reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wrzesień 2011

dodam, ze przez te resztki starego lozyska dostalam zapalenia itd i mialam 40 stopni goraczki, lekarz stwierdzil, ze zagrazalo to mojemu zyciu, ale juz nie walczylam z ta lekarka bo cieszylam sie , ze zyje i ze jest po wszystkim.


Z ta ciaza natomiast krawwilam 2 razy b. mocno pojechalam do innego szpitala , gdzie stwierdzili, ze poronilam :/ 2 lekarzy to potwierdzilo, kazali zostac na lyzeczkowaniu i 'usunieciu resztek martwego zarodka' :( Czulam, ze dzidzia zyje i wszystko bedzie ok. Nie zgodzilam sie na lyzeczkowanie i szpital, praktycznie ucieklam podpisujac cos , ze wiem, ze ryzykuje zycie itd... W nocy krawienia ustaly,udalo mi sie zasnac.. Z samego rana gdy poszlismy z mezem do mojego gina, zobaczylismy juz pulsujace serduszko <3 :)) Mowie, wam ile ja przezylam......
:(

coz....wazne, ze teraz oprocz tej zbyt krotkiej szyjki wszystko z dzidzia w porzadku, bo jak mysle ,ze moglabym sie zgodzic i ...wydrapali by moje dziecko :(( Tez sie nie sadze, bo rzadko kto wygra z lekarzami :/ :(

sorry, pomarudzilam sobie...


Dzis ide zobaczyyc ta szeregowke i jak bedziecie zainteresowane zdam relacje ;)

a..ktos wspominal gdzie mieszkam i jakie sa ceny..
Mieszkam w Niemczech ;) a ta szeregowka w bardzo przystepnej cenie, niewiele wiecej niz kosztowalo nasze mieszkanie, ktore ma ok 64metrow. :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Kolysanka, to Ty przeszlas bardzzooooo duzo. PRzeciez kazda na wiesc o poronieniu godzi sie na lyzeczkowanie. Skad ta intuicja zeby zaczekac? Czlowiek ufa lekarzowi a oni tak nas bagatelizuja.
Do tego zagrazaja naszemu zyciu.
 
Wiesz jaka bylam szczesliwa ? Mysle, (wiem, ze to dla was pewnie smieszne) ze mam specjalnego Aniola Stroza a jest nim moja s.p Babcia :) Mialysmy metafizyczny kontakt i ...mysle, ze to ona mi podpowiedziala. Slyszalam 'z tylu glowy' ze dzidzia zyje, i tylko 'nie,nie,nie i tak sie nie zgodze' gdy lekarz powiedzial, ze zaraz na lyzeczkowanie i zawola anestezjologa!!!!!!!! ('15 min i juz') ZROBILI MEGA OCZY jak powiedzialam, ze nie jestem pewna. Kazali sie zastanowic 15!! min (bo jeszcze jest anestezjolog a w nocy moze byc problem a czekac nie powinnam bo moge dostac krwotoku i zejsc z tego swiata nawet ) Poza tym drugi powod, ze sie nie zgodzilam to to, ze po 1 porodzie mialam lyzeczkowanie jak pisalam i narkoze i nie bylo to nic przyjemnego. Stwierdzilam, ze jak przezylam ze starym miesem(lozyskiem) w srodku 8 tygodni to przezyje do wizyty do gina z 'resztkami zarodka :( ' I po prostu kobieca intuicja, ale bylam prawie pewna, ze dziecko zyje!!!!!!!!!! :D :D :D Gdy w nocy przestalam krwawic to juz w ogole nadzieje wzrosly. Mialam pytac lekarza czy ciaza sama sie nie wyczyscila i czy na pewno musze miec lyzeczkowanie (bo to byl 6 tydzien dopiero wiec moglo sie samo oczyscic) - ale w glebi serca mialam nadzieje, ze lekarz powie, ze dziecko jest i ma sie dobrze :D I tak bylo..dlatego moja dzidzia to dla mnie cud...moglam sie zgodzic co pewnie wiekszosc by zrobila i rozumiem (przeciez 2 lekarzy kalazlo! i mnie prawie zmuszali) i zabiliby moje dziecko :/ To byly jedne z gorszych dni w moim zyciu :( a pozniej radosc...i zlosc na tych idiotow!!! Mialam sie juz sadzic...oni nic nie wiedzieli wyslali mi nawet rachunek 10 euro za notfall (mieszkam w niemczech) wiec zazdownil moj maz i ich opieprzyl, mowiac o calej styuacji!! ja wzielam sluchawke ale tak sie poryczalam, ze nie wiele moglam im wykrzyczec... Gdyby nie to, ze mamy teraz inne problemy, pewnie bym sie sadzila, ale nie mam sily..poza tym mialam ciaze zagrozona...krwiaki (stad te krwawienia) a teraz ta szyjka...

