Cóż, życie multimamy nie jest łatwe - codzienne obowiązki razy dwa czyli karmienie, zmienianie pieluszek, nauka tego i owego, wiadomo.
Jak sobie radzicie z codziennością?
Czy wychowywanie dwójki małych dzieci na różnych etapach rozwoju jest dla Was czymś ciężkim?
Napiszę szczerze, że czasem brak mi sił. A świat to dla mnie jedno wielkie zło
ale im dzieci są starsze, tym łatwiej mi z codziennymi obowiązkami, wychowywaniem, uczeniem co złe a co dobre...
Jak radzicie sobie w sytuacjach, kiedy i jedno i drugie z dzieci coś chce?
ja czasem czuję się jak niewolnica - jedno płacze bo ma mokro, drugie bo jest głodne... a ja latam od jednego do drugiego by później paśc na twarz.
Zazwyczaj jednak mam wszystko tak poukładane, że obowiązki stają się czymś naturalnym i potrafię sobie radzić w tzw."sytuacjach podbramkowych".
Zatem proszę o odpowiedzi
pozdrawiam, Sasi
Jak sobie radzicie z codziennością?
Czy wychowywanie dwójki małych dzieci na różnych etapach rozwoju jest dla Was czymś ciężkim?
Napiszę szczerze, że czasem brak mi sił. A świat to dla mnie jedno wielkie zło

ale im dzieci są starsze, tym łatwiej mi z codziennymi obowiązkami, wychowywaniem, uczeniem co złe a co dobre...
Jak radzicie sobie w sytuacjach, kiedy i jedno i drugie z dzieci coś chce?
ja czasem czuję się jak niewolnica - jedno płacze bo ma mokro, drugie bo jest głodne... a ja latam od jednego do drugiego by później paśc na twarz.
Zazwyczaj jednak mam wszystko tak poukładane, że obowiązki stają się czymś naturalnym i potrafię sobie radzić w tzw."sytuacjach podbramkowych".
Zatem proszę o odpowiedzi
pozdrawiam, Sasi

cały czas ją Julka zaczepiała... właziła do niej i w ogóle... ale z czasem jest coraz lepiej. Jak Ania zapłacze, to jak nie ma nas koło niej, to biegnie albo wali w drzwi i krzyczy. A tak to przytula się do niej, głaszcze ją i mówi muuuu - co u niej znaczy moje, daje jej zabawki do rączki... Julka jest bardzo mądra i nie dałaby Ani zrobić krzywdy i sama na razie jej nie zrobi nic, Ale domyslam się że sie to zmieni, jak Julka podrośnie i Ania zacznie raczkować i zacznie jedna drugiej zabawki podbierać, oj dopiero wtedy będzie wojna