reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Wrześniówkowe mamy

Atruviell - dokonale Cie rozumiem, mimo ze nie mam takiego problemu, moi tescie na szczescie mieszkaja ponad 200 km od nas i bardzo rzadko sie widujemy, choc ostatnio bylo ryzyko ich przyjazdu. Tesc sam bez zapytania chcial sie wprosic do nas na moje imieniny (26 lipca, tak na marginiesie, do waszej widamosci:-D;-)), nie zastanawiajac sie wcale,ze ja teraz nie czuje sie najlepiej i przyjmowanie gosci na caly dzien nie sprawi mi przyjemnosci, bo sie tylko wymecze. Na szczescie dzis zmienil zdanie i mam dostac prezent przekazem pocztowym:-)

Za to jesli chodzi o moich rodzicow to mam wrazenie,ze jak z nimi rozmaiwam to jak z gluchymi. Po kilka razy potrafia sie pytac czy np. jutro przyjade. Jak poprosilam babcie,zeby mi na imieniny zrobila szarlotke, bo chodzi za mna od kilka tygodni to moja mama pyta mnie czy po nia przyjade:szok:. Przeciez ja nie moge wychodzic!!!! Ona dobrze o tym wie. A najciekawsze,ze ona nie zdaje tych glupich pytan ironicznie czy na zlosc, po prostu klapie ozorem byle cos powiedziec. Kocham moja mame, ale czasem mam wrazenie,ze cos z nia nie tak. Kiedys ktos sie mnie zapytal jak taka madra osoba jak ja mogla wyjsc z lona tak glupiutkiej osoby jak moja mama.

No, to teraz ja sie troche wyzalilam:-)
 
reklama
Oj na cale szczesie ja nie mam takich problemow z tesciami, bo oni nie znaja polskiego, a ja tureckiego i w ogole ze soba nie rozmawiamy...maz czasami cos przetlumaczy, jak mi sie cos nie podoba moge sobie pod nosem pomarudzic, bo oni przeciez nie rozumieja...
Co do moich rodzicow to sa kochani niestety mieszkamy prawie 1000 km od siebie, wiec jezeli rozmawiamy to przez skeypa tylko lub telefon...ale juz nie dlugo do mnie przyjezdzaja jak moja coreczka przyjdzie na swiat, bedzie mi troszke lzej bo mama mi przy malej pomoze, pierwsza dzidzia to mam pietra jak cholera...:-)
 
No u mnie sytuacja jest taka, że mieszkamy z teściami w zasadzie w jednym domu. W zasadzie bo całe szczęście mamy oddzielne mieszkanie z osobnym wejsciem z drugiej strony domu. Mimo to kontakt oczywiście jest dość częsty. Teść raczej nie wtrąca się w nasze sprawy, troche inaczej wygląda to z teściową. Ogólnie wiem, że chce dobrze ale czasami za bardzo ingeruje w nasze sprawy. Np. ostatnio miała do zarzucenia to, że rzadko chodzimy do kościoła. Cholera!! Tak jakbyśmy byli małymi dziećmi, które trzeba kierować.
Majandra-piszesz, że teść chciał się wprosić na imieniny do Ciebie na cały dzień. Na początku lipca gadając z koleżanką przez gg dowiedziałam się, że planuje mnie odwiedzić na 3 dni!!!! Piątek, sobota i niedziela i to jeszcze w lipcu!! Jedynym pytaniem z jej strony było to, czy może przyjechać ze swoim świeżo poślubionym mężem. Wszystko fajnie pięknie ale ludzie, zlitujcie się, nie teraz!! Sama ledwo turlam się po mieszkaniu, szukam tylko chwili żeby troche poodpoczywać i poleżeć, a tu wizja gości, których trzeba zabawiać i usługiwać przez trzy dni!!! Nie wiem jak się z tego dyplomatycznie wykaraskać. Na szczęście na razie jakoś nie spotkałyśmy się na gg, a i nie dzwoni żeby potwierdzić swój przyjazd, tak, że nawet nie znam ewentualnego terminu. Na szczęście lipiec powoli się kończy i może rozejdzie się po kościach. Oby!! Mam nadzieję, że będzie na tyle kumata, że nie wpadnie z wizytą jak już będę w 9 m-cu.
 