no to sie rozpisalam... :/ ide po chalke i kawke :) (malo kofeinowa ;) )

a mialam sie sadzic , nie dla kasy a rowniez po to, by zmienili procedury czy lekarzy, nie chce wiedziec ile dzieciaczkow mogli zabic w ten sposob, a wytlumaczenie, ze to b. wczesna ciaza i niewiele widac na usg to dla mnie zadne wytlumaczenie :/ jak nie byli pewni mogli zrobic wiecej badan itd a nie zrobili nawet badan hormonalnych krwi :/ itd ...niestety nie mialam sily na tych idiotow..ale po ostatniej przygodzie ze szpitalem i tym ze lekarka nie rozpoznala resztek lozyska i bym dostala jakiegos zakazenia i umarla zostawiajac mojego synka i meza....nei ufam lekarzom!! i sprawdzam 2 razy (u roznych lekarzy) zanim podejme jakies mega wazne decyzje typu operacja itd. :( Niestety..ale czasem jak widac sie oplaca ! :no:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Bluetooth - no proszę Cię - uśmiechnij się... smutno jak czytam, że Ty smutna...
Motyl12 - a gdzie Ty sie podziewasz??? Może wakacje - a ja przeoczyłam... Mam nadzieje, że wszytsko ok.
Kołysanka - rozumiem Twoja złość i rozżalenie - kurcze wydaje mi się, że już taka historie czytałam na forum - pisałaś gdzieś o tym? A może cos podobnego. Mam nadzieje, że wszystko u Ciebie sie ułozy.
BigChild - ja ostatnio usłyszałam - ale ty slicznie wyglądasz - taka pełna... OOOO matko - przejęłam się tym ;-) Nawet tego "ślicznie" nie dosłyszałam ;-) Może to woda w organizmie się zatrzymuje - co??? Zawsze jestem pełna nadziei - hahhaa

Moja Zosieńka wczoraj tak niziutko się ułozyła. Zaczęłam czuć duży nacisk w dole brzucha - nawet miałam wrażenie, ze zaraz mi cos wypadnie... Dziwne uczucie. Ja mam brzuch jakos tak nisko - nawet nie odczuwam ucisku na przeponę - jak w poprzednich ciążach.
Moje dzieciaczki jeszcze do 19 lipca w szkole... a chciałoby się już wakacje :tak:

Dziewczynki - uśmiechac mi się i odpoczywać - a nie zamartwiać.
 
Ja chyba jeszcze nie pisalam, ale wiem, ze moja przyjaciolka Polka gdzies o tym pisala, zeby ostrzec inne kobiety :/ Pytala mnie czy moze i sie zgodzilam ;) ja sama nie mialam ochoty o tym pisac...bo strasznie to przezywalam psychicznie, do tej pory mnie trzesie :/ jak o tym mowie, ale teraz juz coraz lepiej bo brzuszek coraz blizej, niedlugo 'bezpieczny' tydzien ciazy...i jestem coraz bardziej optymistyczna, jesli wszystko bedzie dobrze z moja dzidzia to najwazniejsze!!!!!!! :)
 
Hej:-)

