reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowywanie bezstresowe to nie to samo co wychowywanie bez bicia!

No tak- ale skoro mama tak Cię szanowała to czemu pozwalała ojcu, żeby Ciebie lał. Łatwo być mamą nie bijącą wogóle dziecka jeśli ojciec to nadrabia, bo taka mama wie że jak dziecko narozrabia to i tak dostanie za swoje( to zdanie piszę ogólnie, nie oceniam mamy fifi trixibell).
 
reklama
No tak- ale skoro mama tak Cię szanowała to czemu pozwalała ojcu, żeby Ciebie lał. Łatwo być mamą nie bijącą wogóle dziecka jeśli ojciec to nadrabia, bo taka mama wie że jak dziecko narozrabia to i tak dostanie za swoje( to zdanie piszę ogólnie, nie oceniam mamy fifi trixibell).

Mama bronila mnie jak mogła, ale mój ojciec poprostu wyrzucał ją z pokoju i tyle.
Nigdy w życiu nie podniósł na nią ręki, ale za to darł się i na nia i na nas(mojego brata i mnie).
Kłócila się potem z nim, ale ojciec to ojciec. :baffled:
Czasem to niej jest takie proste jak się wydaje
Aha i żyby było jasne ojciec nie lał mnie pięsciami, po twarzy czy cos w tym stylu, nie katował mnie.:baffled:
Lał mnie po tyłku pasem:baffled::wściekła/y:
Wydaje mu się, że jest najmądrzejszy i, że lanie mi nie zaszkodzi..:baffled::baffled:..
Jasne, mi nie zaszkodziło, tylek pobolał i przestał.......za to jemu tak......nie ma teraz córki
Ma też dwie corki z kolejnego związku.
Na nie nigdy nie podnióśl ręki.....nawet klapsa nie dostały:no:
Chyba dostrzegł, że to jednak nie jest metoda.........................i One są w nim zakochane na zabój


 
No tak- ale skoro mama tak Cię szanowała to czemu pozwalała ojcu, żeby Ciebie lał. Łatwo być mamą nie bijącą wogóle dziecka jeśli ojciec to nadrabia, bo taka mama wie że jak dziecko narozrabia to i tak dostanie za swoje( to zdanie piszę ogólnie, nie oceniam mamy fifi trixibell).

Mama bronila mnie jak mogła, ale mój ojciec poprostu wyrzucał ją z pokoju i tyle.
Nigdy w życiu nie podniósł na nią ręki, ale za to darł się i na nia i na nas(mojego brata i mnie).
Kłócila się potem z nim, ale ojciec to ojciec. :baffled:
Czasem to niej jest takie proste jak się wydaje
Aha i żyby było jasne ojciec nie lał mnie pięsciami, po twarzy czy cos w tym stylu, nie katował mnie.:baffled:
Lał mnie po tyłku pasem:baffled::wściekła/y:
Wydaje mu się, że jest najmądrzejszy i, że lanie mi nie zaszkodzi..:baffled::baffled:..
Jak przegięłam to mama dawała mi karę.
Nie było tak, że byłam bezkarna.
Ale ojciec wieczorem poprawiał, bo uważał, że lepiej zrozumiem co zrobiłam.:-:)-(
I na nic zdawały sie tłumaczenia mamy, że już dostalam karę:baffled::baffled:
Jasne, mi nie zaszkodziło, tylek pobolał i przestał.......za to jemu tak......nie ma teraz córki
Ma też dwie corki z kolejnego związku.
Na nie nigdy nie podnióśl ręki.....nawet klapsa nie dostały:no:
Chyba dostrzegł, że to jednak nie jest metoda.........................i One są w nim zakochane na zabój


 
fifi trixibell- przykro mi że miałaś takie dzieciństwo, u mnie też nie było kolorowo, więc rozumiem Cię. I dobrze, że masz taką mamę na którą możesz liczyć, to cenny skarb:tak:
 
fifi trixibell- przykro mi że miałaś takie dzieciństwo, u mnie też nie było kolorowo, więc rozumiem Cię. I dobrze, że masz taką mamę na którą możesz liczyć, to cenny skarb:tak:
Izyda ja nie mialam koszmarnego dzieciństwa.
Ojciec późno wracał z pracy, więc był spokój
Przedstawilam najgorszą "opcje" ale nie zawsze tak było:tak::tak:
Dzięki Bogu ojciec wyniósł się jak miałam 13 lat.
Moja mam to mój skarb:tak::tak:
I też mi przykro, że nie miałaś zbyt kolorowo.
 
