reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

Pria0
dobrze,że wyszłyście z tego przeziębieia,ten węzeł chlonny mógł właśnie po tym przeziębieniu wyjść.

Fajnie,że malutka już tak stara się określać skrótami swoimi co chce np te ,,am''
Kwiatuszek no racja,najgorzej popuścić a dzieciaczki nas wystawiają na próbę a jednak potrzebują naszej konsekwencji,choć jak płaczą tak to się odczuwa,że robi się im wielką krzywdę.To jest szkola dopiero dla rodziców,takie wychowywanie dziecka

U nas są już długo,jak miala 3,4 miesiące dlugo zmagałysmy sie z ciemieniuchą miala dość sporą,ciężko to przechodzila i wtedy te węzly wyszły i tak już są,potem szcszepienie,potem była też chora na oskrzela,zastzyki i tak może te węzły się utrzymywały a i jeszcze infekcja dróg moczowych wcześniej...teraz juz zażegnane to,ale węzelki andal poiwększone i pediatra dla spokoju radziła skonsultwać to hematologiem.
Podczas tych infekcji jak miala te wezly miala robione wiele razy badania krwi i moczu poprzez cewnikowanie itd,posiew,nic nie wyszlo niepokojącego,orpocz tej bakterii w moczu,mam nadzieję,że to taki urok Młodej i jej to przejdzie.Bo ma wiele tyh węzelkow powiekszonych.

Termin mamy na początek października,w szpitalu na Logocie to na przyszly rok,ale tak to są przypadki juz dzieci leczonych wiec kolejki sa masakryczne,chcialam prywatnie do hematologa to wyslali mnie do tego szpitala w Katowicach,tam nie wiec inna poradnia,ale się udało,szkoda że taki termin długi.
 
reklama
kwiatuszek dokładnie tak, ten motorek też mała ma.. krnąbrna, przekorna, uparta. jednak w towarzystwie większej liczby osób dość długo nieśmiała i spokojna, nawet słyszę pytania czy ona płacze...lampa, kable - to samo.. ło matko, będzie się działo widzę.. co jeden siniak zejdzie to już jest następny, obija się o jedną ścianę szczególnie, siniak na policzku, ciężko się tam przewrócić, ale mała usilnie próbuje tą ścianę przesuwać ;-)

agnieszkaala tak jak pisze Magda, kredyt sam się nie spłaci. Do pracy wrócić muszę, oby tylko było gdzie. Jakich chorób się boję? hemofilii typ b, polio po opv bo nie wszystkie dzieci szczepione ipv, tężec ( mała jeszcze w piaskownicy nie była - poniekąd dlatego, że jadłaby piasek garściami ). krztusiec najwięcej zachorowań ma u osób w pełni na niego zaszczepionych ( dane wg PZH - podrzuciła mi mysiak ) ale nie podałabym samej tetany. z mmr poczekam aż synapsis się wypowie. Mała dostaje wit d z dha z alg, miodu nie dostanie bo nie podaję jej żadnego cukru ( zwykłego ), ogólnie nie rozumiem kaszek z nestle ( nie znoszę tej firmy i unikam jej jak mogę ) czy bobovity z cukrem a już w ogóle nie rozumiem deserków hipp choć lubię tą firmę za mleko mm od 4 miesiąca zawierających cukier.. Po co to dziecku? Zojka za jakiś czas zacznie dostawać stewię, ja też ją lubię i nie ma problemu, zresztą coraz więcej słodzonych napojów np. nestea jest ze stewią, teść ma cukrzycę typu II i zaczął używać stewii, bardzo ją sobie chwali. Ja z insulinoopornością nie mam żadnych oporów przed stewią.. Słodycze też Zojka dostanie ale poźniej ( wiem, że dziadkowie będą przemycać choć mój mąż jest na nie i podkreśla to, że będzie nad tym osobiście czuwał bo mała ma ukruszoną jedynkę i jak tak dziadkowie chcą podawać słodycze to ok pod warunkiem, że sami będą z nią do stomatologa chodzić). Trochę entuzjazm opadł ;p nad l-askorbinowym na pewno popracuję bo znam. Co do butli spróbuję jeszcze zmienić smoczek na nuka, ten z dr Brown's-a może być za twardy skoro tak lubi cyca. Jak jej smakuje to z łyżeczki pochłania genialnie, dwie minuty i po jedzeniu..

prija u nas identycznie.. co do tego wyrzucania to zaczęła to w 11 miesiącu i kontynuuje.. bździągwa.. mała na razie zaczyna powoli gaworzenie, ale tylko baba na razie, papa, babm :confused:, jakby zaczynała od początku..

