reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

z wietnamsko-koreańkiego na nasze :)

Mi jak na razie ze smiesznych słówek przyszedł do głowy tylko "uczesak"... Wiadome... Brzmi fajowsko i sama tak czasem mówię.

Na naszego znajomego Mariusza woła Jajusz, choć potrafi wyraźnie wypowiedzieć to imię tyle że zamiast r wychodzi j. Jajusz się po prostu już utarł i chyba tak zostanie....;-)

Aha i nie umie mówić "l". Lalka to jest "jajka". Podoba mi się strasznie jak rozmawia ze wszystkimi swoimi pluszakami i lalkami. Podsłu****ę ją czasem ale nie umiem w tej chwili nic przytoczyć.​
 
reklama
u nas pojawił się "siadodom" czyli samolot, "lata" - herbata, coś jeszcze było ale teraz nie przychodzi mi do głowy
wczorajsza rozmowa telefoniczna Michała z babcią (ja sprzątałam, mąż siedział przy stole w kuchni, chwilę wcześniej obierał ziemniaki na obiad):
-co mama robi?
-rzeczy
-sprząta i układa rzeczy?
-tak
-a tata co robi?
-siedzi, kawe pije
(na co tatuś się troszkę oburzył, że synek zmyśla, bo on przecież obiad gotuje;-))

a rozbroił mnie po tym jak strzeliło mi na urlopie kolano. jak tylko zobaczył że się zwijam podleciał do mnie i w krzyk: "mama nie płacz!", jak zobaczył okład z ręcznika na kolanie, podbiegl, zabrał go i stwierdził "nie boli";-) wczoraj jak mi znów nawaliło i utykałam, coś tam chciał i mąż do niego: "Michaś nie, bo mamę noga boli" na co Michaś zaczął chodzić okrakiem mówiąc "Misia też boli" (dzisiaj mojej mamie opowiadał, że mamę boli lewa noga a Misia prawa;-))
 
Ostatnie osiągnięcia:
Byłam z Magdą w domu, Teściowa gdzieś wyszła i zostałyśmy same. Musiałam iść do kibelka na "dwójeczkę";-). Mówię Madzi, że Mama idzie do łazienki. Za chwilę zza drzwi słyszę:
- mama dzie jeśteś?
- w łazience
- ćo lobiś?
- kupę
- aha
za chwilę
- mama, źlobiłaś?
- tak
- myjemy ląćki!:-D

Bawimy się samochodzikiem, Madzia puszcza do mnie, ja do Niej. W pewnym momencie, samochód pojechał mi za daleko, a Magda ze świętym oburzeniem "oż ty małpo!":-D No to akurat jest ode mnie, bo jak Ona coś spsoci, albo coś spapuguje, to ja tak do Niej wołam.:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Dziś rano szykujemy się z Weroniką do wyjścia do szkoły. Magdzie zachciało się bawić w chowanego. Tłumaczę Jej, że Kaka się nie będzie bawić, bo musi się ubierać do szkoły. Magda poradziła sobie sama. My stoimy przed lustrem, ja plotę Weronice warkocz, Madzia w pokoju liczy "laź wa ci śtelry pięć siukam". Wchodzi do przedpokoju, udaje że nie widzi Weroniki, rozgląda się, zagląda pod ubrania, szafkę z butami z tekstem "tu jej nie ma" - za chwilę podbiega do nas, obejmuje Weronikę w pasie i krzyczy "oooo, tu jeśt Kaka".:-D Rozwala mnie tym szukaniem....:-D
 
Kurczę widzę że na tym wątku monolog prowadzę...:dry:
Trudno, ale muszę na gorąco zapisać dzisiejsze teksty.
1. Dałam Madzi kawałek pieczonego mięska, Ona przeżuła i wypluwa mi na rękę. Mówię do Niej "ale z Ciebie ciućka (w sensie że przemlęła, czyli przeciućkała i wypluła;-)), a Magda z oburzeniem "nie jeśtem ciućka, jeśtem Madzia".:-D
2. Kąpiel, Magda porozlewała strasznie wodę po łazience. Mówię do Niej "no, ale dziś nabałaganiłaś, gorzej niż Weronika", a Madzia minka słodka i mówi "niechciąąąąąci". Niestety nie jestem w stanie oddać jej tonacji i miny.
Po kąpieli wyciągam Ją, owijam w ręcznik, a Magda "o-ou, ziąbków nie umyłam". Wygląda na to że dziecko bardziej pamięta niż ja.:zawstydzona/y: Umyła zęby (znaczy, zjadła pastę) i od razu "mniam mniam, dobla paśta".:-D
 
Do góry