Oczywiście, Ania więcej by Wam powiedziała, bo ona już całkiem dobrze po duńsku zasuwa, a ja, hmm....

.
Ale co do podobieństw, to masz rację- mieszanka angielskiego i niemieckiego, więc jak ktoś zna te dwa języki, to o wiele łatwiej.Generalnie np. jak czytam , to już sporo rozumiem właśnie dzięki temu podobieństwu słów.Ale w mowie- masakra


- wszystko wymawia się kompletnie inaczej, jakieś dziwne reguły, co się wymawia, co nie, jak w jakich sytuacjach....Dlatego ciężko się zdecydować na odezwanie po duńsku poza standardowym "dzień dobry" czy "dziękuję", bo i tak nikt moich wysiłków nie rozumie


- próbowałam kilka razy i cięęężko było

A jeszcze co do nauki języka przez Amelkę, to trochę to trudne tez dla niej jest, bo dzieckiu się trochę miesza....jak "tak" to dziękuję, a "pige (pije)" to dziewczynka.Widzę nieraz po niej, że ma kłopot z tą "dziewczynką".Ale poradziła sobie

- "pije" to jest po polsku, picie, a "dziewczynka " to "pija";-)

- coby jej się nie myliło

.I nie da się jej oduczeć tego "pija"
