reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wszystko o naszych dzieciach!!!!!!!!Waga,choroby,rozwój,opieka itp.

jedni narzekają, że dzieci dużo ważą inni, że za mało... moja pediatra znów narzeka, że mała za mało przybiera, ale teraz to faktycznie... przez 2 tygodnie tylko 50 gram... co i jak dlaej już na innym wątku:baffled: teraz ważymy 5350:baffled:
 
reklama
pediatra zdecydowała żeby małej jednak coś podać... do tej pory nie chciałam sie zgodzić na dokarmianie mlekiem - pokarmu mam pod dostatkiem tylko ta mała cholera jeść nie chce!!!!:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: więc pediatra mówi, żeby dawać jej zupki. powiedziała, że kaszek nie muszę - ale mogę bo mała słabo przybiera. żeby była jasność - jest radosna, rozwija się prawidłowo, ma wałeczki tu i ówdzie. tylko zabawek nie chwyta - tak to jest wszystko w normie... ale na wadze marnie. :eek: kaszki skoro mała jest na moim leku nie musi dostawać jeśli będę karmić aż do 8 miesiąca, ale jeśli mało przybiera to mam spróbować podać. no i te zupki. po kilku łyżeczkach oczywiście mam dać cyca... dałam dzisiaj pierwszy raz marchewkę z ziemniakiem z hippa. adła aż jej się uszy trzęsły. lekarka powiedziała - że na oczątku i tak nie zje tylko będzie plula ona tak jadła że szok:szok: buźkę tylko otwirała, żeby jeszcze jej dać... podgrzałam ze trzy czubate łyżeczki a zjadła ze 2 i pół... połowę wytrąciła mi z ręki tak się rwała do marchewki... i resztka wylądowała na moich spodniach, dywanie i szafce...:-p przynajmniej pies miał radochę:laugh2: z jednej strony bardzo się cieszę, bo już nie mogłam się doczekać kiedy mała zacznie pałaszować łyżeczką. z druiej trochę mi żal... może miałabym większą satysfakcję gdybym karmiła tylko piersią prze to pół roku, które jest wskazane we wszystkich podrecznikach??? wiem, że nie rezygnuję z karmienia a tylko dokładam jej coś odatkowego, ale jednak mam jakis taki żal do siebie, że nie jestem w staie zrobic tego "co każda kobieta zrobić powinna" czyli wykarmić własną piersią dziecko... głupia jestem... w każdym razie i tak leppiej zniosę to niż gdybym miała podac jej butelkę z mlekiem... chyba zbyt ambicjonalnie do tego pochodzę.
ale ubaw miałam wielki jak się rwała do tej marchewki...:-D

a i pani pediatra mowiła, że jeśli zdecyduje sie na te kaszki to mam pamiętać, żeby nie była taka, która przelatuje przez butelkę - tylko mam dawać łyżeczką a jeśli przelatuje przez smoczek tzn że ma złą konsystencję

akurat dostałam te kaszki z jabłkiem - 2 sztuki bo zamówiłam na dwa adresy więc mam coś na spróbowanie:-D

Dziewczyny, poszłam do sklepu a tam zatrzęsienie kaszek po 4 miesiącu... która lepsza?? czym się różnią?? jakich używacie?? znalazłam też takie, które się nazywają zdrowy brzuszek czy coś, znacie je??
 
a ja slyszalam ze idealnie jest jak dziecko jest na tym samym centylu z waga i wzrostem... wiec u mnie idealnie nie jest, bo Majka wzrostowo jest juz prawie na 100, a wagowo kolo 70:baffled: za tydz mam szczepienie to zobaczymy ile wazy...
Madzik, ja bym sie cieszyla jakby mi cora tyle przybierala, a tak to mam takie mysli ze pokarm mam jakis gorszy... bo pod dostatkiem to jest go na pewno. Inna sprawa ze straszlwie ulewa a ten srodek zageszczajacy co mi przepisala lekarka to dzialal przez 2dni i znowu sie zaczelo wymiotowanie na odleglosc:-(


a ja znowu wiem, że najwazniejsze, żeby dzieciaki nie skakały po siatce. żeby nie było tak, że najpierw mają 10 potem 90 potem 50..... my z wagą na 10 po dzisiejszym ważeniu spadliśmy na 3..... wzrostowo 50
 
justynka...ja mam taka na zdrowy brzuszek z marchweka ale jeszcze nie dawałam...do tej pory z kaszkowatych rzeczy mały dostał tylko sinlac , ale mysle ze w przyszłym tyg mu cos dam

myslałam o mleczno-ryzowej...albo z jabłkiem albo z bananem ale jeszcze nie wiem...ale nie chce takiej do picia zrobic tylko taka gesta do jedzenia łyzeczka
 
ja czuję się dobrze
i powiem Wam, że jak małą trzymam przy cycu to jest to cudowne - uwielbiam to, rozpływam się po prostu jak widzę tą buźkę wtuloną we mnie, rączki które trzymają się mnie z całej siły, to posapywanie :-)
 
Jula wyciąga rączki po zabawki, czołga się do interesującej ją rzeczy, jak coś trzyma to przekłada z rączki do rączki, za włosy też potrafi nieźle złapać ;-) paluszek to też ostatnio ciągle w buźce, albo cała rączka, albo czasem dwie ;-) myślę że usilnie zębów szuka :-)
 
ola nie dołuj mnie................................................................. :-:)-:)-( wiem, że słoicek nie koniec świata ale jednak.... Zuzia cieszy się z marchewki ale moje serce jeszcze do tej marchewki chyba nie dorosło:-:)-:)-(
 
Justyna, ja próbuję Juli podawać obiadki - bo na razie idzie to bardzo opornie, a gdybym miała wrócić do pracy w połowie września to coś przecież dziecko jeść musi...
kaszkę też próbuję dać rano, jak jem śniadanie, mleczno-ryżową z bananami, ale pluja mała pluje i tyle ;-)
i nie martw się tak bardzo, że nie możesz jej wykarmić - bo przecież z głodu Ci nie płacze więc jest dokarmiona, widocznie taka jej uroda że mało przybiera
 
reklama
Justyna, pisałam na innym wątku - nie przejmuj się tak bardzo, ja też zaczynam podawać jedzonko inne, z własnej woli bo opornik z Juli niezły, to żebym do września zdążyła ją nauczyć cokolwiek innego jeść ;-)
a że uwielbiam karmić cycem to zupełnie "inna inszość" :-D
 
Do góry