mądrze piszesz fifi; Nie trzeba mieć dużego dziecka, aby być przeciwnym klapsom. Ja mam maluszka i owszem, ale też byłam małym dzieckiem. czasem dostałam klapsa lub straszono mnie biciem. Wspominam to koszmarnie, choć lania jako takiego nigdy nie dostałam. Już wtedy obiecałam sobie, ze nigdy mojego dziecka nie uderzę. A ojcu nie zapomnę podnoszenia na mnie ręki :no:
 
jestem też przeciwko klapsom ale co z praktyką?
na razie Majka jest malutka więc takich problemów nie miałam ale widzę moją siostrę która ma anielskie usposobienie a czasem daje klapsa swojemu 3letniemu synkowi jak jest już mega nieznośny albo mu powie tak ze mnie sie serce kraja weż ty się wreszcie uspokój/zamknij albo coś inaczej poniżąjcego -przemoc to nie tylko bicie ale i słowne poniżanie!!!!) czasem jak sie na Maję zdenerwuję to ją ''odstawiam do kojca'' idę policzyć do 10 albo i 100 jak trzeba to sobie melisy zaparzę, wiem ,że droga długa i kreta przede mną ale chciałabym czym innym zasłużyć u mojego dziecka szacunek niż strachem .
Pamiętajmy jeszcze ,że poniżenie/klaps zwykle ma miejsce gdy rodzic da się wyprowadzić z tejże równowagi a jak dziecko to widzi to traci taki rodzic w jego oczach - a jeśli już nawet ma to miejsce to dziecko też człowiek trzeba wytłumaczyć ,że nas poniosło wybaczy...lepiej tak niż brnąć i jeszcze bronić te metody...
od razu mówię ,że nie jestem przeciwniczką klapsów
jestem przeciwniczką jakiejkolwiek formy poniżania dziecka.
 
Majakowa, bardzo mądrą rzecz napisałaś. Pierwszy klaps może prowadzić do zapętlenia. Rodzic nie chce się przyznać do błędu i chce być konsekwentny. I to jest chyba najstraszniejsze w tej metodzie. Trzeba być bardzo dojrzałym i przede wszystkim mieć wsparcie, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji.
 
Pamiętam,że dla mnie zawsze najgorszą karą było "gdakanie" mojej mamy ciągle i w kółko o tym samym.
Skolei w mojej rodzinie była sytuacja,że ojciec notorycznie i za wszystko bił swoje dzieci.W konsekwencji one teraz (jako dorosłe osoby) nienawidzą go.
Dlatego ja też nie będe biła mojej córci,tylko tłumaczyła i stosowała inne kary typu:zakaz oglądania telewizji,itp.
 
reklama
Po klapsie nie pozaostaje nam już żadna inna "metoda wychowawcza", jeżeli bicie wogóle można nazwać metodą wychowawczą.:baffled:
Jeżeli po klaspie dziecko dalej robi wsoje to co nam pozostaje:confused::confused:
Chyba już tylko zabić.
I zgadzam się z przedmówczynia, że klaps powoduje tylko to, że dziecko zaczyna kombinowć, jak tego klapsa nie dostać stawiając na swoim.
Nie jestem za bezstresowym wychowywaniem, ale klaps to nie metoda wychowawcza.:no:
Najskuteczniejszą metodą wychowawczą jest nagroda, a w przypadku nieposluszeństwa brak tej na grody, a nie jak wiele osób myśli dawanie kary,
bo kara nie motywuje, a chęć zdobycia nagrody tak:tak:
A wyobraź sobie, że kara i nagroda funkcjonują jako jedna metoda wychowawcza i tych dwóch nie rozdziela się...Bo tak ogólnie mówiąc - za dobre zachowanie powinna być nagroda, a za złe kara. Jeśli rodzic tylko nagradza - to na pewno nie wychowuje swojego dziecka w sposób odpowiedni...
A po klapsie, jeśli się zdarzy pozostaje wiele, przede wszystkim dziecku trzeba wytłumaczyć, co sie stało i dlaczego...Dziecko musi wiedzieć, za co tego klapsa dostało itd. I wtedy to JEST METODA WYCHOWAWCZA, o ile sie nie zdarza nagminnie za każdą pierdółkę.

