reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wracamy do formy

ja bym chciała popracować nad moimi łydkami i brzuchem, zna ktoś dobre i proste ćwiczenia (oprócz brzuszków:-D):sorry2:

gaal - najlepsze na brzuch jest ciagle lekkie napinanie miesni brzucha - czyli innymi slowy chodzenie z lekko wciagnietym brzuszkiem - miesnie sie wzmacniaja, brzuch wyplaszcza a przy okazji ladniejsza sylwetka sie robi
u mnie to dziala - chodze tak od niepamietnych czasow i mialo to swoje efekty - po porodzie brzuch sie wciagnal blyskawicznie a teraz kolezanki ktore nigdy nie rodzily zazdroszcza mi plaskiego brzuszka - wiec polecam - prosto i latwo - wciagamy brzuch
 
reklama
No a ja mam trochę inny problem. Ważę już kilka kg mniej niż przed ciążą i wciąż gubię. Nie mam w czym chodzić:-:)angry: Wszystko mi z tyłka spada. I nie wiem co zrobić żeby przestać, bo moja waga cały czas spada... A się nie odchudzam!!! Lekarz powiedział że powodem najpewniej jest u mnie brak snu. Tyl;ko fałda skóry mi na brzuchu została:angry:
 
Zuziaczykacper - czekolada nie działa? ;-) Wiesz co sorry, że o tym wspomnę ale robiłaś badanie na pasożyty? w końcu może się "to" ;-) zdarzyć każdemu, a właśnie jednym z objawów może być brak możliwości przybrania na wadze.

No a w sprawie mojej diety.
No zanim zaczęłam się odchudzać, to wzięłam tabele kaloryczne i zobaczyłam co ma mało kalorii - np ananasa w puszce można zjeść normalnie full,a dobre i słodkie, ryba ma malutko, szczególnie sola i inne.. No i tak dalej. Skomponowałam parę posiłków ale tak narpawdę się ich nie trzymam. Cała rzecz w kilku zasadach które wymysliłam tak żeby było mi łątwo przetrwać tą dietę...
Myślę że najważniejsze było:
-zaczęłam to odchudzanie ostrym dniem postu w środę popielcową - ja tak się przyzwyczaiłam do zjadania 2 śniadania z dziecmi że normalnie o 12 to słabo mi było z głodu - zjadłam tylko obiad i dwa lekkie posiłki.
-po tym dniu już wszystko było łatwiejsze :-) Postanowiłam:
1. jeść tylko śniadanie (lekkie) po wstaniu, 2gie śniadanie (lekkie) ok 12, obiad (najnormalniejszy w świecie, ok 16) i kolację (lekką) (jem różnie - 19-20)
2. obiady robię ze wszystkim co chce i jem do syta (chociaż wiadomo że smażone rzadko, bo nie daję dzieciom smażeniny)
3. jak chcę słodkie to mogę zrobić sobie kawkę z mlekiem i bitą śmietaną z pojemnika :-) posypuję kakaem i mam chwilkę przyjemności :-) Opcjonalnie pół puszi ananasów jako posiłek (czyli np na 2 śniadanie)
4. jem tylko jedną kromkę chleba dziennie
5. nie jem żółtego sera (oprócz obiadów gdzie dodaję często - du zupy, zapiekanek)
6. jako lekki posiłek jem na przykład - duży jogurt na spółę z Gluśkiem i Hanią, twarożek, jedną kromeczkę chleba z szynką i sałatą, kabanosa, sałatkę z kukurydzy z jajkiem, jajecznicę, czasami nawet zjem małą drożdżówkę albo pół większej- różności - warto sobie powypisywać przed rozpoczęciem diety trochę takich posiłków które sięLUBI a które nie zaiwerają chleba (co było moją porażką po prostu )
7 na poczatku postanowiłam pić przynajmniej butlę wody dziennie - nie zawsze mi to wychodzi, ale to naprawdę pomaga.