Magda u nas jedna babcia w szpitalu, a druga pracuje. Znikąd pomocy. Koleżankom pomagają babcie, ciocie, a my tu też sami a jak ktoś już jest to pracuje i nici. Mała dostała się do miejskiego żłobka więc grupy spore w porównaniu z prywatnym ( koleżanka ma dziecko w grupie ośmiorga dzieci w prywatnym żłobku ). I tak się cieszę, że się dostała. Na wychowawczy nie idę bo jedna pensja to za mało, już na macierzyńskim/rodzinnym te 80% to średnio a jeszcze na auto odkładaliśmy bo wiedzieliśmy, że viki już na ostatnich kołach. Dobrze myśleliśmy bo naq koniec lipca poszedł pasek rozrządu i to by było na tyle..

just to dobrze, że to w normie wiekowej, przeraża tylko to, że im dalej tym więcej/gorzej ;-)

lili ja też nie reaguję, kładzie się to niech leży, a jak większy cyrk to pod pachę i dalej, bez rozczulania. Czasem mówię do niej " zła jesteś Zoju, och na pewno źle się z tym czujesz, jeśli chcesz się przytulić to śmiało" - efekt bywa powalający, raz na + a czasem jak płachta na byka :tak: (chyba po tatusiu :-p)
 
Ostatnia edycja:
Pleni my jesteśmy totalnie sami - moi rodzice 200km dalej (też pracujący), a mąż z ojcem i jego obecną żoną kontaktów nie utrzymuje, a mieszkają kilka minut od nas. Także zostaje żłobek. Ja z pracy wracam o 17, a u nas państwowy do 15-16, więc puściliśmy ją do prywatnego. 8 maluchów z nią będzie, od maja potem przychodzi dzieciak i od czerwca. Ja też nie daję Zosi kaszek Nestle etc, robię na mleku, które je takie bezmleczne. Dokładam od siebie owoce świeże lub przegotowane (ostatnio zrobiłam borówki+banany w słoiczki). Też zamierzam dawać jej stewię i w domu zacząć jej używać. U nas w ogóle mało cukru idzie, bo ja zupełnie nie słodzę. Zoch z przypraw dostała tylko majeranek ostatnio.

W czwartek mam wizytę u neurologa z małą. Ona wciąż nie pełza. Posadzona siedzi, obraca się czały czas, turla, ale nie chce pełzać. W naszym mieście jest program dla niemowlaków - jedna wizyta u neurologa za darmo i jak coś jest nie tak i dziecko kwalifikuje się do programu to 6h rehabilitacji za darmo. Nie wiem czy coś jej jest, ale jeśli mam możliwość, to sprawdzę.
 
LILI dziękuje bardzo, napewno wypróbuje!! Filip jak narazie dostawał kaszę jaglaną, kuskus, jęczmienną, mannę. Kupie tą soczewice bo ponoć ma dużo żelaza.
PrijaO pulpety robię z tego przepisu Pulpety cielęce z kasza manną po 10 miesiącu - osesek.pl - ciąża, noworodek, niemowlę, wychowanie i rozwój dziecka, rozszerzanie diety. I do tego wywaru co pozostał po pulpetach dodałam koperek, zagęściłam mąką i zabieliłam śmietaną 12 (niewiele tej śmietany).
Pleni coraz więcej przychodni odchodzi od szczepienia opv na polio ale jednak niestety jeszcze niektórzy szczepią. Tężcem jest bardzo trudno się zarazić więc tym się nie martw. My mieliśmy butelkę z tomme tippiee i smoczek jest rewelacyjny. Imituje cyca. Polecam. Bardzo dobrze robisz z tym cukrem, U Nas Ala niby nie je dużo słodyczy bo w sumie nie lubi. Jedynie od czasu do czasu kinder duplo albo mamby,ale niestety uwielbia soki typu kubuś czy play. Dlatego staram sie robić soki w domu, żeby nie piła samej chemi. Ala ma zęby bardzo zepsute,ale dentystka mówi, że teraz wszędzie jest cukier nawet w chlebie. A kaszki, soczki te dla dzieci są "super". Masę cukru. Też ich nie kupuje. Czasem mąż kupi z bobovity bez cukru,ale to też syf. Ja kupuje z holle albo sama robie np jaglaną z owocami.
Pleni,Kwiatuszku u mnie Filip zapowiada się, że będzie taki łobuziak. Już uwielbia kable, gniazdka. Najciekawsza łazienka i wc. A wymuszacz zNiego straszny. Ale się rozpuściło się ma, :-D Jakoś bardziej jestem uległa przy Filipie.
 
