Cześć

Generalnie nie powinno mnie tutaj być, ale odchodzę już od zmysłów.. Piszę nie po to żebyście powiedziały, czy jestem w ciąży, tylko, ze muszę się wygadać a nie mam komu i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Do rzeczy: mam już dwóch synów - 7 l i 13 l, mam juz 38 lat i nie planowałam ciąży, Zawsze miałam regularne cykle, jak w zegarku, ale tym razem coś jest nie tak. Po pierwsze ok 22 dc lekko plamiłam na brązowo (nigdy mi się to nie zdarzyło), okresu nie dostałam (cykle mam27/28 dni), tzn w 30 dc i 32 dc miałam lekkie plamienia (okresy mam baardzo obfite) i od tego czasu cisza. Dziś jest 38 dc. Zrobiłam w sumie 4 testy (zazwyczaj po południu), wszystkie negatywne. W poprzednich ciążach test wychodził mi od razu w dniu spodziewanej @. Gdyby nie samopoczucie to byłabym pewna że to jakieś zaburzenia hormonalne, objawy mnie mylą i powodują jeszcze większy strach, mam zgagę straszną (główny objaw w poprzednich ciążach), szczypią mnie sutki (ale piersi są normalne poza tym i nie bolą mnie zbyt, chociaż przed każdym okresem bolały strasznie), boli mnie cały czas podbrzusze, mam kłucia po bokach, ciągłą suchość w ustach a dziś jeszcze doszły nudności, biegunka i ból głowy. O śpiącości już staram się nie myśleć, bo zaczęło się ciepło robić, więc to może na zmianę pogody

Prawdopodobnie w piątek wszystko się wyjaśni bo idę na USG, ale czy takie cuda się w ogóle zdarzają, żeby być w ciąży i żeby testy wychodziły negatywnie? Ech :/ to dopiero by było, stara a głupia

Pozdrawiam cieplutko i życzę Wam owocnych starań
