reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2010...

Joasia, ja gluten wprowadziłam na początku 6go miesiąca, a jeśli chodzi o 2, to wprowadzaj stopniowo. Ja też jeszcze mam trochę 1 i mieszam ją z 2 ( z tym, że teraz daję więcej 2 niż 1).
Gaja, moja też drapała wszystko jakiś czas temu. :)

Wczoraj byłam w pracy podbić legitymację. Dostałam propozycję powrotu na pół etatu od maja. Nie dają rady beze mnie. ;) Nie wyobrażam sobie powrotu do pracy tak szybko, chyba, że pozwolą mi pracować w domu.
 
reklama
A i jeszcze jedno czy Wy też lubicie jak Wasze dzieciaki śpią z Wami? Ja to odkryłam ostatnio jak małżonek przebywa poza domem :) tak miło jak łapie mnie za palec, albo jak otwieram oczy a on się przez sen śmieje :) hihi
Trochę się obawiam tego, że później ciężko mu będzie samemu spać...hmm...jemu albo mnie ;p

Miłego wieczoru dziewczyny :)
 
Ostatnia edycja:
Joasia, ja gluten wprowadziłam na początku 6go miesiąca, a jeśli chodzi o 2, to wprowadzaj stopniowo. Ja też jeszcze mam trochę 1 i mieszam ją z 2 ( z tym, że teraz daję więcej 2 niż 1).
Gaja, moja też drapała wszystko jakiś czas temu. :)

Wczoraj byłam w pracy podbić legitymację. Dostałam propozycję powrotu na pół etatu od maja. Nie dają rady beze mnie. ;) Nie wyobrażam sobie powrotu do pracy tak szybko, chyba, że pozwolą mi pracować w domu.

Whitney - jak nie czujesz się na siłach, żeby wracać do pracy w tej chwili, to może podaruj sobie. Tyle czasu bez ciebie dawali sobie radę, to i dalej poradzą. Musisz się poważnie nad tym zastanowić, bo szkoda twoich nerwów!

A i jeszcze jedno czy Wy też lubicie jak Wasze dzieciaki śpią z Wami? Ja to odkryłam ostatnio jak małżonek przebywa poza domem :) tak miło jak łapie mnie za palec, albo jak otwieram oczy a on się przez sen śmieje :) hihi

Miłego wieczoru dziewczyny :)

Uwielbiam! Dlatego właśnie śpimy z małym w jednym łóżku!
 
paulka a jakie soczki do tego kisielu dodajesz, te dla dzieci??? bobovity np??
Ritka najpierw katarek byl gesty a teraz jakby troche zaczal wylatywac wiec zrobil sie bardziej lejacy i tak w kolo:/
Ale tu cisza....
 
witam porannie
staram się być na bierząco ale różnie to wychodzi więc z tego co wyczytałam my się pozbyliśmy kataru poprzez oklepywanie psikanie Nasivin soft sól morska katarek oraz na noc oldbals czy jakoś tak się to zwie kropiłam na baldachim 5 dni i po katarze długo trochę ale to przez zęby :)
jeżeli chodzi o spanie to jak Ł na nocki pracował to spałam z małym teraz staram się tego nie robić bo potem problem z zasypianiem w łóżeczku, nie powiem miło jest jak maslec się przytula uśmiecha itp. ja już przerabiałam próby spania w łóżeczku i nie chce znowu siebie i małego męczyć:)
dalej na mleczku 1 jedziemy i nie zmieniam narazie bo mamy zapas 1 potem będę postępowała wg schematu jednej mamy z naszego forum czyli zastapie jedną 1 mlekim nr.2 co 2 -3dni jedno mleczko nr.2 wiecej
gluten podajemy jak większość mały nie uczulony nic się nie dzieje:)

u nas dalej 1 ząbek w dzień ok tylko w nocy jęczy i spać nie może kupek więcej niż zazwyczaj więc pewnie szykują sie kolejne zębolki mały jest bardzo wesołym dzieckiem śmieje się do każdego nie ważne czy zna czy ktoś obcy ostatnio panią w sklepie zaczepiał śmiał się udawał że się wstydzi jak patrzyła na niego gugał do niej a kobieta w szoku że się nie boi :)

kurcze w mojej miejscowości mogła bym prace znaleść biurową w tych samych godz. co teraz w aptece i nie wiem co zrobić, spróbować czy zostać na starych śmieciach...lubie swoją pracę i pracodawcę pieniązki też nie najgorsze ale dojazd kicha bo czas się traci a tak to miała bym 15 min. na nogach do domu..

przepraszam że nie odniosłam się do każdej ale czytam na raty i problem z zapamiętaniem :)
wracającym do pracy życzę szybkiego zaklimatyzowania się i spokojnej pracy, chorym zdrówka,
 
