reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

kaira zawsze podziwiałam was-dziewczyny które miały tyle sił i determinacji do wielu prób... Mam nadzieję, że i mnie jej teraz nie zabraknie. Na razie chcę się skupić na poznaniu przyczyny, chcę działać, zeby nie myśleć za dużo o kolejnej stracie. Nawet jeśli -jak się nie raz zdarza- przyczyna nie zostanie znaleziona to przynajmniej nie będę miała sobie nic do zarzucenia. M też jest po mojej stronie.
 
reklama
Anty najawazniejsze miec oparcie w drugiej polowce i znalezc sesownego lekarza. zrob badania a troszke ich jest. Kariotypy juz chyba sie tez naleza za free i genetyk. Ja zaciskam mega kciuki za Ciebie
 
anty bardzo mi przykro
Edyta89 śliczną masz córeczkę
Kwiatuszek23 u mnie też był problem z dokarmianiem dzieci słodyczami przez dziadka. W końcu się wkurzyłam i powiedziałam, że słodycze jak najbardziej, ale po zjedzonym obiedzie. Więc teraz nawet jak dziadek da dzieciom cokolwiek ze słodyczy przed obiadem, to po prostu im zabieram, na oczach dziadka i chowam, na początku był płacz, teraz tylko oburzenie dzieci, dziadek też się w pewnym stopniu nauczył i rzadko się zdarza, by dawał im w zakazanych przeze mnie porach. W dodatku u mnie funkcjonuje zasada, że jak nie zje któreś konkretnego posiłku (śniadanie, obiad, kolacja) to nic ze słodyczy nie dostaje. Przy czym dla mnie wystarczy jak dziecko zje jedno danie. Choć najczęściej jak jestem w domu to zupa jest dwie godziny przed drugim, więc starszy zawsze coś tego drugiego jeszcze zje. Z Kamilą póki co nie ma problemu jeśli chodzi o jedzenie, no chyba, że problemem jest podbieranie kotleta starszemu bratu z talerza jak za bardzo się ociąga z jedzeniem..... :-D

Ja miałam we wtorek operację, od czwartku jestem w domu, pomału dochodzę do siebie. Usunęli mi torbiel i zoperowali przegrodę, mam nadzieję, że jak się wszystko pogoi to będę mi się lepiej oddychało, bo ból był i jest straszny...
 
Anty bardzo mi przykro kochana :* Wierzyłam,że będzie jednak dobrze. Zrób badania, bądź silna! Będzie dobrze, innej opcji nie ma! Mimo tego,że teraz tak boli, to będzie dobrze! :*
 
Skasowalo mi posta-kur...!

Anty kochana walcz dalej,nie poddawaj sie! Porob te badania prosze. Pamietasz moja tragedie?2012r.luty,martwy porod blizniaczek w 6miesiacu ciazy,zielone swiatlo na starania po 4 miesiacach-udane,ale w 8tc poronilad,po kolejnych 2m ciaza i ja szczesliwie donosilam. Wiedzialam,ze musze isc za ciosem,ze jesli mam ponosic kolejne porazki to wole ryczec jednym ciagiem niz łatac serce i potem znowu miec je w kawalkach! Walcz kochana,bnd warto! Nie poddawaj sie! Wiem,ze latwo mi pisac bo w ciaze zachodze ekspresowo..moze u Ciebie tez tak byc ale najpierw trzeba znalezc przyczyne niepowodzen...Tule mocno.
 
Emka jak bedziesz miała kiedyś czas i ochotę napisz mi swoją historię.
Anty wiem jak Ci ciężko, przechodzilam przez to samo. Ale sily dodawala mi wiara, że w koncu sie uda. W moim najbliższym otoczeniu znam chyba z 20 kobiet które poronily a jednak doczekaly się cudu. I wierzyłam że i u mnie tak będzie. Życzę Ci z całego serducha, żebyś zostala podwójna mamusia. Aniolkowa u ziemska.
Dziewczyny jak po mikolaju? Potrzymalyscie sobie chociaż z a worek? :p
Mnie chyba dopadlo zapalenie pęcherza od 6 rano sikalam chyba z 6 razy i czuje taki ucisk na pecherz...
 
emka no właśnie wychodzi na to, że i u mnie nie ma problemów z zajściem, w koncu obie ciąże były dziełem "wypadku", wystarczyło, że trochę z mężem nas poniosło i już, tylko dlaczego nie może się rozwinąć zarodek? Sam gin mówił, że to się dość rzadko zdarza.
Pamiętam jak bardzo byłam pełna podziwu i jak bardzo ci kibicowałam. I pamiętam również jak bardzo ciężko przechodziłaś tę ostatnią zdrową ciążę. Obym i ja znalazła choć część twoich sił...
kwiatuszek dziękuję ci, takie wsparcie naprawdę dużo daje. Nie masz w domu furaginy? Mnie od razu pomaga na zapalenie pęcherza.

Myślicie, że te choroby, które są przyczyną poronień mogą również doprowadzić do braku zarodka? Przeczytałam połowę wątku badania po poronieniu, ale tam wszystkie dziewczyny roniły już po usłyszeniu serduszka, żadna nie pisała o pustym pęcherzyku.
 
Emka: Nie grypa, coś innego, choruję na to od lat. A pogorszyło się po poronieniach. Napisz coś więcej, jak będziesz mieć siły.

Anty: hmm...możliwe. coś musi być na rzeczy. Ja teraz miałam znów 2 biochemiczną. Też nie wiem czemu. Myślę że badania są konieczne. Coś może blokuje rozwój zarodka na samiutkim początku, jeszcze zanim go można zobaczyć.
 
reklama
Anty ja mialam puste jajko plodowe. Dowiedzialam się o tym w 9 tc gdy trafilam na ip z krwawieniem. Wvzesniej nie bylam u gin. Czekalam na M aż wroci z zagranicy i mielismy isc razem... Wrócił w dzien mojego zabiegu....
 
Do góry