóżki jakby nie istniały. Czekam na te raczki bo rehab. powiedziała że jak zacznie raczkować to w końcu zacznie też siedzieć.
Ciągle mam problem żeby go nakarmić czymś co nie ma postaci płynnej lub gładkiej papki:-( Co jakiś czas próbuję mu dawać chrupkę kukurydzianą ale po chwili jedzenia zaczyna mieć odruch wymiotny i krztusi się. Dzisiaj to nawet nie zjadł deserku ze słoiczka z płatkami owsianymi. Ledwo wyczuwalne te płatki a jak mu dawałam to pierwsze go wzdryga a potem wiadomo co. Ręce mi już opadają i nie wiem jak to dziecko karmić :-(
Niepokoi mnie też to że Oskarek ciągle ma drżenia rączek i nóżek. Ostatnio, w poniedziałek jak byłam na ćwiczeniach, to rehabilitantka też zwróciła na to uwagę i mówiła że to już powinno ustąpić.
 
Do góry