Witam. Ja znowu po dłuższej nieobecności.
Dwa tygodnie temu przed samymi urodzinami Ania wylądowała w sobotę u lekarza z dziwnym uczuleniem, cała była w plamach. Okazało się, że jest już piątym dzieckiem od rana z tymi objawami. Dostała zastrzyk i lekarstwa i zaczęło przechodzić, więc w niedzielę, nie było śladu po plamach. Po południu w niedzielę byli dziadkowie i ciocia na urodzinkach, a ja godzinę przed ich przyjściem wyladowałam w toalecie i myślałam, że tam zostanę-to był koszmar jakiś-w poniedziałek ledwo żywa z pamperesem na tyłku pojechałam do lekarza- jelitówka, we wtorek dzownili z przedszkola, że Ania ma rotawirusa, pojechałam po nią-sama ledwo żywa i od razu dolekarza. Ale w sumie nic takiego się nie działo, dopiero z czwartku na piątek się zaczęło tak, że w sobotę znowu wyladowałam z nią u lekarza-była lekko odwodniona i dostałam skierowanie do szpitala w razie czego. Ale męczyliśmy ją cały dzień, podawałam jej elektrolity po łyżce, herbatę i smectę i jakoś dotrwaliśmy do wieczora. W niedzielę wstała o powiedziała, że już się czuje dobrze. W sobotę musiała przechodzić szczyt tej choroby. U mojego męża tak jak u niej powoli się to wszystko rozwijało i on w piątek wylądował u lekarza. Bałam się o Kamila, ale on na całe szczęście się nie zaraził.
Ja takiego czegoś jeszcze nie przeżyłam.
A Kamilek znowu cały czas siedział w domu, ale w poniedziałek i wczoraj odbiliśmy sobie to i byliśmy na spacerku. Ząbków przybywa , ma ich już pięć i kolejne się przebijają. Ulubionym posiłkiem okazała się kaszka z bobowity malinowa, aż się cały trzęsie jak ją widzi.
Ja też uwielbiam leżenie z łóżku z moim małym facetem, Ania nigdy nie lubiła się przytulać i nie mogła chwili w spokoju z nami poleżeć, a ten to taki mały przytulasek.
Miłego dnia a mamusiom pracującym spokojnej pracy:)
 
Witam. Ja znowu po dłuższej nieobecności.
Dwa tygodnie temu przed samymi urodzinami Ania wylądowała w sobotę u lekarza z dziwnym uczuleniem, cała była w plamach. Okazało się, że jest już piątym dzieckiem od rana z tymi objawami. Dostała zastrzyk i lekarstwa i zaczęło przechodzić, więc w niedzielę, nie było śladu po plamach. Po południu w niedzielę byli dziadkowie i ciocia na urodzinkach, a ja godzinę przed ich przyjściem wyladowałam w toalecie i myślałam, że tam zostanę-to był koszmar jakiś-w poniedziałek ledwo żywa z pamperesem na tyłku pojechałam do lekarza- jelitówka, we wtorek dzownili z przedszkola, że Ania ma rotawirusa, pojechałam po nią-sama ledwo żywa i od razu dolekarza. Ale w sumie nic takiego się nie działo, dopiero z czwartku na piątek się zaczęło tak, że w sobotę znowu wyladowałam z nią u lekarza-była lekko odwodniona i dostałam skierowanie do szpitala w razie czego. Ale męczyliśmy ją cały dzień, podawałam jej elektrolity po łyżce, herbatę i smectę i jakoś dotrwaliśmy do wieczora. W niedzielę wstała o powiedziała, że już się czuje dobrze. W sobotę musiała przechodzić szczyt tej choroby. U mojego męża tak jak u niej powoli się to wszystko rozwijało i on w piątek wylądował u lekarza. Bałam się o Kamila, ale on na całe szczęście się nie zaraził.
Ja takiego czegoś jeszcze nie przeżyłam.
A Kamilek znowu cały czas siedział w domu, ale w poniedziałek i wczoraj odbiliśmy sobie to i byliśmy na spacerku. Ząbków przybywa , ma ich już pięć i kolejne się przebijają. Ulubionym posiłkiem okazała się kaszka z bobowity malinowa, aż się cały trzęsie jak ją widzi.
Ja też uwielbiam leżenie z łóżku z moim małym facetem, Ania nigdy nie lubiła się przytulać i nie mogła chwili w spokoju z nami poleżeć, a ten to taki mały przytulasek.
Miłego dnia a mamusiom pracującym spokojnej pracy:)

Współczuje! U nas Maciek dostał takiego uczulenia. Wysypało go tak, że lekarze przychodzili i oglądali go ze zdziwieniem ze może dziecko tak uczulić. Też dostał zastrzyk. I pomału zeszło. Okazało się że ma uczulenie na penciline. A co do jelitówki to Maciek już 2 razy z przedszkola przyniósł. A my zaraziliśmy się od niego. Życzę zdrówka


Jestem wściekła!! Neurolog kazał się umówić na wizytę kontrolną w połowie marca. Kiedy się chciałam umówić powiedziano mi, że doktor wzięła 3 miesięczny urlop i wraca w połowie marca. Kazała przyjść na początku marca i bo będzie znała grafik. Więc przyszłam. Ale ta, że nic nie wie. Chodziłam 2 razy w tyg i ciągle słyszałam to samo: "Nie ma grafiku" Dziś dzwonie a baba mi na to ze grafik jest a pierwszy termin to 29 kwietnia. Więc ja do niej, że mi nie pasuje bo długi weekend i wyjeżdżamy. To ona każe mi poczekać i odkłada słuchawkę. Nagle słyszę w słuchawce jak babka komentuje chamsko to ze musi mi wizytę przekładać a druga jej wtóruje. CO mnie podminowało ale starałam być nadal miła. Dała mi inny termin. Też w weekend majowy. To ja jej, że nie bo to jeszcze jest weekend. To ona do mnie z mordą. Ze ona nie ma czasu a ja jej dupę zawracam i takie tam. Więc ja do niej żeby sobie nie pozwalała bo ona jest od tego aby ludzi zapisywać na wizyty i za to jej płacą. To ona chamsko że jak mi nie pasuje początek maja to dała mi termin 30 maja o 9 (w między słowa wtykając jakieś brzydkie słowa) i rzuciła słuchawką. Tyle było rozmowy.
 
Ostatnia edycja:
reklama
do nowego neurologa to muszę iść po skierowanie do pediatry. Sama się nad tym zastanawiam.Może gdzieś indziej szybciej się dostane. Albo pójdę prywatnie.
 
Do góry