8. nie jem słodyczy - po prostu nie kupuję - jak są w domu to wtrążalam, bo nie umiem się powstrzymać :) no ale mąż mnie wspiera i nic mi nie kupuje 0 na dizeńkobiet zrobił mi przyjemność i kupił mi paczkę mamby :-) nie słodziłam herbaty już wcześniej, więc nie mam z tym także problemu
9. postanowiłąm że na niedzielę mogę upiec ciasto, ale jak na razie ani jednego mi się nie chciało więc nie robię :-) ale często chodzimy w gości i zawsze coś tam skubnę słodkiego, żeby nie urazić gospodarza ;-)
Myślę że tak naprawdę ważny w tej diecie jest punkt 3 - ja naprawdę potrzebuję jakiejś możliwości zjedzenia czegośdobrego, słodkiego, zrobienia sobie przerwy takiej, a ta kawa się świetnie nadaje, a do tego nie jest to "słodycz" ;-) kawa to kawa nie, to nic że dodaję na nią górębitej śmietany :-) wiadomo że nie wpadnęw ciąg i nie będę piła kawy za kawą, maksymalnie 2-3 dziennie daję radę sobie zrobić... więc o tyle jest bezpieczna.
Cały rytuał robienia jej i picia daje mi dużą przyjemność i odprężenie i chyba o to chodzi.
Oczywiście sama zdecydowałam że to będzie kawa, można coś innego zamiast tego dać, ale nie wiem co by to mogło być, bo słodycze w żadnej formie raczej nie, bo stanowiłyby niebezpieczny precedens. Wyeliminowałąm moją największą słabość - chleb i żółty ser... Bo myślę że tak naprawdę to (no i oczywiście słodycze) sprawiało że grubłam / nie chudłam


Waże się co tydzień, w ubraniu, tak tylko pi razy oko - czasami wchodzę na wagę po jakimś dniu kiedy za bardzo nie udała mi się dieta ;-) Np wczoraj byłam na przyjęciu imieninowym i wżarłam po kawałku z każdego rodzaju ciasta (gospodarz był wyjątkowo miły i wyjątkowo mocno nie chciałam go urazić :-)) ), tata dał mi śledzie w oleju - jadłam je w ramach posiłków standardowych, ale zawsze ciężko to nazwać lekkim posiłkiem - zjadłam dzisiaj je dwa razy, po jednej kromce (no bo trzeba przecież z chlebem) i wczoraj na kolację. (żeby popchnąć to ciasto ;-) )
jak widzę że waga jest niebezpiecznie taka sama jak w dniu ważenia mojego uroczystego - czyli środy - to zawsze mnie mobilizuje :-)
 
Acha no właśnie chyba ważne jest dopasowanie diety do siebie - przed jej rozpoczęciem rozpisanie paru naprawdę pysznych posiłków, które mają mało kalorii - a przynajmniej nie zawierają typowych "utuczaczy" - jak pomyśleć jest ich naprawdę dużo - wyrobienie nawyku kupowania owoców, polubienie jabłek (w chwilach kryzysu można zjeść bez większych wyrzutów sumienia)

Ja też jestem strasznym łasuchem jeśli chodzi o jedzenie to po prostu uwielbiam - ale właśnie dieta nie znaczy że trzeba jeść niesmacznie - jeśli poświęci sięwięcej czasu trochę i pomyśli co by tu może przyrządzić specjalnego to się okaże że można super fajne zjeść posiłki w ramach diety.


Pa

Aga
 
No a ja mam trochę inny problem. Ważę już kilka kg mniej niż przed ciążą i wciąż gubię. Nie mam w czym chodzić:-:)angry: Wszystko mi z tyłka spada. I nie wiem co zrobić żeby przestać, bo moja waga cały czas spada... A się nie odchudzam!!! Lekarz powiedział że powodem najpewniej jest u mnie brak snu. Tyl;ko fałda skóry mi na brzuchu została:angry:

ja mam podobny problem, a nadodatek brak apetytu:wściekła/y:
niewiem skąd mam te siły na wszystko
 
mi zostaly 4kg do wagi sprzed ciazy, ale juz nie chce chudnac. Jak chudne to widac p otwarzy (zle wygladam) no i po cycach - leca jak szalone w dol.
Wiec moge uznac ze z 19kg ktore przytylam w ciazy spadlo mi 15kg i nie bylo w tym zadnej mojej zaslugi :-D
 
Zgadzam się ze zgredem odnośnie słodyczy. U mnie całkowite wyeliminowanie słodyczy i normalne jedzenie przez pół roku skutkowalo 10 kg na minusie, tylko jakoś teraz trudno mi jest ich sobie odmówić :-(
 
reklama
gratuluje wszystkim niezłomnej postawy!!!:tak::tak::tak:
niestety moim najsłabszym punktem jest silna wola...:wściekła/y:
 
Do góry