WITAM WITAM,
Z tymi porodami to tez chciałabym naturalnie ale nie wiemjak to bedzie. Szczerze mówiąc martwia mnie troche te strajki może do września juz im sie odechce strajkowania. Bo wiadomo jak strajuja to sa bardziej niechetni do wykonywania jakichkolwiek czynności.
O porodzie jak dotad nie myśle> nie wiem czy to takie obronne działanie organizmu ale nie che sobie moja psychika narazie tego wyobrazic. Może i lepiej. jak mnie sie ktoś pyta czy sie boje to odpowiadam ze nie myślę o tym i żeczywiście 3 sekundy po tym nic nie pamietam. szkoda że tak nie ma z innymi rzeczami. Dzis idzemy z meżem na wizyte kontrolną. Ja nie wiem ale jak mam iść do gina to sie zawsze denerwuje i boję. Może taki boidudek jestem
. Na wszystkie wizyty chodze z mężem i jakoś jak miałabym isć teraz bez niego to nie ma szans. Troche sie czasem spinam jak z nim jestem na wizycie ale chyba bez niego to już bym nie poszła. chyba bym sobie kogos wzieła mame albo siostre.
Ciągle sobie powtarzam że już chyba najgorszy okres mamy za soba (odpukać w niemalowane)ze teraz to juz dzidzia jest wystarczająco duża i rozwinięta i sobie poradzi ale nie wiem i tak mi dziwne mysli po głowie chodzą. Wiecie co to chyba przez to że człowiek jak cos raz złego usłyszy a 15 tysiecy razy usłyszy cos dobrego to i tak zapamieta to jedna przykrą wiadomość. a ja niestety 2 lata temu dowiedziałam sie ze juz u schyłku ciąży ok 38 tc mojej koleżance pękło łożysko i nic sie nie udało juz zrobić dzidzi nie uratowali. Co prawda teraz maja śliczna roczna dziewczynkeale jakos mi sie to przypomina. pewnmie dlatego ze ostatnio spotkałam męża koleżanki i mi sie przypomniało a on nawet chyba że strachu nie wspomniał o moim błogosławionym stanie. ojej jak tu nanudziłam;-)
Teraz cos weselszego. Pisałyście o pierwszych reakcjach na wieść o ciąży. No mimo że z mężem sie staraliśmy ( jakoś nie długo bo 3 mc) to jak zobaczyłam dwie kreseczki to ja byłam bardziej w szoku niż G. kazałam mu lecieć po 2 test ale i to troszke do mnie nie docierało. Mąż skolei był zachwycony od początku. A od kiedy mała kopie i sie wierci to ciągle mnie po brzuszku głaska. Ja sie smieje że go oskarżą o molestowanie :-) bo to dziewczynka.
Co do okresu po porodzie to tez jakoś nie moge sobie teraz tego wyobrazić. tak sobie myśle że ja sie przecież nie znam na tym jak tą małą istotka mam sie zająć ale przecież krzywdy to jej chyba nie zrobię. Pewnie samo przyjdzie.
Z tymi porodami to tez chciałabym naturalnie ale nie wiemjak to bedzie. Szczerze mówiąc martwia mnie troche te strajki może do września juz im sie odechce strajkowania. Bo wiadomo jak strajuja to sa bardziej niechetni do wykonywania jakichkolwiek czynności.
O porodzie jak dotad nie myśle> nie wiem czy to takie obronne działanie organizmu ale nie che sobie moja psychika narazie tego wyobrazic. Może i lepiej. jak mnie sie ktoś pyta czy sie boje to odpowiadam ze nie myślę o tym i żeczywiście 3 sekundy po tym nic nie pamietam. szkoda że tak nie ma z innymi rzeczami. Dzis idzemy z meżem na wizyte kontrolną. Ja nie wiem ale jak mam iść do gina to sie zawsze denerwuje i boję. Może taki boidudek jestem

Ciągle sobie powtarzam że już chyba najgorszy okres mamy za soba (odpukać w niemalowane)ze teraz to juz dzidzia jest wystarczająco duża i rozwinięta i sobie poradzi ale nie wiem i tak mi dziwne mysli po głowie chodzą. Wiecie co to chyba przez to że człowiek jak cos raz złego usłyszy a 15 tysiecy razy usłyszy cos dobrego to i tak zapamieta to jedna przykrą wiadomość. a ja niestety 2 lata temu dowiedziałam sie ze juz u schyłku ciąży ok 38 tc mojej koleżance pękło łożysko i nic sie nie udało juz zrobić dzidzi nie uratowali. Co prawda teraz maja śliczna roczna dziewczynkeale jakos mi sie to przypomina. pewnmie dlatego ze ostatnio spotkałam męża koleżanki i mi sie przypomniało a on nawet chyba że strachu nie wspomniał o moim błogosławionym stanie. ojej jak tu nanudziłam;-)
Teraz cos weselszego. Pisałyście o pierwszych reakcjach na wieść o ciąży. No mimo że z mężem sie staraliśmy ( jakoś nie długo bo 3 mc) to jak zobaczyłam dwie kreseczki to ja byłam bardziej w szoku niż G. kazałam mu lecieć po 2 test ale i to troszke do mnie nie docierało. Mąż skolei był zachwycony od początku. A od kiedy mała kopie i sie wierci to ciągle mnie po brzuszku głaska. Ja sie smieje że go oskarżą o molestowanie :-) bo to dziewczynka.
Co do okresu po porodzie to tez jakoś nie moge sobie teraz tego wyobrazić. tak sobie myśle że ja sie przecież nie znam na tym jak tą małą istotka mam sie zająć ale przecież krzywdy to jej chyba nie zrobię. Pewnie samo przyjdzie.