Beti, ja używam maści majerankowej dla dziecka jak ma katar,ale raczej marne jej działanie :-( i trzeba uważać żeby do środka do nosa nie nałożyć...
Dorotko, super że u Ciebie ok.
Kerna, podziwiam Cię za odstawienie Małego od noszenia. Mój synek po pobycie moim w szpitalu wcale nie chciał na rączki i mama mogła lezeć cały dzień, a on bawił się obok mnie grzecznie. Ale jak tylko poczulam się lepiej znowu zaczęłam go nosić i wiem teraz, że tu był mój błąd... Teraz coraz częściej domaga się na rączki. Zresztą całe dnie spędzamy na dworze, a on ciągle mi gdzieś ucieka,a to na wysoki podjazd, a to wejdzie do piaskownicy i nie umie wyjść, a to na taras po schodach na czworaka no i muszę go z tych sytuacji ratować oczywiście niosąc go. Wczoraj to myślałam że do domu nie dam rady wrócić tak mnie kręgosłup bolał.. dziś jak go myłam pod kranem jak kopę zrobił to aż się popłakałam z bezsilności... Ale inaczej nie da się go przebrać, bo jak go kładę do zmiany pieluchy to od razu ucieka, a jest tak zwinny, ze nie ma mowy go utrzymać.Nie wiem jak ja dalej dam sobie radę, normalnie wyc mi się chce, po nocach nie mogę spać z bólu, a przecież będzie coraz gorzej jak dzidzia w brzuchu nabierze masy... masakra, brak mi słów...Do tego dochodzi moje poczucie winy wobec synka, że jest taki mały a ja odbiorę mu swoją uwagę na wyłączność, tak mi go szkoda, że będzie musiał pójść trochę w odstawkę jak pojawi się noworodek.. Nie umiem sobie tego jakoś logicznie przetłumaczyć.. :-(