Magda 88 jasne,jak jest taka mozliwość,to jak najbardziej sprawdzić można,może zaleci też jakieś dodatkowe badania,tak jak u nas

fajne przepisy podajecie a macie jakieś ciekawe na 7 miesięcy??jakie gotować wartościowe zupki itp?
 
Magda ja też tak robię kaszki, kupuję bezmleczne i bezcukrowe, a co do pełzania.. Zojka nie pełzała, nic a nic - od siadu poszło w raczkowanie, nie widziałam jej pełzającej, za to wstawać próbowała ile wlazło..

Agnieszkaala wiem, że w chlebie jest, podaję jej minimalne ilości bo nim pluje ale jak jem kanapkę z pomidorem to prawie na głowę mi wchodzi żeby jej dać, wszędzie jest cukier, ale na niektóre elementy mamy wpływ i trzeba z tego korzystać. Soków tych z butelek typu hipp czy bobovita nie chce, pluje tym na maxa, dałam spokój i pije tylko wodę. Tężcem się tylko o tyle martwię bo to łobuziara i wszystko chce zjeść :eek: a tak poza tym to raczej ok, mysiak swojego Darka jeszcze nie szczepiła na nic i bawi się w piaskownicy - dzwoniłam do niej ostatnio i pytałam. Co do łobuzowania - identycznie - lizanie wanny, papier w toalecie rwie ile jest na rolce - zamykam toaletę i tyle, ale jak któreś z nas chce skorzystać to wchodzi bez ceregieli jeśli drzwi tylko przymknięte, a cieszy się przy tym i piszczy na maxa.. ładowarki już dwie wyrzuciliśmy bo żuła końcówki.. łobuziaki :-D
 
Pleni Zocha nie pełza, nie raczkuje, nie podnosi się, nie wstaje. Turla się tylko. Moim zdaniem z nogami problemu nie ma, bo podnosi dupę etc, ale rączki ma słabe. Robię z nią od 2 tyg ćwiczenia, ale efektów nie widać. Wcześniej chciała się podciągać, siadać z leżącego,a teraz niekoniecznie.
 
chyba błąd, kiedyś o kukurydzianej pisałaś
Zmień sobie na ziemniaczaną, mnie wyprostowano, że kukurydza to GMO. Resztka kukurydzianej co mam to dziewczynom barwię piasek jak w domu robię.

Agnieszkaala ja nie mam chwili spokoju, zeby sobie usiąść bo ona zaraz coś wymysli...
Wymyśl coś, bo czekam na przepis. :-p
Musisz się uzbroić w cierpliwość i tłumaczyć to taki wiek, że będą próbować czego popadnie. A wspinaczka jest najlepsza. Weronika nie była jeszcze tylko na żyrandolach. Ale ściankę meblową zaliczyła, zbijając mi przy tym wielgaśny półmisek na owoce i zrzucając półkę. :dry: Adrianna też się wspinała, ale jakoś tak z głową.
Warto na placu zabaw dać się jej powspinać na tych linach. U nas to pomagało.

Co do stewi - dziewczyny to zielsko można samemu hodować w domu i zaoszczędzić kupę pieniędzy, ja tak robię. ;-)
 
reklama
Do góry