Witajcie, znalazłam u siebie w pochwie takie sterczące różowe guzki (po przeglądaniu internetu sama sobie postawiłam diagnozę, że to kłykciny kończyste), byłam z tym u ginekologa, stwierdził, że to przerost błony dziewiczej, dał skierowanie na oddział aby te zmiany usunąć. Lekarz który usuwał, twierdził, że to nie kłykciny. Usunięto dano do badania, jednak wpisano jako rozpoznanie kłykciny kończyste, i taki przyszedł wynik histo-patologiczny. Nie dając spokoju poszłam do innego ginekologa, znów stwierdzono przerost błony dziewiczej - ok tylko ja jestem po 3 porodach siłami natury, a przerost błony dziewiczej po prawie 20 latach po 3 porodach? Usunięto kolejne zmiany, wynik histo-patologiczny włókniak mięsisto nabłonkowy, nic groźnego, do kontroli za 6 miesięcy.
Po usunięciu tych zmian, był spokój, ok 2 miesięcy, i teraz na nowo te guzki znów zaczynają się pojawiać. Najpierw pojawia się jakby krostka z której wyciąga się narośl, różowa w kolorze skóry w pochwie. Czy któraś z Was miała doczynienia z kłykcinami, jest w stanie coś podpowiedzieć?
Czekam na wizytę do wenerologa.