Agacina, a napisz, jakie Twój Mąż miał uwagi do wózka (jaki model), bo jestem ciekawa.
Nastawiamy się na zakup Emmaljungi Edge Duo Combi - model Mondial Duo Combi kosztuje w sumie tylko 100 zł mniej, a nie ma na przykład przekładanej i regulowanej teleskopowo rączki, czy łożysk kulkowych, no i zupełnie inny patent na hamulec, trudniej się go obsługuje - więc doszliśmy o wniosku, że warto dopłacić do wyższego modelu.
Mój mąż jest strasznym perfekcjonistą i czepiał się detali, niemniej jednak okazało się, że nawet najdroższe wózki nie są doskonałe... A konkretnie:
- stelaż w modelu Edge jest naprawdę gigantyczny , a po zdjęciu kółek bardzo mocno wystają osie, na których są mocowane, więc nawet taki demontaż niewiele zmniejsza szerokość złożonego stelażu - oglądaliśmy też wózek Mutsy Urban Rider i tam kółka zdejmują się razem z osią. Gondola w Mutsy jest jednak dużo mniejsza niż w Emmaljundze no i komfort prowadzenia nieporównywalny - Emmal po prostu płynie

- rączka teleskopowa - żeby ją wyciągnąć, trzeba ustawić wózek na mało śliskim podłożu, zablokować hamulec i umiejętnie ją pociągnąć - jeszcze do przeżycia, ale już chowa się wyjątkowo opornie i trzeba równiutko pchać obiema rękami; może to kwestia wyrobienia, ale oglądaliśmy 3 sztuki i w każdej rączka tak samo chodziła, więc nie była to wada egzemplarza. Poza tym rączka teleskopowa ma mały zakres regulacji - od 100 do 112 cm.
- okienko wentylacyjne z tyłu budki, zapinane na zamek błyskawiczny - fajna sprawa, widziałam w wielu modelach, ale tutaj patent jest o tyle slaby, że po odpięciu zamka klapkę można złożyć tylko na pół, żeby zapiąć zatrzask (nie wiem czy rozumiecie, o co mi chodzi) - wtedy klapka i tak w połowie wisi na tym nieszczęsnym okienku wentylacyjnym i w połowie je zasłania...
- moskitiera na stałe zamontowana w budce - fajna sprawa, ale schowanie jej wymaga trochę gimnastyki, może to tylko kwestia wprawy, ale my się trochę z nią męczyliśmy
- brak pasów bezpieczeństwa w gondoli - nie chce mi się trochę w to wierzyć, ale pasów nie ma i nie ma miejsca na ich zamocowanie - jeśli chce się wozić dziecko w gondoli przez jakieś 8-9 miesięcy, to chyba jest to problem...
- podnoszenie podgłówka w gondoli - regulacja tylko dwustopniowa i dostępna tylko od wewnętrznej strony wózka (w Peg Perego jest dźwigienka do podnoszenia podgłówka od zewnątrz, bez wybebeszania wszystkiego z wózka)
- brak okienka w gondoli do wyglądania na świat ;-)
Więcej nie pamiętam...
Przede wszystkim, mojego męża zaskoczyło to, że nie ma takiej wyraźnej i widocznej gołym okiem różnicy pomiędzy tym wózkiem a wózkami za 500 zł, jaka jest np. między Daewoo a Mercedesem ;-)
Summa summarum - trochę zastrzeżeń mamy, ale niczego lepszego nie znaleźliśmy, więc na razie i tak Emmaljunga pozostaje naszym numerem 1.
Tylko ten kolor szaro-zielony, który sobie upatrzyłam, okazał się "na żywo" bardzo jaskrawy, więc chyba jednak stanie na niebieskim...