Widzę że temat porodu na tapecie... po obejrzeniu wczorajszego filmu, a raczej fragmentu, bo dla mnie za bardzo realistyczny, powiedziałam A. że żądam cesarki.
Tak naprawdę dziewczyny mają rację, że warto dla tego jednego momentu, ale ja pomimo tego że minęło 6 lat nie zapomniałam nigdy tego bólu. A rodziłam tylko 6h i na końcu ze znieczuleniem zzo. Po porodzie mówiłam że nastepne to tylko cesarka. Nie jestem panikarą i raczej twarda ze mnie babka, ale na myśl o rodzeniu chce mi sie wyć, a jak wchodzę do szpitala to mam miękiie kolana od czasu kiedy moja córcia przyszła na świat. Pomimo tego zdecyduje sie na poród siłami natury, bo mimo wszystko rozpierała mnie duma że dałam radę. Poza tym uważam że cesarka to operacja jednak i ostateczność. Pomogę sobie z całą pewnością znieczuleniem zewnatrzoponowym. Nie odmawiam jednak decyzji o cesarce mamom które sie na nią decydują, bo to indywidualna decyzja. Na pewno głęboce przemyslana i podyktowana różnymi emocjami i przezyciami.
Mój A chce być przy porodzie i wiem że bardzo mi tym pomoże , choć nie wiem czy ze mną wytrzyma. Bo jak będzie tak jak za pierwszym razem to raczej nie będę miła i parę niecenzuralnych słów napewno mi sie wymknie:zawstydzona/y:;-)
Ehh na razie to jeszcze 3 miesiące, ale już blizej niż dalej...
Wracam do papierów bo duzo pracy mam dziś do 17:dry::baffled:

Miłego dnia kochane:-)
 
kołysanka straszna historia...ale dobrze, że z dobrym zakończeniem..

Ja filmik zaczęłam oglądać, ale od razu jak zaczął się poród i wszystko zaczęło się "rozszerzać" plus zobaczyłam nożyce..wyłączyłam..nie mogę..niedobrze mi...
trixi niestety w PL cesarka nie jest na żądanie i mąż nie może być przy zabiegu..mi to nie przeszkadza, bo tak pisałaś trwa ti kilka minut i zaraz męża możesz mieć przy sobie.

U nas gorąco okropnie, nie da się siedzieć na dworzu. Moja siostra z chłopakiem walczą z meblami. Ja muszę coś zrobić do pracy i jakoś nie mogę się zebrać. Trochę zrobiłam rano, bo nie mogłam spać i o 7 się obudziłam. Wczoraj się trochę ścięłam z P ....był przed chwilą w domu i nadal naburmuszony. Mam nadzieję, że mu przejdzie jak wróci z pracy.
Mam dzisiaj wizytę na 16..ale chyba bez usg- dla mnie bezsens- prywatnie i bez oglądania dzidzi..ale ok, nic na to nie poradzę.
bluetooth fajnie, że urlop się udał..

..nie mam weny jakoś..
 
kolysanka to faktycznie sporo przeszlas i podziwiam Twoja odwage w takiej sytuacji. Mozesz byc z siebie naprawde dumna i szczesliwa ze podjelas taka decyzje. My tez juz mielismy niezle przejscia z lekarzami w Niemczech wlacznie z zagrozeniem zycia przez blad lekarza ale to wszedzie tak niestety jest. Juz kiedys o tym tutaj dyskutowalismy na watku, ze w kazdym kraju sa cudowni lekarze specjalisci i tacy co nigdy nie powinni nawet podejsc do pacjenta. Wazne jest tylko zeby traficz do tych co lecza a nie tych co partacza. Ja od tamtej pory tez zawsze konsultuje wazne decyzje przynajmniej z jeszcze jednym lekarzem.
Nie widze Cie na watku Mam z Niemiec to sie tutaj zapytam :-D A gdzie mieszkasz konkretnie? Jak dlugo? Co porabiasz? :-D
 
okolice Stuttgartu ;) Jestem ponad 4 lata :) W sumie zajmuje sie juniorem :) pracowalam kiedys jako recepcjonistka ale na razie jestem w drugiej ciazy :) a tamta praca byla taka minijob;) Jak odchowam dzieci to moze nad czyms swoim pomysle, albo pojde na jakies studia, bo dla mojego mezusia rzucilam studia we Wroclawiu (moim rodzinnym miescie) A Ty jestes z Berlina tak ? i co porabiasz w tym pieknym miescie ? (musze je w koncu odwiedzic ;) )
 
reklama
Tak, mieszkam w Berlinie od ponad 5 lat i tez rzucilam dla meza tylko z kolei prace nie studia :-D Na szczescie tutaj udalo mi sie po jakims czasie znalezc prace w takiej amerykanskiej firmie no i do dzisiaj tam pracuje, tzn obecnie z powodu ciazy jestem w domu na tzw Freistellung von der Arbeit wiec mam luz przynajmniej do konca 2012 roku :-)
 
Do góry