oto co mi napisała doradca laktacyjny:
Tak, dobrze byłoby trochę ściągać. Burzowe pogody się skończą i maluch zacznie jeść systematycznie większe ilości, a jeżeli nie będziesz ściągać to może okazać się, że pokarmu jest mniej. Poza tym takie przepełnienie jest mało przyjemnie oraz potencjalnie niebezpieczne (może dojść do zastoju).
Postaraj się jednak częściej przystawiać do piersi, wystarczą krótkie karmienia, szczególnie w ciągu dnia. A może uda się trochę podać łyżeczką lub strzykawką?
ale łyżeczki ani strzykawki nie wprowadzam... jak nie chce jeść to nie. przysysa się na krótko nie będę jej zmuszać jak nie chce... JUŻ NIE.
i chyba są efekty, mała naprawdę zaczyna mi się uspokajac przy piersi jak coś ją niepokoi, chyba przestałam jej się kojarzyć z przymusem jedzenia

a dzisiaj muszę się pochwalić - karmiłam w centrum handlowym...::-) jestem z siebie dumna bo pisałam, że mam opory. a tu poszliśmy na lody, usiedliśmy w kątku a ja przykryłam się pieluszką i karmiłam. przystawiłam małą dwa razy bo wszystko ją rozpraszało. jednak Zu potrzebje spokoju, hałasy ją denerwują przy karmieniu. ale ja byłam spokojna i ona też więc jestem z siebie dumna. może jak pojadę nad morze to nie będę miała oporów żeby karmić ją na plaży.