reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowanie, radzenie sobie z dwójką

Sasanka18

Fanka BB :)
Dołączył(a)
6 Lipiec 2008
Postów
334
Miasto
Pomorze
Cóż, życie multimamy nie jest łatwe - codzienne obowiązki razy dwa czyli karmienie, zmienianie pieluszek, nauka tego i owego, wiadomo.

Jak sobie radzicie z codziennością?
Czy wychowywanie dwójki małych dzieci na różnych etapach rozwoju jest dla Was czymś ciężkim?

Napiszę szczerze, że czasem brak mi sił. A świat to dla mnie jedno wielkie zło :-D
ale im dzieci są starsze, tym łatwiej mi z codziennymi obowiązkami, wychowywaniem, uczeniem co złe a co dobre...

Jak radzicie sobie w sytuacjach, kiedy i jedno i drugie z dzieci coś chce?
ja czasem czuję się jak niewolnica - jedno płacze bo ma mokro, drugie bo jest głodne... a ja latam od jednego do drugiego by później paśc na twarz.

Zazwyczaj jednak mam wszystko tak poukładane, że obowiązki stają się czymś naturalnym i potrafię sobie radzić w tzw."sytuacjach podbramkowych".

Zatem proszę o odpowiedzi :)
pozdrawiam, Sasi
 
reklama
To wszystko dopiero przede mną...
Ale chętnie poczytam jak Wy sobie radzicie :tak::-D
Jeśli tylko możecie coś podpowiedzieć, to jestem chętna na czytanie ;-)
po co męczyć się miesiącami na wypracowanie jakichś sposobów, jak można gotowca przeczytać ;-)
 
Hmmm, u mnie Julka w jakiś sposób wyczekiwana, a Ania niespodziewana... starałam się do samego końca zajmować się Julką, żeby nie było jej przykro... troszkę była zdziwiona, jak przyszłam szczuplejsza do domu a w foteliku leżała sobie lalka baby born :rofl2: cały czas ją Julka zaczepiała... właziła do niej i w ogóle... ale z czasem jest coraz lepiej. Jak Ania zapłacze, to jak nie ma nas koło niej, to biegnie albo wali w drzwi i krzyczy. A tak to przytula się do niej, głaszcze ją i mówi muuuu - co u niej znaczy moje, daje jej zabawki do rączki... Julka jest bardzo mądra i nie dałaby Ani zrobić krzywdy i sama na razie jej nie zrobi nic, Ale domyslam się że sie to zmieni, jak Julka podrośnie i Ania zacznie raczkować i zacznie jedna drugiej zabawki podbierać, oj dopiero wtedy będzie wojna :rofl2:

szczerze? myślałam, że będzie gorzej z maluchami o rocznej różnicy. Ale jestem pod wrażeniem swoich dziewczynek. Widzę że są mądre sprytne i wiem, że dam sobie radę z ich wychowaniem, jeszcze muszę sobie tesciową wychować i będzie boskoooooooooooo :tak:
 
Hehehe u mnie jest etap pełzania u Juniorka :tak: od kiedy baraszkuje na dywanie i zabiera starszemu zabawki, jest co chwilę jakaś wojna :-D śmiesznie to wygląda, ale Bartek nie zrobi krzywdy bratu, czasem go głaszcze, a czasem po prostu za zabranie zabawki go klepie po ramieniu jakby chciał mu pokazac kto tu rządzi :-D:-D:-D
ale zazwyczaj woli go całować, dawać mu pić ze swojej butelki (parę kropel poleci a on już mu ją zaniera z powrotem:-)) i razem z nim pełzać hehe

Ogólnie moio chłopcy są do siebie przywiązani, jak Juniorek płacze a ja np. jestem w innym pomieszczeniu Bartek kręci się wokół, podchodzi do jego łóżeczka i go "lula" - trzęsie całe łóżeczko :-D:-D:-D:-D

Tak jak Ty, nie sądziłam że będzie łatwiej niż myślałam z dziećmi z taką małą różnicą wieku, też jestem mile zaskoczona

Tylko zastanawiam się jak to będzie, kiedy Junior będzie miał rok, jeszcze z butelki będzie ciągnął a Bartek będzie też chciał albo np. jak Bartek będzie chciałlać w pieluchy bo Junior tak robi
 
Pocieszę was, że ten sam problem jest w przypadku dzieciaczków o większej różnicy wieku. Uważam, że wtedy jest dopiero problem kiedy 3 czy 4-latek chce pić w butelki i staje się bardziej infantylny z zazdrości o młodsze rodzeństwo i domaga się uwagi rodziców.
Także na to chyba nie ma reguły ani dobrego patentu.
A wasze posty mnie pocieszyły bardzo :-)
 
Mnie też Wasze posty pocieszają ;-). Szczerze mówiąc to zbytnio nie wiem na co się nastawiać. Z Julki jest trochę taka córeczka mamusi i nie wiem jak zareaguje jak będę musiała czas podzielić i na nią i na jej siostrę.
Z drugiej strony cały czas sobie mówię: co mnie nie zabije to wzmocni. Chcieliśmy drugie dziecko - Julka była wpadką, drugie zaplanowane. Chcieliśmy małą różnicę wieku, to teraz musimy stawić czoła wyzwaniu. Z Julki co prawda jest mała terrorystka, ale może jakoś zrozumie, że nie będzie już sama i mamą trzeba się podzielić :-)
 
BlackWizard na pewno dasz radę! Z tak optymistycznym podejściem :-)
A u nas było odwrotnie, pierwsze planowane, 2 z wpadki ;-) tzn. prawie bo wcześniej chcielismy od razu drugie, ale jak się pokiełbasiło z pracą to chcieliśmy jednak zaczekać (jak się człowiek nie pilnuje to oki, a jak zaczyna, to wpadka ;-) :-D:-D:-D:-D
 
W końcu podjęłyśmy sie zadania macierzyństwa i musimy dac radę!!! Wszystko da się pogodzić, jeśli się chce... Będzie dobrze!
 
reklama
Witam
Jestem mama wspaniałego mężczyzny, któremu na pewno brakuje rodzeństwa;-). Ale tak serio to chciałam się dowiedzieć czy jeśli miałybyście poradzić swojej najlepszej znajomej czy lepiej mieć dzieci w krótkim odstępie czasu czy dłuższym to, co byście doradziły? Ciekawi mnie to, bo planujemy z mężem, że po roczku Frania może trochę wcześniej popracować nad rodzeństwem dla synusia:-D:-D:-).
 
Do góry