Tesc na 1 dzien to jeszcze nic. Brat meza pare dni temu wymyslil,zebysmy przyjeli na kilka dni cudzoziemca, u ktorego mieszkal jak byl w Anglii, bo on teraz pracuje i nie mialby co z nim zrobic. Nie zgodzilam sie, oczywiscie sie obrazil. Nasmieszniejsze jest,ze jak sie kazdy pyta jak sie czuje i mowie,ze srednio, to wyglada na to,ze to rozumieja,ale w kolejnej rozmowie juz nie. Uwazaja,ze moge biegac i zabwiac gosci. A ja nawet nog sobie sama ogolic nie moge. Wlasnie moj maz po raz pierwszy w zyciu mial w reku depilator. Poszlo mu beznadziejnie,ale sie staral. Polamal mi tylko wloski, a nie powyrywal. Noa,le przynajmniej jutro u ginki nie bede straszyc:-D
 
witajcie o poranku:)
Atruviell współczuje teściów, ale najważniejsze że mąż jest po Twojej stronie, najgorzej jak by sie okazał synkiem mamusi. Mam koleżankę, której mąż we wszystkim przytakuje swojej mamie i każe jej robić jak mamusia każe - to dopiero jest tragedia...
Kalvell - a Twój mąż mówi po polsku?? tak z ciekawości pytam, czy może rozmawiacie po niemiecku albo angielsku? to musi być zabawne nie rozumieć sie z teściami:-D:-D
Ja musze sie pochwalić że nie mam na co narzekać, moi teście nie dosyć że mieszkają daleko od nas (obojętnie gdzie jesteśmy bo się mąż o to postarał;-))
to jeszcze raczej sie w nic nie wtrąca, nawet jak przyjechali kiedyś do nas na święta to niepytana żadnych rad nie udzielała. :-)
Shinead - mam nadzieje, że koleżanka poszła po rozum do głowy i sobie wybierze inne miejsce na weekendowy wyjazd;)
życze wszystkim mało stresów w nowym tygodniu
pozdrowionka
ps. macie jakies wiadomości od maraniko??
 
Dziewczyny, znacie jakieś sposoby na obrzęki? Chodzi mi przede wszystkim o dłonie. Od jakiegoś tygodnia mam je opuchnięte. Jakoś bym to wytrzymała, ale najgorsze jest to, że udało mi się ściągnąc dwa pierścionki, a jednego nie daje rady. Boję się, że jak jeszcze bardziej spuchną mi palce to zacznie mi nie dochodzić krew przez to. Próbowałam już mydła, tłustego balsamu i nic. Zdołałam go jakoś podsunąć do kości i koniec, a ból przy tym jest niesamowity:szok: Najgorsze jest to, że ten obrzek utrzymuje się cały czas i jak rano wstaję to już mam spuchnięte dłonie. Normlanie nie wiem co z tym zrobić:baffled:
 
Shinead - jedz dużo natki pietruszki, truskawki i arbuz są moczopędne, może jeszcze gdzieś dostaniesz. Nie pij nie więcej niż 1,5 płynów dziennie (ale nie mniej). Uszczypnij się - jeśli skóra elastycznie wraca, to jest to raczej zwykła opuchlizna, jeśli długo nie wraca, to coś z nerkami i trzeba się zgłosić pilnie do lekarza.
 
A u Maraniko - bez zmian, pisze że możliwe że dotrwa do końca tygodnia tygodnia w dwupaku, choć w sobotę miała już poważne skórcze, które jednak udalo się powstrzymać. Przekazuję dla Was pozdrowienia!
 
nie wiem jak ci pomóc, shined, ale spróbuj ograniczy ostre i słone potrawy czyli wszystko jak dla niemowlaka, ogranicz słodkie napoje i zero gazowanego i zmniejsz liczbe płynów przez 2 do 3 dni aha i dużo lez to może uda ci się ściągnąc ten pierścionek.
ja dzisiaj jestem strasznie nie wyspana bo jak B jest na nocce to nie moge zasną i zasnełam dopiero o 2 a wstałam przed 7 jak przyjechał z pracy.jedyny pozytek z tego to to ze mam 2 tury prania wyprane w nocy bo mam nocną taryfę.
 
reklama
Do góry