Ja mam dzieci w różnym wieku.Do ich wychowania trzeba podchodzić w różny sposób.Nigdy nie dałam klapsa dziecku poniżej 2 lat,bo takie dziecko nic nie rozumie.Starszym dzieciom potrafie dać klapsa,bo jeżeli ja powtarzam dziesięć razy jedno i to samo,a to nie skutkuje,to klaps sie należy.Jednak czasem wystarszy postraszyć klapsem i to wystarcza.Zakazy nie pomagają,bo jeśli zakaże jednego,to znajdą inne zajęcie.Dzieci mają dużą wyobrażnię.Jednak mam 14 letnią córkę i byłoby śmieszne dawać klapsa takiej pannie.Jak coś zrobi nie tak to rozmawiamy.Czasem dostanie klapsa z żartów.Oczywiście jak była młodsza to nieraz dostała klapsa i na złe jej to nie wyszło.Dzisiejsza młodzież nie ma szacunku do starszych.Dawniej nawet w szkole nas bito i my mamy szacunek.Dziś to jest zakazane,więc młodzież potrafi nawet zamordować.Zastanówcie się więc czy brak klapsa jest taki dobry.Klaps,a bicie to duża różnica.Tu wypowiadają sie mamy maluszków.Poczxekajcie jak będzie jak dzieci będą troche starsze.Takiego maluszka poniżej 2 lat może udwrzyć tylko wyrodna matka.
Najpierw się nie zgodzę - bo dziecko, które nie ma 2 lat rozumie wszystko, tylko niekoniecznie umie o tym mówić.
A tak poza tym - zgadzam się z Tobą. Młodzież w dzisiejszych czasach nie szanuje starszych ludzi. I gówniarze kilkunastoletni wiedząc o tym, że nauczyciel nie ma prawa nic zrobić, pozwala sobie na wszystko. Jesli zareaguje na szykany ze strony ucznia to w najlepszym wypadku otrzyma naganę i stanie się wbrew własnej woli osobą publiczną.
Zgadzam się też ,że klaps a bicie/lanie to jest spora różnica. Ale powiem szczerze - ostatnie zdanie jest dla mnie dość dziwne... Bo nie rozumiem dlaczego stawiasz tą magiczną granicę dwóch lat, wychodząc z założenia że młodsze dziecko nic nie kuma :sorry2:. Moja córka ma 17 miesięcy i rozumie wszystko, tylko tak jak napisałam, nie potrafi tego wyrazić do końca słowami.

Uważasz, że to przez klapsy zdobywa się szacunek:confused::confused:
Nie nazwalabym tego szacunkiem tylko strachem.
Zgadzam się, że nauczyciele teraz nie mają żadnego pola manewru i prawie nic im nie wolno, nawet wyjść z klasy jak dziecko założy mu kubeł na śmiecie na głowe....
Ale nie dość, że sama bym nie uderzyla dziecka to zabiłabym chyba nauczyciela, który śmiałby to zrobić
A byłas lub jesteś nauczycielką????????????
Jeśli sie troche boją to też nie zaszkodzi,przynajmniej będą dobrze wychowane,a nie rozpuszczone.Ja też nie pochwalam bicia dzieci przez nauczycieli,ale to śmieszne żeby nauczyciel nie mógł sie bronić,jak uczeń do niego startuje,a tak coraz częściej sie zdarza,dawniej tego nie było.Ja nieraz dostałam klapsa od rodziców,a szacunek mam do nich.
Amen!!!

Mama bronila mnie jak mogła, ale mój ojciec poprostu wyrzucał ją z pokoju i tyle.
Nigdy w życiu nie podniósł na nią ręki, ale za to darł się i na nia i na nas(mojego brata i mnie).
Kłócila się potem z nim, ale ojciec to ojciec. :baffled:
Czasem to niej jest takie proste jak się wydaje
Aha i żyby było jasne ojciec nie lał mnie pięsciami, po twarzy czy cos w tym stylu, nie katował mnie.:baffled:
Lał mnie po tyłku pasem:baffled::wściekła/y:
Wydaje mu się, że jest najmądrzejszy i, że lanie mi nie zaszkodzi..:baffled::baffled:..
Jasne, mi nie zaszkodziło, tylek pobolał i przestał.......za to jemu tak......nie ma teraz córki
Ma też dwie corki z kolejnego związku.
Na nie nigdy nie podnióśl ręki.....nawet klapsa nie dostały:no:
Chyba dostrzegł, że to jednak nie jest metoda.........................i One są w nim zakochane na zabój
Ale ty piszesz o laniu, a nie o klapsie, a tu różnica jest OGROMNA!!! Lanie pasem a klaps, zwłaszcza taki jednorazowy nie mogą być porównywane...
I szczerze?? Ja dostawałam w twarz nawet za to że nie pozmywałam naczyń wtedy kiedy mój ojciec chciał. Albo nie pościeliłam łóżka wtedy kiedy chciał. I wyobraźcie sobie że dzisiaj liczę się z jego zdaniem, choć popełniał b łedy . Wiem, że jeśli coś będzie nie tak, to stanie w mojej obronie, wiem, że jak ja coś nie tak zrobię to mnie zjedzie z góry na dół. I ja go szanuję.
 
Do góry